Singapur- Malutka, intrygująca wyspa na koniuszku Półwyspu Malajskiego, która w ciągu kilku krótkich dziesięcioleci zmieniła się z brytyjskiego kolonialnego zaścianka w kraj o największej liczbie milionerów na kilometr kwadratowy. Tam właśnie Nicholas Young postanawia zabrać Rachel Chu.
Oboje z pochodzenia są chińczykami i są ze sobą prawie od dwóch lat. Ich związek z każdym dniem niezwykle rozkwitał, aż do czasu, gdy mężczyzna nie poprosił swojej ukochanej by razem z nim wyjechała na lato do Azji. Wszystko układa się jak po maśle, jednak cała rodzina Nicholasa jest sceptycznie nastawiona do Rachel. Nie podoba im się, że pochodzi z Tajwanu. Uważają, że kobiety stamtąd rozkochują w sobie mężczyzn, wysysają z faceta wszystkie pieniądze i zanim ktoś się zorientuje znikają. Nie chcą dopuścić do ich wspólnego związku. Nicholas jednak nie przejmuje się tym, jest szalenie w niej zakochany i może coś z tego więcej wyjdzie? A może rodzina nie dopuści do ich związku? Nie dowiecie się jeżeli nie przeczytacie.
Książka przypominała mi serial ,,Wspaniałe Stulecie". Intrygi, bogactwa, nieszczęśliwe związki. Historia może wydawać się bardzo ciekawa, ale na krótką chwilę. Nie potrafiłam znieść myśli, że książka przypomina mi serial, który często oglądam z babcią. Czułam się jakbym przeżywała znowu to samo istny rollercoaster, który nie chce się skończyć. Sądziłam, że historia wielkich rodzin będzie zupełnie inna i czymś ciekawym mnie zaskoczy, jednak myliłam się. Oprócz intryg, chwalenia się bogactwami, drogich marek, nieszczęśliwych związków nie odnalazłam tu nic ciekawego. Dzięki licznym bohaterom książka stała się dla mnie bardziej interesująca jednak nie potrafiłam wczuć się w tę historię.
Idealny, bogaty facet, piękna kobieta nie posiadająca zbytniego majątku zakochują się w sobie i pomimo licznych przeszkód, które stoją im na drodze, wciąż są razem. Niesamowita bajka do której trafiamy. Więc, dlaczego ja nie potrafiłam rozkoszować się tą bajką? Męczyła mnie po prostu. Zamiast odpocząć przysporzyła mi wiele nerwów. Jedynym plusem książki jest fakt, że możemy poznać licznych bohaterów, którzy mniej lub bardziej wnoszą nam coś do historii.Nie zabrakło też rozległych opisów, które pozwolą bardziej przybliżyć obraz wydarzeń jakie rozlegają się w powieści. Jednak obraz serialu, który pojawił się w mej głowie odebrał mi jakiekolwiek chęci do przeczytania książki. Może gdybym się przemogła i zapomniała o wspólnych podobieństwach z przyjemnością przeczytałabym książkę. Czytając kilka recenzji zauważyłam, że ,,Bajecznie bogaci Azjaci" jest ciekawą powieścią. Może kiedyś powrócę do niej bo nie przeczę historia rodem z bajki może okazać się doskonałą pozycją na lato. Jednak teraz mówię jej stanowczo nie. Jeżeli macie ochotę zagłębić się w tę powieść zachęcam do jej przeczytania. Mam nadzieję, że znajdzie wielu miłośników. Polecam.
Tytuł: Bajecznie bogaci Azjaci
Autor: Kevin Kwan
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 496
Ocena: 2/6
Okładka zwróciła moją uwagę, kiedy ostatnio przeglądałam stronę wydawcy. Początkowo miałam ochotę po nią sięgnąć, teraz już mam mieszane uczucia, więc może innym razem :)
OdpowiedzUsuńhttp://ruderude-czyta.blogspot.com/