Sobie pisani - Praga, miłość i brak szczerej rozmowy



Praga ma w sobie to coś, co powoduje, że jest niepowtarzalna. Magiczna, fascynująca, malownicza, tajemnicza. Pełna ukrytych historii, które obejmują duszę i serce. Wędrując po tym niezwykłym miejscu czuć jej moc, siłę, delikatność. Wiatr niesie ze sobą miłość i śmiech, smutek i rozpacz, nadzieję i oczekiwania, radość i ból. Otula swoimi ciepłymi ramionami, koi zszargane nerwy, kojącym szeptem dodaje nadziei na lepsze jutro. 

Praga zawładnęła mym sercem. Odkrywając jej zakamarki, czułam magię tego miejsca. Wszystkimi zmysłami chłonęłam otaczający krajobraz, bijące od niej ciepło i niepowtarzalny klimat. Na siedem dni zanurzyłam się w pięknej bajce, pełnej magii, przeszłości. Gdzie niewypowiedziana tajemnica pchała mnie do zgłębienia jej historii, jak Praga zmieniała się na przestrzeni lat. Jolanta Kosowska w najnowszym swym dziele na nowo przypomniała mi, dlaczego zakochałam się w tym mieście. 

Przez całe życie na swej drodze spotykamy rozmaite osoby. Jedni pojawiają się na krótki moment, inni pozostają z nami na zawsze. Czujemy ich wsparcie, oni również mogą na nas polegać, gdy los za mocno kogoś przeczołga. Są jednak sytuacje, gdy dobre intencje przynoszą więcej szkody niż pożytku. Mylna interpretacja wprowadza do życia ogrom chaosu, sprzecznych myśli, niepohamowanego żalu, złości i rezygnacji. Coś, co wcześniej było trwałe i niezniszczalne, przez jedną rysę w postaci osób trzecich może doprowadzić do jego rozłamu.  

Każdy musi sam przeżyć życie, tak jak on tego chce. Można podsunąć różne drogi, otworzyć niejedne drzwi, jednak od nas samych zależy, którą ścieżką podążymy. Czy to będzie długa, bolesna, mozolna wędrówka, czy łatwa, bezkompromisowa. Móc doświadczyć na własnej skórze porażek i radości, popełniać błędy, odnosić sukcesy, upadać i się podnosić. Czuć się w swoim świecie szczęśliwym, nawet jeżeli po drodze natrafimy na niejedną minę. Człowiek wtedy żyje, a nie jest bezwolną marionetką, która nie ma żadnego zdania względem swojej egzystencji. Dobre rady, wsparcie nigdy nie będzie złe, jednak usilna ingerencja w czyjeś życie bez zgody na jakąkolwiek pomoc, kierowanie losem przez osoby trzecie, które posiadają niepełny obraz sytuacji, zawsze będę uważać za bardzo krzywdzące. I bardzo dobrze ukazuje to autorka w najnowszym dziele. Jak tworzony przez umysł fałszywy obraz otoczenia zakrzywia rzeczywistość, jak wyobrażenia oddalają od siebie, to co powinno być słuszne i prawdziwe. To, że w każdej relacji ważna jest rozmowa, mówienie o tym, co leży na sercu, nawet jeśli prawda, informacja będzie dla drugiej osoby bolesna. Wszystko jest lepsze od kłamstwa. Ona tylko nadszarpuje w przyszłości zaufanie, a ją nie zawsze można odbudować. Często w podświadomości będzie się czaić myśl, że osoba, która raz potrafiła skłamać, może zrobić to ponownie. Człowiek, znając prawdę, na różnych etapach swojego życia, potrafi zdziałać wiele, lepiej zrozumieć otaczającą rzeczywistość i się z nią pogodzić. Gdy jej nie zna, osoba żyje w nieświadomości, w mylnej bańce, a gdy spadną klapki na oczach, cios może być zbyt ogromny, przytłoczyć swoim ciężarem.  

Autorka kolejny raz zachwyciła mnie swoim piórem. Swoją wnikliwością, spostrzegawczością, wrażliwością na otaczający świat. Z każdej jej powieści bije autentyczność, szczere emocje. To, jak człowiek potrafi się nieraz pogubić w swojej codzienności, jak niektóre decyzje pociągają za sobą splot nieoczekiwanych zdarzeń, które miały przynieść wiele dobra, a nie zła. Skłania do refleksji, do zadumy. Do tego, by nieraz zamiast kierować się sercem posłuchać głosu rozsądku, bo później można żałować decyzji, jakie się podjęło. Gdy one nastąpią, odbudowanie nadszarpniętego zaufania będzie długie, mozolne i często nie do odratowania. Dajcie się porwać fantastycznej powieści. Gorąco polecam!

Komentarze

  1. Jestem już po lekturze tej książki i podbiła ona szturmem moje serce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Również gorąco polecam tę książkę. Była to moja pierwsza styczność z autorką, ale "Sobie pisani" tak mi się spodobało, że na pewno sięgnę po kolejne. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz