Jantar i marionetki czasu



Od ostatnich wydarzeń minęło kilkanaście miesięcy. Życie Jantar zamiast się ustabilizować ciągle zmagało się z problemami. Na świat przychodzi mały Vigo. I zamiast być lepiej, jest coraz gorzej... Malec choruje na nieznaną chorobę przez którą czuła się bezsilna. Jedynym wyjściem by go wyleczyć jest powrót na stację orbitalną. Żeby tego było mało jej stosunki z Marcusem diametralnie się zmieniły... Często przebywał poza domem zajęty swoimi sprawami. Od powrotu do Norwegii rzucił się w wir pracy jakby chciał zagłuszyć minione wydarzenia z przed roku. Bardzo często przychodził późno do pracy, a później szybko zamykał się na cztery spusty w swoim gabinecie. Ciągle zastanawiała się co dokładnie stało się z jej wrażliwym i kochanym facetem. Teraz było widać, że stał się innym człowiekiem. Teraz kiedy Marcusa najbardziej potrzebowała on odsunął się od niej. Każdego dnia zauważała, że między nimi powstawała coraz to większa przepaść emocjonalna, a ona została odstawiona na boczny tor. Chciała zrozumieć co się stało z jej ukochanym mężczyzną, ale za każdym razem, gdy chciała z nim porozmawiać jego nie było w domu, albo już dawno spała... I jeszcze ta podróż w poszukiwaniu antidotum dla malca...

Jedynie z całej rodziny Aurora była uszczęśliwiona życiem. Każdego dnia cieszyła się z nabytych umiejętności, ciągle zmieniała swój wygląd ciesząc się z tego jak małe dziecko. Wiedziała, że jej mama nie będzie z tego zadowolona, gdyż kategorycznie jej tego zabroniła, ale po półrocznym ,,odwyku'' oraz wynudzenia się na śmierć w tajemnicy przed rodzicami ćwiczyła i doskonaliła swoje umiejętności. Chciała być perfekcyjna w każdym calu. Jest osobą wyjątkowo upartą i łatwo nie daje za wygraną. 

Byłam pewna, że życie Jantar i jej rodziny ustabilizuje się, ale autorka widać miała inne plany wobec nich. Jantar nie daje sobie rady z problemami, a jej mąż zamiast jej pomagać zajmuje się swoją tajemniczą pracą. Jedynie w tym wszystkim pomaga jej najlepsza przyjaciółka Miriam, która przyjeżdża z Francji by razem z nią wyruszyć na stację orbitalną w poszukiwaniu antidotum na nieznaną chorobę Viga. Żeby jeszcze tego było mało Marcus skrywa jakieś tajemnice... Stał się zamknięty w sobie, porywczy, całkowicie stracił zainteresowanie dziećmi, a co dopiero swoją żoną... I teraz pojawia się pytanie dlaczego jej mąż stał się właśnie taki? Co ma takiego do ukrycia? Czy Jantar i Miriam odnajdą antidotum na czas? Czy synek Jantar przeżyje? Na te i inne odpowiedzi znajdziecie w książce ,,Jantar i marionetki czasu".

Autorka znowu wstrzyknęła nam dawkę adrenaliny. Od samego początku wiele się dzieje i nie wiemy jak to się zakończy. Strach przed decyzjami wciąż narastała. Nie zabrakło także w powieści tajemnic, obietnic, smutku, złości i radości. Autorka znowu rzuca nas na głęboką wodę i nie pozwala się zatrzymać. 

Podsumowując autorka kolejny raz mnie nie zawiodła, wstrzyknęła mi dawkę adrenaliny i zapewniła bardzo dobą zabawę wśród bohaterów. Swoim lekkim i ciekawym stylem pisania zapewniła mi piękne chwile, przepełnione strachem, smutkiem, radością wśród bohaterów. Nie zabrakło także motywów science fiction. Gorąco polecam! 

Tytuł: Jantar i marionetki czasu
Autor: Joanna Terka
Wydawnictwo: Literackie Białe Pióro
Ilość stron: 140
Ocena: 6/6

Komentarze