Włoska symfonia



Marianna Wisłocka to nieśmiała, ambitna, piękna, posiadająca niezwykły talent dwudziestotrzyletnia flecistka, studentka trzeciego roku Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Od swojej akademickiej nauczycielki otrzymuje propozycję wyjazdu do słonecznej Italii by tam dołączyć do jednej z najlepszych orkiestr świata słynnego dyrygenta i kompozytora Maestra Antonia Balamonte. Od kiedy pamięta ma wielkie marzenie. 


Chciała sama stworzyć symfonię, dzięki której wzniesie się na wyżyny kompozytorskich umiejętności, popuści wodze fantazji i sprawi, że cały świat oszaleje na jej punkcie. Liczy na to, że w końcu uda się jej stworzyć arcydzieło, jednak jej promotorka ma inne plany względem niej. Do tego tajemniczy, a zarazem ekscentryczny Antonio zwany przez nią pieszczotliwie Maestrem, wprowadzi ją w niezwykły świat sprawiając, że jej zmysły zostaną pobudzone do życia. Jak poradzi sobie nasza nieśmiała główna bohaterka? Czy odnajdzie to czego szuka? Czy się zmieni? Czy spełni swoje marzenie? A może zupełnie inaczej wszystko się zakończy? Nie dowiecie się jeżeli nie przeczytacie.

,,Włoska symfonia" to moje trzecie spotkanie z twórczością pani Agnieszki i na pewno nie ostatnie. Jej książki posiadają w sobie pewną magię, która mnie ku nim przyciąga, sprawiają, że zatracam się w ich treści zapominając o otaczającym świecie i mijającym czasie. Autorka w każdej książce opisuje nam różne zakątki świata, dzięki czemu możemy poznać jego uroki. W tej pozycji główna bohaterka poznaje Włochy. Od zawsze marzę o wyjeździe do tego kraju, pragnę poznać kulturę tamtejszych ludzi, smaki potraw, zabytki i ich historie, a dzięki autorce mogłam tam być nie ciałem, lecz duchem. W skupieniu obserwowałam świat Marianny zaczynając dostrzegać w jej zachowaniu, charakterze odzwierciedlenie mojej własnej duszy. Z każdym rozdziałem zaczęłam coraz bardziej się z nią utożsamiać, że w pewnym momencie nie było już Marianny, tylko byłam tam ja we własnej osobie. Dzięki autorce z łatwością potrafię wcielić się w daną bohaterkę i razem z nią odkrywać smaki życia. 

Bardzo polubiłam Mariannę jak i Antonia. Mężczyzna był dla mnie istną tajemnicą, którą za wszelką cenę chciałam poznać, odkryć jego możliwości, lecz za każdym razem mi się wymykał. Jednak jego porady wzięłam sobie głęboko do serca. Żeby mógł mi pomóc musiałam zaufać Maestrowi i wykonywać wszystko co mi powie. Z każdym rozdziałem chłonęłam jego porady, wskazówki, wsłuchiwałam się w tembr jego głosu i oddawałam mu się całkowicie tak by skierował mnie w stronę upragnionego zwycięstwa. Sprawił, że z nieśmiałej i niewierzącej istoty, stałam się twardą i wierzącą w swoje możliwości dziewczyną, która może osiągnąć bardzo wiele w swoim życiu.

Książka jest erotyczną opowieścią, która przedstawia nam kobiety, ich zmysły, pożądania, pasje tworzenia czegoś nowego. Przez powieść przewijają się sceny łóżkowe jednak nie są ani wyuzdanie, ani niesmaczne. Ten seks posiada w sobie pewną delikatność, zmysłowość, ogromną pikanterię, która sprawia, że sami zaczynamy wyobrażać sobie przeróżne sceny, doznania. Plusem całej powieści jest fakt, że zawsze w tle pojawia się piękna muzyka, która swoim akompaniamentem sprawia, że książka staje się w naszej wyobraźni bardziej żywsza, pociągająca, zmysłowa. Do teraz słyszę jak te piękne utwory z jakimi zostałam zapoznana dźwięczą mi w uszach, powoli zwalniają lub przyspieszają nadając piękną tonację. Książka zaskarbiła sobie moje serce i na pewno jeszcze do niej nie raz powrócę.

Pani Agnieszka za każdym razem zadziwia mnie lekkością swojego pióra, starannością jaką oddaje powieści tak by jak najlepiej przekazać nam zobrazowanie konkretnego świata, a także niezwykłą pomysłowością, delikatnością i zmysłowością. Mogę powiedzieć bez szemrania, że wezmę każdą książkę pani Agnieszki w ciemno, znam już jej styl pisania, jak tworzy postacie i ile wkłada serca w daną powieść, więc wiem, że nigdy się nie rozczaruje. Podziwiam ją za perfekcję, dbanie o detale, a także za to, że w każdej powieści potrafi oddać magię danego miejsca z którego nie chce się szybko wychodzić. Historia ma jedną, jedyną wadę... Za szybko moim zdaniem się kończy. Nim się obejrzałam książka wróciła na swoje miejsce na półce. Nie mogłam oderwać się od powieści co jest dużym plusem bo jestem wybredną osóbką i jeżeli coś mnie nie wciągnie, książka jest już u mnie skreślona. A ,,Włoska symfonia" pobija wszystko o głowę. Jeżeli nie mieliście okazji przeczytać tej książki to nie wahajcie się tylko biegnijcie do księgarni po swój własny egzemplarz. Ręczę, że historia Marianny i Antonia zaskarbi sobie wasze serca. Gorąco polecam.

Tytuł: Włoska symfonia
Autor: Agnieszka Walczak-Chojecka

Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 296
Ocena: 6/6

Komentarze