Białe róże dla Matyldy


Magdalena Zimniak- autorka powieści „Szlak” (2008), „Willa” (2010, nominacja do nagrody Srebrny Kałamarz i wyróżnienie jury w konkursie Najlepsza Książka na Jesień na portalu literackim granice.pl) oraz „Pokój Marty” (2012). Pisuje też opowiadania, które ukazywały się w Akancie i Magazynie Fantastycznym. Jest laureatką konkursu na opowiadanie kryminalne ogłoszonego przez agencję literacką Pal Twins i Związek Literatów Polskich (opowiadanie „Zapach róż”) oraz laureatką konkursu wydawnictwa Replika na opowiadanie erotyczne (opowiadanie „Wstydliwy Sekret”).
(wiadomości wzięte ze strony Lubimyczytać.pl)
Tytułowa bohaterka Beata straciła w wypadku samochodowym oboje rodziców. Nagła śmierć nie pozwala jej pożegnać się z najbliższymi. Nigdy nie myślała, że jej rodzice odejdą w ten sposób. Wszyscy mówili że jej mama jest świetnym kierowcą, nawet ojciec śmiejąc się przyznawał, że żona prowadzi lepiej od niego, dlatego nie potrafi zrozumieć jak to się stało, że wyjechała z trasy, uderzyła w drzewo jeszcze z bardzo dużą prędkością. Gdy dochodzi dzień pogrzebu jest strasznie spokojna. Bardzo chciałaby ich pożegnać po swojemu, ale nie potrafi. Wierzy w to, że to tylko zły koszmar, który zaraz się skończy i zobaczy roześmianych rodziców.

Konrad jest mężem Beaty. Bardzo go kocha i potrzebuje jego wsparcia.  Beata ma także ciocię Matyldę, która jest siostrą jej matki. Mat jest uznaną lekarką. Bardzo podziwiała Matyldę. Życie nie obchodziło się z nią łagodnie, nie zna nikogo kto stracił więcej niż ona. Miała dwoje dzieci które umarły zanim skończyły trzy lata. Wkrótce potem zginął jej mąż. To wszystko rozegrało się niż Beata miała przyjść na świat.  Mat sprawia na niej wrażenie postaci wyjętej z antycznego dramatu, ma surową twarz o klasycznych rysach, a oczy niekiedy przewiercają człowieka na wskroś. Mat nie tylko ją onieśmiela, czasem wręcz się jej boi, chociaż w stosunku do niej była zawsze serdeczna. Któregoś dnia Beata znajduje pamiętnik ciotki i zaczyna go czytać...
Jak myślicie co będzie dalej? Jakie nowe dowody znalazł podkomisarz? Czy pamiętnik, który odnajdzie Beata zmieni jej dotychczasowe życie? Nie dowiecie się, jeżeli nie przeczytacie
To jest pierwsze moje spotkanie z książką Magdaleny Zimniak i mam nadzieję, że nie ostatnie. Białe róże dla Matyldy to piękna książka, lekka i bardzo ciekawa. Kolejna historia opowiadająca o stracie. Często przed oczami widzę właśnie taką wizje... Rodzice wracają samochodem do domu i to z dużą prędkością... Tracą panowanie nad samochodem i uderzają z impetem w drzewo... Nie wiem czy uważać to za jakiś znak proroczy, czy tylko przestrach przed tym, że kiedyś rodziców mogę stracić? Miejmy nadzieję, że to szybko nie nastąpi.

Czy ta książka jest typowym kobiecym czytadłem? A właśnie nie. Opowiada o prawdziwym życiu, smutkach i bólu. Książka rozczuli nawet najtwardsze serce i doprowadzi do łez. Do teraz nie potrafię zrozumieć co kierowało nastoletnią Matyldę, że za wszelką cenę chciała zobaczyć to, iż jest ważna i że rodzina ją kocha, a nie tylko starszą siostrę. Może na prawdę była chora psychicznie? Może, dlatego mama Basi nie trzymała żadnych zdjęć z dnia ślubu Matyldy? Co takiego wydarzyło się w ich życiu, że tyle tajemnic skrywali przed Basią? Mieli ku temu powód? Czemu Matylda nic jej nie powiedziała, tylko pozostawiła na wierzchu swój pamiętnik? A może miała ku temu jakiś powód? Same pytania i brak odpowiedzi... Jeżeli chcecie dostać odpowiedź na wszystkie pytania, weźcie się za czytanie, a nie pożałujecie. Polecam.

Tytuł: Białe róże dla Matyldy
Autor: Magdalena Zimniak
Wydawnictwo: Prozami
Ilość stron: 188
Ocena: 5/6

Komentarze

  1. Na tę książkę mam ochotę od chwili, kiedy o niej przeczytałam w zapowiedziach. I mam nadzieję, że wkrótce wpadnie w moje łapki :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz