Papierowe serca



Jestem bardzo romantyczną osobą, uwielbiam zagłębiać się w historie z miłością w tle. Gdy tylko ujrzałam ,,Papierowe serca" byłam pewna, że urzeknie mnie swoją opowieścią. Sprawi, że zapomnę o swoich troskach, a czas na moment stanie bym mogła napawać się przyjemną lekturą. 

Miłość przyjdzie do nas w najmniej oczekiwanym momencie. Nie trzeba jej szukać, przyspieszać, ona zawsze odnajdzie drogę do twojego serca, trafi jak grom z jasnego nieba, zmieni twój świat o sto osiemdziesiąt stopni. Wystarczy cierpliwie poczekać i pozwolić działać losowi.

Lektura przenosi nas do małej, malowniczej miejscowości Loves Park. Położona w Górach Skalistych mieścina stała się ulubionym miejscem narzeczonych, nowożeńców i tych, którzy pragnęli na nowo rozniecić iskrę uczucia. Tu walentynki trwają prawie cały rok, dla samotnych, niezamężnych kobiet, życie nie jest zbyt łatwe, tu każdy chce odnaleźć dla każdego drugą połówkę. 

W samym centrum starówki znajduje się mała księgarnia- Abigail Pressman jest jej właścicielką. Dobiegająca trzydziestki kobieta oddała temu miejscu całe swoje serce. Niestety niebawem księgarnię ma stracić. Nowy właściciel budynku sam potrzebuje jej przestrzeni, a Abigail mu w tym przeszkadza. Kobieta nie pozwoli się tak łatwo wyrzucić, za dużo temu miejscu poświęciła by teraz jeden mężczyzna zniszczył jej całe marzenia. Ma plan, który zaczyna powoli realizować, niestety ta metoda wywołuje zainteresowanie całego miasta. Na domiar złego zostaje wciągnięta w działalność Walentynkowych Wolontariuszek, które za wszelką cenę chcą ją zeswatać. Co z tego wszystkiego wyniknie? Nie dowiecie się jeżeli nie przeczytacie. 

Nie wiem jak mam ocenić tę książkę. Z jednej strony jest lekka, przyjemna, szybko się ją czyta, z drugiej bohaterowie strasznie mnie irytowali, wkurzali, doprowadzali do szewskiej pasji. Do teraz nie potrafię zrozumieć jak można na siłę komuś szukać drugiej połówki? Przecież miłość to nie jest takie hop siup i gotowe, tu potrzeba czasu, cierpliwości. Ona sama znajdzie swą drogę, nie warto tego przyspieszać bo potem będzie tylko gorzej. Nie potrafiłam zrozumieć postępowania matki bohaterki, a także walentynkowych wolontariuszek, które bardzo ingerowały w życie Abigail tylko po to by znaleźć dla niej wymarzonego faceta. Po kilkunastu stronach musiałam książkę odłożyć bo nie potrafiłam zdzierżyć tego jak była traktowana bohaterka. Sama jestem singielką i na samą myśl, że ktoś miałby mi znaleźć partnera do życia, ciśnienie mi się podnosi. 

Autorka ma bardzo lekki i ciekawy styl. Przenosi nas w urokliwe miejsca i kawałek po kawałeczku odkrywa przed nami historię, którą chce nam przedstawić. Opowieść nie jest wyszukana, niczym nie zaskoczy, ani nie zadziwi. Jest po prostu miłą lekturą, dla osób, które są spragnione miłości, które pragną oderwać się od szarej rzeczywistości, zapomnieć o tym co je otacza. Niestety mnie książka nie zachwyciła tak jak tego oczekiwałam. Zamiast się przy niej zrelaksować, odpocząć, mocno mnie wkurzyła. Może jeszcze kiedyś do niej powrócę, gdyż opowieść jest nader ciekawa, trochę przewidywalna, jednak ma w sobie pewien urok, który przyciąga. Dlatego dam jej jeszcze kiedyś szansę, ale nie dziś. 

Tytuł: Papierowe serca
Autor: Walsh Courtney
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 448
Ocena: 3/6

Komentarze

  1. Zupełnie nie dla mnie. Kiedyś często sięgałam po literaturę tego typu, ale teraz te książki wydają mi się strasznie schematyczne i przewidywalne, że szlag mnie zaczął od nich trafiać. Nie, nie i jeszcze raz nie!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka mnie odstrasza. Odpuszczę sobie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz