Na początku książki poznajemy dwie kobiety: Alicje oraz Małgorzatę. Alicja jest opiekunką dzieci Małgorzaty, ale Małgosia traktuje ją jak własną rodzinę, nawet jeżeli jest tylko opiekunką jej dzieci. Małgorzata ma nie typową pracę... Ona jak i reszta pracowniczek posiada pseudonim nawiązujący do nazwy roślin, lecz otrzymana praca w cale jej nie cieszy tylko doprowadza do łez... Dlaczego?
Ponieważ przez nią zaniedbuje swoje małe aniołki, lecz wie, że dzięki tej pracy może im zapewnić dogodne życie.
W dalszych rozdziałach poznajemy przystojnych mężczyzn Pawła, który zbiera materiały na temat Magnolii (szefowej) i jej firmy do swojej książki, oraz Henrego, który bardzo zainteresował się Lawendą. Lawenda(pseudonim Małgorzaty) już od dłuższego czasu zna Henrego, lecz spotyka się z nim w chwili, gdy przylatuje do Polski.
Małgorzata nie miała zbyt lekkiego wcześniej życia. Jej rodzice wyrzekli się niej, kiedy zapukała do drzwi ze swoim ukochanym. Jego rodzice także nie akceptowali decyzji syna, więc wyjechali z Polski i gdy miało być już pięknie z Happy Endem jej ukochany wraz ze znajomymi zginął w wypadku samochodowym. Na szczęście ciocia jej trochę pomogła, dała pieniądze na życie dla niej i dla jej dzieci. W końcu, gdy kasy zaczynało brakować postanowiła pójść do pracy, lecz nikt nie chciał przyjąć ją pod swoje skrzydła ze względu na małe dzieci. Któregoś dnia natrafia na Magnolie i jej życie zaczyna się zmieniać...
,,Lawenda" trafiła w moje łapki dzięki pani Ewie. Ta książka jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością pani Ewy i na pewno sięgnę po więcej jej powieści, ponieważ to ciepła, kochana oraz przemiła osoba i czuje, że reszta jej książek także trafi do mojego serca.
Okładka bardzo mi się spodobała, a do tego bardzo intrygował mnie tytuł książki, więc bez przeszkód po nią sięgnęłam. Sądziłam, że to romansidło (patrząc na okładkę), ale miło zostałam zaskoczona.
Książka opowiada o rozterkach, trudnych momentach, decyzjach oraz ogromnym bólu. Tytułowa Lawenda zmaga się z brakiem jakichkolwiek głębszych stosunków ze swoimi małymi dziećmi przez luksus własnego życia... (Moim zdaniem luksus i pieniądze odebrały Lawendzie jak i Magnolii najlepsze lata radości oraz szczęścia, ponieważ mieszkanie w luksusie, posiadanie dużej ilości pieniędzy, czy nawet adorowanie mężczyzn nie daje pełni szczęścia tak jak normalna rodzina dzięki, której mamy po co żyć...)
W książce było tyle emocji, że nie wiem, kiedy trafiła do mojego serca. Historia kobiet dużo razy mnie wzruszała, doprowadzała do złości, smuciła lub zadziwiała. Zagłębiając się dalej w treści książki poczułam jakby cała historia miała, kiedyś miejsce...
Podsumowując książka jest bardzo dobra. Pokazała iż luksusy nie dają szczęścia, a każdą cenę życia można przypłacić bólem. Przeczytajcie książkę. Nie pożałujecie swojej decyzji. Dziękuję pani Ewie za cudowną książkę, która pozostanie w moim sercu na zawsze. Polecam.
Tytuł: Lawenda
Autor: Ewa Formella
Wydawnictwo: Sowa
Ilość stron: 198
Ocena: 6/6
Komentarze
Prześlij komentarz