Wywiad z Katarzyną Misiołek- autorką m.in. Dziewczyna, która przepadła


1. Co cię podkusiło, by przedstawić historię oczami Moniki?
Na przedstawienie historii oczami starszej z sióstr, Moniki, namówiła mnie moja pani redaktor, ale też czytelnicy, którzy wysyłali mi mnóstwo zapytań o dalsze losy Magdy i jej rodziny. „Ostatni dzień roku” zakończyłam definitywnie, nie planując już wracać do tej historii, zresztą nie miałam za bardzo pomysłu na ciąg dalszy. Aż któregoś dnia obudziłam się z jasną i wyraźną wizją losów przetrzymywanej przez szaleńca Moniki i po prostu ją spisałam. Wyszło chyba całkiem ciekawie, ja osobiście jestem z tej drugiej części bardzo zadowolona. Cieszę się, że pozwoliłam przemówić Monice, wokół której toczyła się przecież cała fabuła pierwszej części - nawet, jeśli w „Ostatnim dniu roku” Monika milczała, była postacią epizodyczną, wspominaną jedynie w tle. „Dziewczyna, która przepadła” jest pisana z perspektywy tej, która zaginęła i wyjaśnia wiele niedomówień z dramatycznej opowieści jej młodszej siostry. Jest ostatecznym zamknięciem tej historii, ale i ukłonem w stronę czytelnika, który nie czuje się porzucony na pastwę własnych domysłów.

2. Czy miałaś jakiekolwiek problemy z tworzeniem tej opowieści? Co ci sprawiało największą trudność?
Nie miałam żadnych problemów z tworzeniem tej powieści, wręcz przeciwnie – była jedną z tych, które pisało mi się najlepiej. Kiedy już wyklarowała się w mojej wyobraźni historia opowiadana przez Monikę, spisanie jej było jedynie formalnością.
3. Czy fabuła zawarta w książce miała gdzieś swoje prawdziwe miejsce?
Z całą pewnością fabuła zawarta w książce ma odzwierciedlenie w rzeczywistości – wystarczy przyjrzeć się ponurym statystykom na temat zaginięć. Większość z tych ludzi szczęśliwie się odnajduje. Ale są tacy, którzy przepadają na zawsze, bądź latami są przetrzymywani przez swoich porywaczy. Zupełnie przypadkiem znalazłam ostatnio w sieci informację o dyskusji w jednej z bibliotek – omawiano moją powieść „Ostatni dzień roku”, a spotkanie rozpoczęto pokazem dokumentu o Nataschy Kampusch, której historia należy chyba do jednej z najgłośniejszych. Temat porwań i zaginięć jest bardzo trudny. Dramat trwających w niepewności rodzin i tych, którzy stracili swoje dotychczasowe życie, daje bardzo duże pole do popisu dla pisarza, ale pamiętajmy, że za tą zupełnie fikcyjną historią Moniki i jej siostry kryją się bliźniaczo podobne losy ludzi, którym taki koszmar przytrafił się naprawdę. Dlatego nigdy nie bądźmy obojętni, reagujmy. Wystarczy chwila, żeby zerknąć na plakat przedstawiający zaginioną osobę, a przecież to również ktoś z nas może się okazać tym, który w danej sprawie coś wie… Jakiś rok temu odezwał się do mnie ojciec Bruna Muschalika, dwudziestokilkuletniego Polaka, który zaginął w Indiach. Była to jedna z najbardziej poruszających rozmów, jakie kiedykolwiek przytrafiły mi się na Facebooku, bo nagle dotarło do mnie, że to nie jest fikcja literacka, jaką zajmuję się na co dzień. Ten ojciec nadal szuka syna i mogę tylko mieć nadzieję, że któregoś dnia go znajdzie.


4. Powieść okazała się kolejnym twoim sukcesem. Jednak wciąż mnie zastanawia jak tworzysz bohaterów. Czym się inspirujesz?
Bohaterów tworzę budując sobie w wyobraźni ich spójny, klarowny obraz. A później już tylko wyobrażam sobie, jak zareagowaliby w danej sytuacji i rzucam ich w wir fabularnych wydarzeń. Zdradzę jeszcze, że niejednokrotnie udaje się im mnie… zaskoczyć - bywa tak, że bohater, na którego miałam zupełnie inny plan, nagle zaczyna kroczyć swoją własną ścieżką. Szczęściem tylko powieściową, bo jak dotąd jeszcze nikt przeze mnie opisany nie ożył;)
5. W książkę przelałaś wiele emocji. A jakie emocje tobie towarzyszyły przy pisaniu powieści?
Emocje, które towarzyszą mi przy pisaniu są różne. Od zapału i radości na początku każdej książki, po zmęczenie i zniechęcenie gdzieś w środku, czy na końcu. Bywa, że sprawdzając trudniejsze pod względem emocjonalnym fragmenty, płaczę. Bywa, że się uśmiecham, czasem się wściekam. Pisanie jest zajęciem żmudnym i bardzo samotnym, ale dającym olbrzymią satysfakcję. I właśnie o tej końcowej satysfakcji staram się myśleć, po raz kolejny robiąc korektę fragmentów, które szczególnie zalazły mi za skórę. A takie miejsca są w każdej książce, niestety…
6. Oprócz pisania, tworzenia ciekawej fabuły czym się jeszcze interesujesz? Co Katarzyna porabia w codziennym życiu?
W prawdziwym życiu, jak to nazwałaś, interesuję się turystyką, parapsychologią, tarotem i astrologią. Od półtora roku uczę się hiszpańskiego, marzę o tym, żeby kiedyś dobrze poznać Hiszpanię. Mnóstwo czytam, jeszcze więcej piszę, lubię krótkie podróże, o tych dalszych zazwyczaj jedynie marzę… Poza tym rower, długie spacery (jeśli krakowski SMOG łaskawie odpuszcza), kino, pub – jestem raczej typem spokojnej dziewczyny z sąsiedztwa. Wszelkie szaleństwa rozgrywają się głównie w wyobraźni;)

7. Czego możemy się spodziewać w kolejnej twojej powieści? Czy emocje również w niej będą szczególnie ważne?
W mojej kolejnej powieści, która ukaże się w marcu, bohaterka bardzo boleśnie przekona się o tym, że nie można ranić innych bez żadnych konsekwencji. „Ironia losu” to opowieść o słodko-gorzkim romansie, którego reperkusje doprowadzą do pewnej nieodwracalnej tragedii. Pytasz, czy będą w niej najważniejsze emocje i oczywiście odpowiadam „tak!” W każdej z moich powieści emocje grają pierwsze skrzypce, ponieważ są czymś, bez czego opowiadana przeze mnie historia byłaby jedynie bezbarwnym zbiorem pustych słów. Wszystko, co robimy, ma początek w kłębiących się w nas emocjach. Każda reakcja, zachowanie, sytuacja, bierze się z emocji i to one zawsze będą w moich książkach na pierwszym miejscu. Nie piszę kryminałów, czy powieści sensacyjnych ze strzelaninami i pościgami w tle. Moi bohaterowie muszą być dobrze sportretowani psychologicznie i tacy podobno są. Lubię wyobrażać sobie skrajnie trudne sytuacje i zastanawiać się, jak zareagowałyby na nie wykreowane przeze mnie postacie. A ponieważ skala ludzkich zachowań jest nieprawdopodobnie szeroka, powieści obyczajowe z mocno wyeksponowaną psychiką bohaterów są tymi, które zarówno lubię czytać, jak i pisać.

Madziu, dziękuję pięknie za rozmowę i serdecznie pozdrawiam! Katarzyna Misiołek  

Komentarze

  1. Lubię czytać wywiady z pisarzami, dowiadywać się, co im siedzi w głowie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też :) Można wiele się z nich dowiedzieć :)

      Usuń
  2. Zaciekawiła mnie pozycja (autorki nie znam kompletnie). Czas chyba nadrobić zaległości czytelnicze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie dowiedzieć się, tak od kuchni, co autor miał na myśli ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz