W obcym domu



Akcja powieści toczy się w roku 1945, kiedy to wojna dobiega końca. Wciąż brakuje prawie wszystkiego, nie ma za co żyć, ludzie umierają przez zamarznięcie, choroby lub przez wieczny głód. Kobiety wyczekują na powrót mężczyzn, którzy powracają z wojny. Sophie (Zosia) w tłumie wypatruje swojego męża, obawiając się z każdym dniem, że nigdy nie powróci. 
Jednak pewnego dnia jej modlitwy do Boga zostają wysłuchane i po sześciu latach rozłąki powraca Władek. Euforia na widok męża nie ma granic, są uściski, całusy, deklaracje, że już nigdy siebie nie opuszczą, a ich życie poukłada się na nowo, gdy się o to postarają. Lecz po kilku dniach cała otoczka szczęścia zostaje zniszczona w drobny mak. Początkowy zapał dawno minął, a na jego miejsce wstępuje złość, irytacja, zniechęcenie do jakichkolwiek czynności, coś zaczyna się między nimi psuć. Nie łatwo to zatrzymać. Gdy nowe okoliczności wychodzą na światło dzienne, każdy z nich odnajduje światełko w tunelu. Czy w końcu wszystko się miało unormować? Jednak los miał już dla nich inny scenariusz. Jak potoczy się życie Zosi i Władka? Nie dowiecie się jeżeli nie przeczytacie.

Podziwiam ludzi, którzy przeżyli wojnę. Trzeba mieć ogromną determinację, wolę walki, chęć do życia, a także szczęście by nie znaleźć się za szybko po drugiej stronie. Dzięki takim powieściom jak ,,W obcym domu" mam szansę wraz z bohaterami przeżyć te straszne wydarzenia, móc poznać ich emocje, rodziny, zobaczyć świat ich oczami. Wiem, że nie łatwo sobie to teraz wszystko wyobrazić, żyjemy w świecie w którym ludzie mają za co żyć, mają dach nad głową, nie muszą się bać, że ktoś im odbierze życie, czy wyślą na wojnę, ale gdy chwytam książkę, gdzie w tle toczy się historia wojny czuje się jakbym tam była, jakbym to wszystko przeżyła. Każdy detal jest dopracowany z czego czytelnik bez problemu wciela się w daną postać, czy historię jaką chcą nam przekazać autorzy.

Akcja powieści dzieje się na Śląsku. Dla mnie to ogromny plus, gdyż sama zamieszkuje w tych rejonach. To moja pierwsza książka, w której losy bohaterów toczą się akurat w tym województwie. Jestem młodym rocznikiem z czego miło było poznać dawną świetność Śląska, jej magiczny nastrój, gwar miejskiego magla, ludzką życzliwość, oraz przyjaźń, która pomaga przetrwać najtrudniejsze czasy. Kolejnym plusem jest fakt, że mogłam poznać śląskie słownictwo. Sama nie uczę się języka śląskiego, pomimo, że jestem Ślązaczką, więc miło było poznać nieznane dla mnie wyrażenia. 

Powieść przedstawiona jest w formie pamiętnika. Przez całą jej treść towarzyszyła nam Zosia, która była głównym narratorem książki. Mogliśmy poznać jej emocje, rozterki, przeżycia, towarzyszyć jej we wszystkich wydarzeniach życia. Bardzo ją polubiłam i z przyjemnością poznawałam jej dalsze przygody. Pomimo, że zaczęłam powieść od drugiej części, chętnie powrócę do wcześniejszej. Autorka ma bardzo ciekawe pióro, lekkie, potrafiła mnie wzruszyć, doprowadzić do łez, zachęcić do zapoznania się z wcześniejszymi losami bohaterów. Cieszę się, że mogłam się z tą pozycją zapoznać. Gorąco polecam.

Tytuł: W obcym domu
Autor: Sabina Waszut
Wydawnictwo: Muza SA
Ilość stron: 320
Ocena: 4+/6

Komentarze

  1. Muszę koniecznie przeczytać tę książkę :) Zapraszam http://recenzje-ksiazek-nikoli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Od urodzenia mieszkam na Śląsku i często zdarza mi się być zawstydzoną z powodu własnej nieznajomości języka tego rejonu. Przepadam za tematyką wojenną. Po przeczytaniu tej recenzji nabrałam chęci na poznanie twórczości Pani Waszut. Dziękuję :)
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz