Aleja tajemnic



Wiele słyszałam o twórczości Johna Irvinga, że jego książki można kupować w ciemno bo są niezwykłe, ciekawe, interesujące i doskonale przemyślane. Wcześniej nie miałam ku temu okazji by sięgnąć po którąkolwiek z jego powieści, nie byłam pewna jak odbiorę jego historię, którą będzie mi chciał przekazać, jednak gdy zobaczyłam okładkę i przeczytałam opis wiedziałam, że muszę w końcu poznać słynne książki tego pisarza. Więc jak oceniam jego najnowszą powieść?

Czternastoletni Juan Diego wraz z siostrą Lupe mieszkał na wysypisku śmieci. Pomimo braku pieniędzy cieszyli się z tego co posiadali. Oboje byli niezwykłymi dziećmi. On ratował książki przed ich spaleniem, był marzycielem, poważnym molem książkowym, czytał wszystko co mu wpadło w ręce, ona natomiast czytała w myślach, wiedziała co rozmówcy chodzi po głowie, a czasem znacznie więcej, była telepatką, potrafiła rozszyfrować przeszłość większości ludzi z którymi miała do czynienia. Niestety nikt dziewczyny nie rozumiał prócz Juana z którym się porozumiewała. Pewnego dnia Lupe zobaczyła coś niepokojącego, co odmieniło nie tylko jej życie, ale także jej brata. Czy udało się dziewczynce zapobiec wydarzeniom? Jak to się wszystko skończyło?

Wiele lat później pięćdziesięciokilkuletni wówczas Juan Diego mieszka w Ameryce. Jest pisarzem, a niebawem wyrusza na Filipiny by spełnić obietnicę, którą złożył w młodości. Nie żyje w pełni świadomie, wciąż powraca do czasów gdy był małym chłopcem, nie chce rozstawać się z tymi pięknymi wspomnieniami, które często mieszają mu się z codziennym życiem.

Pierwszy raz miałam styczność z twórczością autora i muszę wam powiedzieć, że niezmiernie mnie zainteresował. Na początku nie potrafiłam za bardzo odnaleźć się w historii, wszystko mi się mieszało, nie potrafiłam jej zbytnio zrozumieć, gdy skupiała się na tle religijnym, czy historycznym, jednak z czasem zaczęłam pojmować styl autora i muszę stwierdzić, że posiada wiele ciekawych i mądrych spostrzeżeń. 

Dzięki Irvingowi możemy poznać świat oczami Juana. Przemierzamy przez życie bohatera, mamy okazję poznać dawny Meksyk, jak się w nim żyło. Uczestniczyć w historii Juana, przemierzać jego bezkresny świat przeszłości i teraźniejszości, poznawać jego przeżycia, myśli, doznania. Czuć to wszystko co spotkało naszego głównego bohatera, zajrzeć w głąb jego psychiki i zrozumieć jego postępowanie. Nie tylko mamy okazję towarzyszyć Juanowi, ale także możemy poznać dziwny, zaskakujący świat, który w tle pięknie komponuje z historią jaką chciał nam przedstawić autor, dzięki któremu czułam się jakbym tam była.

Wielu z nas nie chce zapomnieć o przeszłości, o tym co było piękne, wspaniałe, o tym co już nigdy się nie wydarzy. Niestety trafiają się takie osoby, które nie myślą co dzieje się wokół nich w danym momencie tylko o tym jak było cudownie, gdy żyło się wcześniej. Powracają do przeszłości, zatracają się w tym świecie nie odnajdując się w rzeczywistości. Jedną z takich osób jest nasz bohater. Autor przerzuca nas z jednego wydarzenia do drugiego. Kroczymy po wspomnieniach Juana jakbyśmy siedzieli w jego podświadomości, wszyscy bohaterowie są barwni, przejrzyści, tacy prawdziwi, a otaczające tło dopracowane w najmniejszych szczegółach. To książka dla osób, która zrozumieją koncepcję autora, ci którzy dostrzegą coś więcej niż tylko słowa na papierze. Polecam.

Tytuł: Aleja tajemnic
Autor: John Irving
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 512
Ocena: 5/6

Komentarze