Rosół z kury domowej



Nie od dzisiaj wiadomo, że najchętniej opowiadamy swoje życie obcym osobom. Najchętniej się przed nimi otwieramy, wylewamy nasze żale, a nawet po pięciu minutach znajomości jesteśmy w stanie opowiedzieć im całe nasze dotychczasowe życie. W taki sposób Wiktoria miała okazję poznać cztery wspaniałe kobiety.

Wiktoria miała cudowne życie, ukończyła studia architektoniczne z wyróżnieniem, ukochany mężczyzna oświadczył jej się zaraz po egzaminie magisterskim, nie musiała pracować, zajmowała się tylko domem. Wszystko było na jej głowie. Sprzątanie, gotowanie, pranie... Ustalała sobie konkretny grafik, sporządzała listy jak najlepiej się wszystkim zajmować, by zadowolić swojego męża. Była szczęśliwa. Lecz nagle ta idylla się skończyła. Jej ukochany mąż oznajmił jej, że odchodzi do innej kobiety, że zamierza sprzedać dom i podarować jej 20% kwoty z jego sprzedaży, ponieważ więcej jej się nie należy, gdyż on za wszystko zapłacił, a ona nie dała na dom, ani złotówki. Z migreną i czterema kartonami dobytku małżeńskiego uciekła do Niemiec do cioci Klary. Długo nie potrafiła się podnieść ze wstydu jaki jej się przytrafił, Nie mogła uwierzyć w to co ją spotkało. Nawet matka tylko ją obwiniała za rozpad małżeństwa. Chociaż miała ciocię Klarę, która dobrze ją rozumiała...

W książce odnajdziemy także losy pewnych kobiet. Każda z nich różni się od siebie, wiekiem, charakterem, problemami, przeżyciami z jakimi muszą się borykać. Jednak łączy je wspólna cecha. Są niedowartościowane, niepotrzebne, dla mężów niewidzialne wtedy, gdy niczego nie potrzebują. Dzięki autorce jesteśmy w stanie zobaczyć ich przemiany, wspólne przyjaźnie, akceptacje własnego wyglądu. Możemy dostrzec w bohaterkach niezwykłe przemiany. Dostrzegają w swoim czarnym świecie kompleksów piękne kolorowe barwy życia i ogromne szczęście. Siła kobiet jest ogromna, chcesz ją poznać? Więc chwyć za książkę Nataszy Sochy, a się przekonasz do czego są zdolne kobiety. 

Sądzę, że mąż Wiktorii od samego początku wiedział jak zabezpieczyć się na życie, gdyby w związku mu się nie ułożyło. Różnymi, dobrze przemyślanymi podstępami sprawił, że jego małżonka nie zarabiała żadnych pieniędzy, a cały majątek był zapisany na jej męża, który zarabiał pieniądze na ich życie. Uważam też, że Wiktoria była strasznie naiwna, to było już od początku do przewidzenia, że kiedyś może się tak stać, że zostanie na lodzie i niczego nie otrzyma. Ja na jej miejscu walczyłabym o swoje prawa by mieć chociaż pieniądze na swoje potrzeby. Wiktoria przez brak pracy była zależna od męża, a on zrobił sobie z niej kurę domową. Przyjdź, pomyj, pozamiataj... I co z tego miała? Mężczyzna jej życia ,,wyrzucił'' ją z domu, przez to, że nie dawała na dom żadnych pieniędzy otrzymała dwadzieścia procent dochodu ze sprzedaży mieszkania, a nie połowę i do tego przez wstyd jaki ją ogarnął wyjechała do innego kraju. 

Plusami wyjazdu do Niemiec był fakt, że wymieniła swoją całą garderobę, obcięła włosy, nie musiała zajmować się już domem, poznała różne kobiety z którymi się zaprzyjaźniła. Dzięki przyjaźni Wiktoria powoli wynurzała się z porozwodowego mroku, była w stanie dostrzec, że istnieje również życie bez byłego męża, oraz bez obowiązków. Powoli odnajdywała swoją drogę w życiu, swoją własną równowagę. Przez co jej życie zaczęło nabierać kolorów. 

Jestem bardzo wdzięczna autorce za podarowanie mi przedpremierowego egzemplarza do recenzji. Dzięki temu byłam w stanie zapoznać się z tą interesującą historią. Zrozumiałam, że trzeba być zależnym od siebie, nie pozwolić by mężczyzna przejął nad naszym życiem kontrolę i to byśmy zawsze miały swoje zdanie. Byłam w stanie poznać przyjaźń, która czasami pojawia się znikąd, że na świecie nie ma tak idealnie jak nam się wydaje, oraz to, że siła kobiet może zdziałać wszystko. Książka zaserwowała mi przyjemną historię do której mogłam wejść bez sprzeciwu bohaterek i zapoznać się z ich rolami, emocjami, dylematami, a także z problemami z jakimi się zmagają w codziennym życiu. Mogłam z każdą z nich się zaprzyjaźnić z czego jestem bardzo zadowolona, gdyż wniosły mi do życia wiele radości. Nie zabrakło też śmiechu, ciekawych sytuacji, oraz miłości. Cudownie bawiłam się przy tej pozycji.

Po tytule sądziłam, że otrzymam jakąś przepyszną opowieść, lecz zostałam miło zaskoczona. Dzięki tej książce otrzymałam historię prawdziwego życia, mogłam zapoznać się z historią, która może dziać się tuż obok mnie nawet nie wiedząc o niej. Czułam się jakby to wszystko miało miejsce, mogłam dotknąć bohaterów, zapoznać się z ich myślami, emocjami, to wspaniałe uczucie móc wejść w rolę danego bohatera, a dzięki autorce mogłam to przeżyć. Zobaczyłam wszystko ich oczami, mogłam usłyszeć ich rozmowy, poczuć bijące od nich ciepło. Dziękuję pani Nataszy za cudowną książkę. 

,,Rosół z kury domowej'' jest pierwszym moim spotkaniem z twórczością Nataszy Sochy i na pewno nie ostatnim. Wyśmienicie się przy tej pozycji bawiłam, mogłam choć na chwilę oderwać się od codziennych spraw i choć na chwilę stać się kimś innym. Jeżeli będziesz miał okazję zakupić tę oto pozycję nie wahaj się ani przez chwilę tylko zabierz ją ze sobą do domu. Gwarantuje miło spędzony dzień wśród interesujących bohaterów, a dzięki ciekawemu, lekkiemu i interesującemu stylowi autorki wprowadzania nas w świat bohaterów nie jesteśmy w stanie tak szybko się od tej lektury oderwać. Polecam.

Tytuł: Rosół z kury domowej
Autor: Natasza Socha

Wydawnictwo: Pascal
Ilość stron: 153
Ocena: 6/6

Komentarze

  1. Och lubię takie życiowe książki o kobietach, z kobietami i dla kobiet :) Z chęcią również sięgnę po tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem właśnie w trakcie lektury "Maminsynka" tej autorki i bardzo mi się podoba, na pewno sięgnę również po tę książkę :)

    KsiążkowyŚwiat

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz