Na fali i pod prąd- autobiografia godna uwagi


Nie przepadam zbytnio za biografiami, reportażami, pamiętnikami. Nigdy za bardzo mnie nie interesowały. Zawsze wolałam zatracić się w świecie- nie z tego świata, fantastycznego, wymyślonego, z barwnymi bohaterami z którymi warto się utożsamić. Jednak zdarzają się wyjątki i sięgam również po taką tematykę, chociaż bardzo rzadko. Wtedy jednak taka pozycja musi mnie naprawdę porwać.

Interesuje mnie np. opowieść o księżnej Dianie czy chociażby o podróżach do innego kraju, do którego sama nigdy nie będę miała okazji wyruszyć. Po pozycję ,,Na fali i pod prąd" sięgnęłam z tego względu, że zaciekawiła mnie sama postać, która występuje w książce jak i jej historia. Podziwiam takie osoby, które pomimo niepowodzeń, przeciwności losu nie poddają się i dążą do spełnienia swoich marzeń, mają ogrom determinacji i potrafią zaplanować życie tak, by nic nie kolidowało z innymi obowiązkami. Ja niestety, jak na ten moment, nie posiadam woli walki, zapału, nie mam zbytniej cierpliwości do tego, by zrealizować swoje plany, które często tworzę we własnej głowie. Staram się uwierzyć w siebie i swoje możliwości, jednak boje się porażki, więc jak na razie wolę bujać w obłokach i marzyć. Może dlatego wolę literaturę, która pozwala mi na takie odprężenie? 
 
Historia samego Aleksandra Doby zaciekawiła mnie ogromnie! Zaintrygowało mnie to, że opowiada o jego przodkach, a także o nim samym. Skąd odnalazł w sobie siłę, niesamowity hard ducha, determinację i jak to się stało, że zafascynował się kajakarstwem. Książka pokazuje, że nie ważne ile mamy lat zawsze się znajdzie pora, by spełnić swoje marzenia i mieć pasję, mieć siłę do działania. Trzeba wierzyć, że wszystko jest możliwe, bez gotówki przy duszy. Wystarczy tego mocno chcieć i nie poddawać się. Oprócz samej postaci pana Aleksandra czytelnik będzie mógł wsiąść do wehikułu czasu i poznać losy jego przodków, zapoznać się z młodym Dobą w czasie szkolnych lat, towarzyszyć mu na każdym kroku, zobaczyć, co sprawiło, że podążył taką drogą, a nie zupełnie inną.
 
Zagłębiając się dalej w odmęty życia podróżnika możemy poznać historię poznania jego małżonki, a później tej części opowieści, w której obecni są już jego synowie, w których Doba rozpalił ogień przygody i nieznanych wypraw. Nie zabraknie również podróży kajakiem, który naprawdę mnie zachwycił i mocno zainteresował. Sama na własnej skórze chciałabym doświadczyć tego, co nasz rozmówca, jednak nie na takiej skali. Wsiąść do kajaka i wypłynąć gdzieś, by poznać inny smak życia. Również nie można zapomnieć o jego osiągnięciach, które także poruszane są w lekturze, jego licznych nagrodach, a także ogromnych wyczynach.
 
To bardzo ciekawa i wartościowa osoba. Czytając o nim miałam wrażenie, jakby siedział na wprost mnie i opowiadał o sobie, przyjaciołach, rodzinie, swojej historii przy filiżance gorącej herbaty. Zatraciłam się w jego świecie, w zachwycie nad tym, jak sport jest dla niego ważny i jak jego rodzina pomaga mu w tym wszystkim. Do tego książka bogata jest w rozmaite zdjęcia z życia pana Aleksandra, co jeszcze bardziej urozmaica powieść. Za możliwość poznania postaci dziękuję wydawnictwu STAPIS, bo gdyby nie oni, nigdy bym po lekturę nie sięgnęła, gdyż jak do tej pory nie słyszałam o Aleksandrze Dobie, a dzięki nim mogłam to zmienić. Gorąco polecam.

Komentarze

Prześlij komentarz