Droga do domu



Ewa każdy dzień spędza samotnie, gdyż jej ukochany mężczyzna Paweł ciągle przesiaduje w pracy, której poświęca się bezgranicznie. Rozumie go, ale z czasem coraz trudniej to znosi. Coraz częstsze dyżury, własna praktyka, wyjazdy na konferencje. W wigilię kolejny raz nie może spędzić z nią czasu co w końcu przelewa czarę goryczy. Postanawia raz na zawsze odejść od niego. Jeżeli tego nie zrobi nigdy nie znajdzie w sobie odwagi by się od niego uwolnić. Zatrzymuje się u swojego brata Michała na kilka dni. I choć Ewa rzadziej się z nim kontaktowała, wiedziała, że może na niego liczyć. I pomimo, że był nałogowym podrywaczem kochała go całym swoim sercem.

Antonina to siedemdziesięciodwuletnia dziarska, pełna energii i humoru starsza kobieta. Od sześciu lat nie widziała swojej najlepszej przyjaciółki Zosi, która mieszka w Świętouściu. Były przyjaciółkami na telefon. Nie potrafiły się spotkać. Odkładały za każdym razem spotkanie i tak mijały lata. Za sprawą wnuczki Majki, która pragnie uwolnić się z zapyziałej dziury namawia Antoninę na wspólny wyjazd odwiedzenia Zosi.

Alicja ma trzydzieści pięć lat, jest samotną matką ledwo wiąże koniec z końcem. Ma sześcioletniego syna Krzysia. Kocha go nad życie, ale czasami ma wątpliwości, czy dobrze zrobiła, że zdecydowała się na samotne macierzyństwo. Często wyrzucają ją z pracy, więc ciągle żyje na bezrobociu. Pragnie cofnąć czas by znowu było tak jak dawniej, pragnie przeżyć wszystko od nowa.

Matylda pracuje w kancelarii prawniczej jako asystentka. Popada w wir pracy tak by nie myśleć o wydarzeniach jakie miały miejsce pięć lat temu. W sercu czuje pustkę i żal do losu. Nic dla niej nie mało sensu, nienawidzi samej siebie, pragnie ze sobą skończyć, gdyż nie potrafi żyć z bólem, który ją otacza.

Pięć kobiet jedna wspólna podróż. Czy ta wycieczka odmieni ich życie? Sprawi, że inaczej spojrzą na świat? Pozbędą się bólu, cierpienia, rozczarowania, kłopotów z którymi się borykają? Nie dowiecie się jeżeli nie przeczytacie.

Życie pisze różne scenariusze. Czasami pragniemy wyrwać się z rzeczywistości, która nas otacza, pozostawić ją daleko za sobą i nigdy do niej nie wrócić. Rozwiązanie jest bardzo proste, ale czy decyzja ucieczki jest rzeczywiście taka prosta? Nie da się od tak rzucić wszystkiego i wyjechać na koniec świata i jeszcze dalej. Przecież trzeba utworzyć plan podróży, załatwić transport, wyżywienie, oraz nocleg. Lecz to nie staje na drodze naszym głównym bohaterkom. Jedna drugiej mówi o wyjeździe i od słowa do słowa, bez planu, w starym busie, nie znając siebie zbyt dobrze, z bagażem doświadczeń, rzucając wszystko, pozostawiając za sobą przeszłość wyruszają do Świętouścia, a później do Sopotu. W podróży jednak budzą się wątpliwości, czy dobrze postąpiły wyruszając z nieznanymi kobietami i chłopczykiem na kraniec świata, ale w końcu zaprzyjaźniają się. Dzięki tej wycieczce spojrzą inaczej na świat, poznają same siebie, nabiorą dystansu do życia, odnajdą cel w życiu, poznają smak życia i zobaczą, że nie trzeba za bardzo szukać szczęścia, gdyż wystarczy tylko spojrzeć za siebie, a dostrzeże się otaczającą magię. Pomimo różnego wieku kobiety z każdym dniem coraz bardziej zaczynają czuć do siebie sympatie.

Z całej piątki bardzo pokochałam babcię Antoninę za jej mądrość, pogodność i za słowa do których będę często powracać. Wie, że dobro zawsze powraca przez co zaskarbiła sobie moje serce. Pomimo przeżyć jakich doświadczyła była zawsze pogodna i ciepła. Sama miałam ochotę przytulić się do tej kobiety i opowiedzieć jej o swoich problemach, gdyż potrafi słuchać i bardzo dobrze doradzić. Do mojego serca także trafiła postać Majki za to, że niczym się nie przejmowała, za swój temperament, hardość, za marzenia, a także za to, że mogłam poznać ją lepiej, gdy zrzuciła swoją maskę wyluzowanej i wulgarnej dziewczyny. A najbardziej w moim sercu pozostanie pamięć małego Krzysia. Swoimi wypowiedziami doprowadzał mnie do głośnego śmiechu, poruszył moje serduszko swoją mądrością i za to, że mimo swojego wieku wydawał się o wiele bardziej dorosły i dojrzalszy. Rozczulał mnie do głębi.

Gabriela Gargaś napisała na prawdę cudowną książkę, pełną ciepła, radości i szczęścia. Dzięki niej dostrzec można, że szczęście mamy na wyciągnięcie ręki tylko czasami potrzebujemy zmienić otoczenie by dopiero to dostrzec. Kobiety poprzez podróż spojrzały na siebie z dystansu, a także na swoje problemy jakie ich otaczały. Świat nabrał kolorów, a życie smaków, na ich twarzach pojawił się uśmiech i radość. W książce możemy dostrzec także rodzącą się miłość, oraz przyjaźń. Z każdym rozdziałem bohaterki odkrywały mi swój świat, dzięki któremu mogłam poznać ich decyzje, przeżycia, zmartwienia. 

,,Droga do domu" została bardzo lekko napisana. Widać jak autorka z lekkością i zaciekawieniem opowiada nam historię kobiet, oraz o ich wspólnej podróży. Dodała w niej także wiele radości i humoru, dzięki czemu uśmiech nie schodził mi z twarzy. I pomimo wielu bohaterów, który każdy z nich opowiadał historię swoimi oczami bardzo łatwo potrafiłam odnaleźć się w powieści. Widziałam wszystko ich oczami, wyobrażałam sobie ich miny, zachowania, głosy z czego bardziej zapadli mi w pamięci. I gdybym miała okazje poznać ich na żywo, razem z nimi wyruszyć w nieznane nie wahałabym się ani razu tylko bym spakowała rzeczy i zostawiła przeszłość za sobą. Sądzę, że każda kobieta powinna przeczytać ,,Drogę do domu", gdyż jest życiowa, codzienna, każdego z nas mogłoby spotkać tragedia, smutek, lub utracona miłość i dzięki niej spojrzeć inaczej na otaczający świat. Gabrielo bardzo dziękuję ci za tak niesamowitą podróż, która pomimo, że tak szybko się skończyła pozostanie w moim sercu na długo. Gorąco polecam. 

Tytuł: Droga do domu
Autor: Gabriela Gargaś

Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 420
Ocena: 6/6

Komentarze