Dotrzymana obietnica



Czy potrafisz dotrzymać obietnicy, czy raczej łamiesz ją pod byle pretekstem? Co jeśli wiążę się z życiem najbliższej osoby? Jesteś w stanie bezczynnie patrzeć jak ukochana osoba odchodzi na twoich oczach, czy raczej starasz się go uratować pomimo, że znowu będzie żył w nieszczęściu i rozpaczy? Decyzje nie są łatwe, nie zawsze idą nam na rękę. Często stawiają nas pod murem i zmuszają do ostatecznego przemyślenia bez wyjścia, które później odbijają się na nasze życie z nieciekawym skutkiem. 

,,Był jak ptak z połamanymi skrzydłami".

Jill była szczęśliwą kobietą. Los na jej drodze postawił Paula- wrażliwego, czułego faceta, który rozświetlił jej czarno- białe życie. Czuła się przy nim pewnie, bezpiecznie. Nigdy się na nim nie zawiodła. Jednak te szczęście nie trwało zbyt długo. Parę dni przed ślubem mężczyzna gorzej się poczuł. Początkowo myśleli, że to grypa. Jeździli na konsultacje, odwiedzali lekarzy, ale nikt nie potrafił postawić diagnozy. Z każdym dniem coraz bardziej źle się czuł, coraz częściej przebywał w łóżku. Nikt nie potrafił mu pomóc. Przez osiem lat była świadkiem powolnego, stopniowego pogarszania się stanu zdrowia, kto wcześniej był zupełnie zdrowy. Po infekcji już nigdy nie doszedł do siebie. Jill zrezygnowała z normalnego życia na rzecz opieki nad mężem. Z każdym dniem w jego oczach mężczyzny gasła nadzieja na pozbycie się choroby. Żona pomagała mu w najtrudniejszych momentach życia, wspierała go i pocieszała, jednak to nic nie pomagało. 

Pewnego dnia pod nieobecność kobiety zażywa podwójną dawkę leków. Po powrocie Jill odnajduje list pozostawiony przez męża i pozwala mu odejść w spokoju nie bacząc na wewnętrzną walkę, ale czy to była dobra decyzja? Wkrótce dosięga ją surowe prawo, czynu jakiego dokonała. Zostaje oskarżona o zabójstwo własnego męża i staje przed sądem, który decyduje o jej dalszym losie. 

Książka nie należy do najłatwiejszych. To opowieść o małżeństwie, których spotyka ogromny cios w postaci nieuleczalnej choroby. Ale czy odbieranie sobie życia jest odpowiednią decyzją? Targanie się na własne istnienie jest znakiem, że poddało się, że nie chce się walczyć o każdy nadchodzący dzień. Człowiek jest nieszczęśliwy, nieobecny. Czy Jill słusznie postąpiła szanując decyzję o śmierci męża? Czy to szczyt okrucieństwa, czy odwagi, bohaterstwa? Czy rzeczywiście była samolubna? Bez serca? Przez całą książkę zadawałam sobie takie pytania. Czy otrzymałam na nie odpowiedź?

Powieść oparta na prawdziwych faktach. O tym jak bohaterka radziła sobie z wewnętrzną walką, którą ze sobą toczyła by uszanować wolę ukochanego, ale czy to była słuszna i odpowiednia decyzja? Historia małżeństwa daje do myślenia, do zastanowienia się nad tym co w życiu jest najważniejsze. Mamy okazję zajrzeć w głąb psychiki Jill. Poznajemy jej myśli, przeżycia, emocje. Towarzyszymy jej krok po kroku w tych trudnych dla niej chwilach. 

Z jednej strony potrafiłam zrozumieć postępowanie kobiety, z drugiej już nie koniecznie. Przez całą powieść biłam się z myślami. Sama nie wiem jakbym postąpiła na miejscu Jill, Wiem, że ta decyzja nie była dla niej łatwa i możemy to odczuć na karkach powieści. Wczułam się w rolę bohaterki, czułam jakbym te wszystkie wydarzenia przeżywała na własnej skórze, dlatego książka nie stała się dla mnie obojętnym przekazem. A jakie odbiła na mnie piętno? Bardzo bolesne, jednak powieść zaliczam do bardzo udanych. Gorąco polecam. 

Tytuł: Dotrzymana obietnica
Autor: Jill Anderson
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 428

Ocena: 5/6

Komentarze