Wywiad z Renatą Kosin




1. Jak zaczęła się pani przygoda z pisaniem? Od zawsze marzyła pani o napisaniu własnej książki?
Nie marzyłam, za to miałam jakiś tam plan, że coś napiszę. Kiedyś. W pewnym momencie w wyniku różnych życiowych zawirowań dostałam w prezencie bonus – dużo wolnego czasu. Uznałam, że należy to konstruktywnie wykorzystać. Wtedy napisałam pierwszą książkę.

2. W ,,Tajemnicy Luizy Bein" opisuje pani różne zdarzenia z historii. Czy czerpała pani informacje z własnej wiedzy historycznej, czy musiała pani tej informacji poszukać w różnych źródłach internetowych by znaleźć interesujące dla pani informacje potrzebne do książki?
Jeśli napiszę, że czerpałam z własnej wiedzy historycznej, mój nauczyciel historii przewróci się ze śmiechu. Nie ma, co prawda konta na facebooku, gdzie pewnie również będzie udostępniany ten wywiad, ale wśród moich znajomych jest jego syn. Między innymi dlatego nie będę zmyślać, że czerpałam garściami z mądrości szkolnych. Prawda jest taka, że nigdy nie przepadałam za tym przedmiotem (podczas studiów był wręcz moją zmorą), i choć oceny miałam niezłe, wiedza historyczna nigdy nie była moją najmocniejszą stroną. Dlatego do obu tomów cyklu wartemborskiego przygotowywałam się długo i starannie, zwłaszcza do „Kołysanki dla Rosalie”. Zanim zaczęłam pisać, przez pół roku czytałam różne teksty źródłowe, artykuły w internecie po to, by wszystko było tak, jak trzeba.

3. Szwajcaria opisania w pani książce sprawiła, że wraz z bohaterami odkrywałam nowe miejsca i historie. Odwiedziła pani, kiedyś te piękne miasto?
Szwajcaria pojawiła się w „Tajemnicach Luizy Bein” właśnie dlatego, że tam byłam. Zakochałam się w tym kraju, a dokładnie miejscu, które opisałam w powieści, niemal dziesięć lat temu. Już po premierze książki pojechałam tam jeszcze raz. Z sentymentu, i po to by również moi czytelnicy mogli się przekonać, jak jest tam pięknie. Fotorelacje z tej podróży można poczytać na moim blogu. Najciekawsza chyba jest ta z pracowni ręcznie wytwarzanych pozytywek – Jobin. To stamtąd właśnie pochodzi ta pojawiająca się w powieści.

4. Jakie emocje pani towarzyszą i czym się pani zajmuje po definitywnym zakończeniu pani najnowszej książki?
Pustka, to chyba najwłaściwsze słowo określający wtedy mój stan. Przez pierwsze dni nie bardzo wiem, co ze sobą zrobić, chaotycznie nadrabiam domowe zaległości, których zwykle gromadzi się sporo w ostatniej fazie pisania. A kiedy wreszcie zrobię, co jest do zrobienia, i w międzyczasie zdołam otrząsnąć się treści, w której przez wiele miesięcy tkwiłam po uszy, zabieram się za tworzenie nowej historii.

5. Od kiedy jest pani związana ze światem Blogosfery? Czy ktoś skłonił panią do założenia bloga?
Blog poświęcony pisaniu założyłam tuż po wydaniu pierwszej powieści. Pomyślałam, że dobrze będzie mieć taki uporządkowany „segregator”, służący do gromadzenia w jednym miejscu wszystkiego, co dotyczy moich książek. Żeby w razie potrzeby łatwo odszukać potrzebne informacje. Albo odesłać tam po nie kogoś, kto chce poczytać recenzje, wywiady, albo ruszyć śladem bohaterów moich książek czytając relację z moich wypraw. Lubię porządek. Czuję się zdecydowanie lepiej, gdy wszystko jest należycie poukładane i usystematyzowane, a blog daje mi to poczucie i świetnie się spełnia w swojej roli.

6. Dzisiejsze czasy są pełne wydarzeń powodujących stres. A jaki sposób zwalczania stresu pani stosuje?
Teraz pewnie większość czytających ten wywiad postuka się w czoło, albo uśmiechnie z politowaniem, jednak uważam, że mimo to powinnam odpowiedzieć szczerze i przyznać się, co wtedy robię. Najczęściej chwytam za żelazko i prasuję. Cokolwiek, jeśli nie mam nic aktualnie wypranego, wyciągam coś z szafy. I nie chodzi o to, że lubię to robić, bo nie lubię. Po prostu nic bardziej nie pomaga mi uspokoić się i wyciszyć.

7. Z wykształcenia jest pani humanistką. Czy naucza pani uczniów w którejś szkole? Jeżeli nie to, czy chciałaby pani nauczać dzisiejszą młodzież?
Pracowałam przez kilka lat w szkole, kilka lat temu. Teraz nie pracuję. Z wyboru, i myślę, że to jest najlepsza odpowiedź na drugą część pytania.

8. Posiada pani artystyczną duszę do rękodzieła, malarstwa, gotowania. W pani bohaterach pojawiły się podobne zamiłowania, talenty. Czy każdy z nich posiada pani cząstkę? Z kim najbardziej jest pani związana?
Tworzę moich bohaterów sama, od podstaw, więc pewnie gdybym nawet bardzo się starała, nie udałoby się mi nie umieścić w każdym z nich choćby maleńkiej cząstki siebie. Żaden z nich jednak nie posiada wszystkich moich cech (choć mam plan na stworzenie takiego), ale wydaje mi się, że gdyby złożyć w jedno Klarę i Alexa (ale bez kamizelek!), wyszłabym mniej więcej ja.

9. Jest pani także autorką scenariuszy. Jakie tytuły wyszły z pod pani pióra?
Scenariusze zostały wydane w zbiorku, razem z tekstami innej autorki. Ich tytuł to „Za siedmioma zasłonami prawda tkwi”

10. Czy trudno wypromować swoją pierwszą książkę? Jak zachęcić Wydawnictwa do wypromowania powieści?
Trudno, nawet bardzo, myślę, że zależy to również w sporej mierze od szczęścia. Natomiast jeśli chodzi o drugie pytanie - sama chętnie poznałabym odpowiedź.

Komentarze