Wywiad z Anną Kasiuk!- Autorką m.in ,,Jagoda"


1. Czy ciężko ci było rozstać się z bohaterami i magią Łowisk? 

Łowiska towarzyszyły mi przez prawie 2 lata. Każdego dnia wracałam do tej historii, zasypiałam myśląc o niej, a często zdarzało mi się, będąc na warszawskiej Pradze, zaglądać w twarze przechodniów, szukać tej bramy, w której mieszkała Majka. To niesamowite uczucie, jakby życia równoległego, związało mnie z moimi bohaterami. Teraz też myślę o nich, zastanawiam się czasami, co tam słychać na Łowiskach, jak minęły święta. Zabawne, prawda? A z drugiej strony, uważam, że to dobra postawa, ponieważ włożyłam w stworzenie tej historii serce. Nie pożegnałam się jednak z malowniczymi Łowiskami, dlatego nie czuję żalu, wciąż uważam, że oni mają coś do powiedzenia i prędzej, czy później to nastąpi.

2. I tym razem w historii nie zabraknie ciekawych zwrotów akcji. Czy podczas pisania sprawiły ci jakąś trudność?

Właściwie nie mam takich fragmentów, czy wątków, które sprawiają mi trudność podczas pisania. To zależy od nastroju, jeśli już zasiądę z odpowiednim nastawieniem i w nastroju do pisania, to nie ma chyba tematów, które nużyłyby, czy sprawiały kłopot. Pewnie inaczej byłoby, gdybym miała napisać coś, czego nie czuję. Wtedy mogłabym napotkać jakieś przeszkody, choć pewności nie mam, biorąc pod uwagę możliwość przygotowania się do tematu. Najtrudniej jednak było mi czytać zakończenie Jagody. Za każdym razem kończyłam tak samo. Płakałam, jak bóbr. Przywiązałam się do moich bohaterów i zakończenie, jakie dla nich przygotowałam, szczególnie dla mojego ulubieńca, trochę mnie przygnębiało.


3. Większość autorów twierdzi, że ich postacie często zaczynały żyć własnym życiem i same decydowały o tym jak ich historia się potoczy. Czy i u ciebie tak się działo, że Paweł, Robert, Majka albo Matylda brali sprawy w swoje ręce i sami decydowali o przebiegu akcji?

Ach, to prawda. Czasami zdarzało się, że poczynania moich bohaterów wymykały się z przygotowanego dla nich planu. Często działo się to na skutek jakiegoś zdarzenia. Głównymi mącicielami byli oczywiście Paweł i Matylda. Oni często przestawiali szyki opisywanego fragmentu. Dopiero następnego dnia weryfikowałam opisywany wcześniej rozdział i w zależności od tego, czy i jak wiele wnosił do całości, zostawiałam go, bądź wyrzucałam.

4. Za co kochasz Mazury? Masz tam swoje ulubione miejsce do którego często powracasz?
Ja generalnie kocham nasz kraj. Zarówno góry, jak i Mazury wzbudzają we mnie ogromne emocje. Kocham góry za ich potęgę, kojarzę je z surowością, potęgą boską. Mazury zaś łagodzą to uczucie. Są dla mnie ukłonem w stronę piękna, cieszą, pieszczą wręcz oko soczystością obrazu. Tak, mam takie szczególne miejsce, gdzie lubię jeździć. Jest to miejscowość Krutyń. Taka maleńka mieścinka, gdzie blichtr wielkich miast zdaje się wcale nie docierać.

5. Czy obrazy jakie nam przedstawisz mają swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości?

Bardzo wiele miejsc opisywanych w Łowiskach istnieje naprawdę. Praga, gdzie mieszkała Majka, klub, w którym były, kiedy świętowały awans Ewy, szczytnowskie ulice, tamtejszy pub, las pod Warszawą, Szynk Praski i jeszcze kilka innych. Gdyby wykluczyć pojawiającą się Matyldę, każda z nas mogła napotkać na swojej drodze takiego Pawła, człowieka z pochmurną osobowością, albo Roberta, uosobienie marzeń kobiet tęskniących za stabilizacją i poczuciem bezpieczeństwa. Łowiska opowiadają historię życia normalnej kobiety, pragnącej miłości, sukcesu i szczęścia, a że los potrafi być nieokrzesanym żartownisiem, spłatał jej figla w postaci mazurskiej idylli, z dwoma mężczyznami obciążonymi pamiątką po przodkach.

6. Kto jest twoim bohaterem numer jeden? Komu oddałaś całe swoje serce, emocje?

Zdecydowanie moim faworytem jest Paweł. Jego postać był myślą przewodnią, która skłoniła mnie do podjęcia pracy nad sagą Łowisk. Kiedyś przyśniło mi się, a może ujrzałam gdzieś, już nie pamiętam, mężczyznę stojącego w ciemnej bramie, w kapturze na głowie i z papierosem w ustach. Widziałam tylko sylwetkę i wydmuchiwany z ust dym. I ten obraz utkwił w mojej pamięci i do tego mrocznego wizerunku zaczęłam dopisywać historię. Paweł przedstawia nadzieję, jest trochę naiwny, ale oddany miłości do Majki i spuściźnie, jaką otrzymał od przodków. Jego sytuacja od początku była patowa, a żadne zakończenie nie mogło okazać się dobre. A ja uwielbiam jego energię, zapał. Myślę, że doskonale bawiłabym się w jego towarzystwie 


7. Czy Matylda będzie odgrywać tym razem dużą rolę w historii? Jaki jest jej cel?

III tom sagi poświęca najwięcej uwagi Matyldzie. To tragiczna postać, nie można patrzeć na nią jedynie przez pryzmat nienawiści. Ona została skrzywdzona, poniosła ogromną ofiarę i ostatnia część właśnie przybliża nam tę postać.

8. A jak Majka to będzie wszystko znosić ? Gdybyś postawiła się teraz w jej sytuacji uciekłabyś, czy raczej została i walczyła o normalne, spokojne życie?

Ciężko powiedzieć, co zrobiłabym, gdybym znalazła się na miejscu Majki. Z pewnością byłabym śmiertelnie przerażona, gdyby na mojej drodze stanęła wiedźma z rozwianą burzą rudych włosów. To nie jest zjawisko, z jakimi spotykamy się na co dzień, więc racjonalnych rozwiązań istnienia takich zjawisk z pewnością nie szukałabym. Majka jest postacią bardzo zdeterminowaną. Z racji wykonywanego zawodu, cechuje ją silna wiara, chyba dlatego zostaje na Łowiskach i próbuje naprawić pokręcony świat, w jakim przyszło im żyć.


9. Czy Robert udźwignie brzemię obowiązków jakie spadną na niego? Jak on się z tym wszystkim czuje?

Robert jest absolutnym ideałem tej powieści. Prawnik, to raz, racjonalnie stąpa po ziemi a poza tym podporządkowuje swoje życie jednemu z najsilniejszych uczuć, jakimi kieruje się człowiek- miłości. To dwa. Czy udźwignie brzemię obowiązków? Jest bohaterem pozytywnym, rzekłabym wręcz filarem podtrzymującym morale Majki w ciężkim dla niej czasie. Mam nadzieję, że nie rozczaruje nas swoją postawą.

10. Czy tworzysz jakąś nową historię? Jeśli tak, to czy odkryłabyś przed nami rąbek tajemnicy?

Ależ, cóż to za pytanie! Oczywiście, że tak! Właściwie u mojego wydawcy jest już jedna z powieści, która powstała jeszcze przed historią Łowisk. Jest to powieść, która została wydana w 2014 roku pod tytułem Piąte nie zabijaj. Ostatnio na spotkaniu z okazji premiery Alka Rogozińskiego, użyłam określenia, że ta powieść „nie liczy się”, co spotkało się z pobłażliwym uśmiechem na ustach Agnieszki Walczak-Chojeckiej. Właściwie słusznie, trzeba godnie przyjmować konsekwencje podjętych wcześniej decyzji. Książka ta została wycofana z rynku i ma szansę ujrzeć ponownie światło dzienne, ponieważ została wzbogacona, przedstawiona z nieco innej perspektywy. Znaczy ona dla mnie bardzo wiele, jako pierwsza z moich powieści zawiera wiele wątków autobiograficznych, wspomnień, które wpłynęły i wpływają w dalszym ciągu na moje życie. Powieść ta opowiada o dramacie, który przeżywa moja bohaterka, w związku ze śmiercią najbliższych jej osób. Chcę za jej pomocą zwrócić uwagę na temat przemijania, ciągłych zmian, które kształtują nas i nasze życie bez przerwy. A aktualnie pracuję nad powieścią, którą zatytułowałam Kwiaciarka. Akcja tej powieści rozgrywa się w moim ukochanym Przemyślu, mieście kościołów, starych uliczek i pięknych kamieniczek. Mam nadzieję, że tą pozycją zarażę moich czytelników miłością do tego trochę bajecznego miejsca i nakłonię do zadumy nad tym, co w naszym życiu najpiękniejsze, czyli do przyjaźni, miłości i wiary.



Komentarze