Tokyo Ghoul 6-10


Długi odstęp miałam od przeczytania pierwszych tomów przygód Kanekiego, przez co musiałam powrócić do wcześniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce i nie żałuje. Na nowo pokochałam historię i z zapartym tchem przekartkowywałam kolejne strony ciekawa, co wydarzy się dalej.


,,Tokyo Ghoul'' tom 6

Do Ateiku przybywają ghule z 11 dzielnicy. Poszukują Rize, a znajdują Kanekiego, który pachnie tak jak ona. Pomiędzy rozmową między Banjou, a Kanekim do Ateiku wdziera się ,,Drzewo Aogiri'', którzy również poszukują Rize, albo osoby, która pachnie tak jak ona. Porywają Kanekiego, który ma pomóc zjednoczonym ghulom z 11 dzielnicy zniszczyć całkowicie BSG. Z czasem okazuje się, że chłopak jest bezużyteczny i trafia do więzienia. Tam razem z Banjou tworzą plan ucieczki. 





,,Tokyo Ghoul'' tom 7 

Ucieczka spala na panewce. Zbiegli ghule razem z Kanekim zostają złapani. Chłopak trafia w ręce bezwzględnego i szalonego Yakumo, który zaczyna go torturować. W międzyczasie na odsiecz przybywają przyjaciele z Ateiku, a także pojawiają się inspektorzy, którzy chcą zniszczyć ghule. 


,,Tokyo Ghoul'' tom 8 

Drogę BSG zastępuje Sowa, między Touką i Ayato rozgrywa się krwawa walka, Kaneki po brutalnych torturach zmienia się nie do poznania. Staje się niebezpieczną maszyną do zabijania. Czy będzie w stanie powstrzymać potwora, którym się stał?


,,Tokyo Ghoul'' tom 9 

W tym tomie zostaje przybliżona historia BSG. Amonowi po awansie na stanowisko inspektora wyższej klasy, zostaje przydzielona nowa podopieczna, Akira Mado, córka jego dawnego mentora. W Ateiku gorąco od niedomówień i chęci poznania prawdy. Kaneki stara się jak najwięcej dowiedzieć o Rize i o tym, dlaczego został przemieniony w ghula. 



,,Tokyo Ghoul'' tom 10

Kaneki poszukuje doktora Kanou, który przeszczepił mu narządy Rize. Na domiar złego BSG trafia na informacje o przeszczepach Kanekiego i zaczynają się nim interesować. Gdy chłopak trafia do posiadłości doktora, na jego drodze stają zarówno ghule z Aogiri, jak i jednookie ghule. Rozpoczyna się walka.

Polubiłam ,,Tokyo Ghoul''. Z początku uważałam Kanekiego za taką ciepłą kluchę, która nie potrafi się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Z czasem jego postać zaczęła się przeobrażać, nabierać wyrazistego i mrocznego wyrazu, co bardziej mi odpowiadało. Uwielbiam mocnych, charakterystycznych bohaterów, którzy potrafią zawalczyć o swoje, mają cięty język i są bezwzględni. Nie wiem czemu, ale zawsze podobali mi się ci źli i tak nie zmieniło mi się w przypadku ,,Tokyo Ghoul''. Dlatego do momentu przeobrażenia Kanekiego podchodziłam do niego sceptycznie i z zapartym tchem obserwowałam innych, nawet postacie Gołębi wydawali mi się bardziej żywi od tej postaci. Dla mnie Kaneki pomiędzy 6 a 7 tomem był takim biernym obserwatorem, starał się coś zmienić, ale nieudolnie mu to wychodziło. Dlatego cieszę się, że pojawiły się takie wydarzenia, które zmusiły go do przemiany. Może i nie była to dobra przemiana, ale mi przypadła do gustu. Przez to fabuła dalszych tomów mangi wydawała mi się o wiele ciekawsza.

A trzeba przyznać, nie ma czasu na nudę. Ciągle coś się dzieje w życiu Kanekiego i innych bohaterów. Zmieniają się retrospekcje, poznajemy bliżej postacie BSG, skrytobójców, jak również prawdziwą naturę niektórych ghuli. Autorka podrzuca wiele tropów, pojawia się wiele pytań, ale nigdy nic nie jest podane jak na tacy. Trzeba krążyć, drążyć, by odnaleźć odpowiedzi na wszystkie tajemnice, a pomiędzy tym wszystkim nie stracić doszczętnie człowieczeństwa. Są konflikty, tortury, rozlew krwi, krwawe walki. Pomiędzy jatkami zdarzają się elementy obyczajowe, które często ostudzają emocje i adrenalinę, która niebezpiecznie wzrasta.

Po skończonych tomach zabierałam się za oglądanie anime. Większość nie pokrywała się z mangą, to wiadomo, że wszystkiego nie da się przekazać kropka w kropkę, ale mi to nie przeszkadzało. Wręcz lepiej się bawiłam, niż czytając mangę. A to ze względu, że wszystkie bijatyki, stały się żywe, namacalne, kolorowe. Nie musiałam już sobie wyobrażać scen, teraz rysowały mi się przed oczami, bardziej krwawe, mroczne, elektryzujące. Po każdym zakończeniu odcinka pragnęłam widzieć więcej. Przesiąknęłam tym światem, historią ghuli, walką pomiędzy Gołębiami, a ghulami. Adrenalina rośnie w miarę jedzenia, jak to się mówi. I tutaj tak było. Czekam na kolejne części z niecierpliwością. Gorąco polecam. 

Komentarze