1. Co było powodem, że zaczęła pani pisać książki?
Nie
było chyba żadnego specjalnego powodu, poza tym, że zawsze
chciałam to robić. Dużo czasu zabrało mi zastanawianie się nad
tym, czy mogę spróbować. Kiedy wreszcie się odważyłam, to dalej
już było dużo łatwiej ;)
2. Która
książka jest pani pierwszą? Dlaczego akurat od tej powieści
zaczęła pani swoją karierę z pisaniem?
Pierwszą
powieścią, którą wydałam był „Performens”. Dlaczego ta?
Szczerze mówiąc – nie mam pojęcia. Pierwsza we mnie powstała,
spisałam ją i miałam na tyle dużo szczęścia, że znalazł się
wydawca, któremu się spodobała.
3. Z
którą bohaterką książki jest pani najbardziej związana i
dlaczego?
Jestem
związana z każdą ze swoich bohaterek. Podczas pisania żyję ich
życiem, razem z nimi odczuwam radości i porażki, więc nie sposób
być wobec nich obojętną. Nie chciałabym żadnej wyróżniać.
4. Skąd
czerpie pani pomysły do tworzenia tak pięknych historii? Z życia,
czy z własnej wiedzy?
Chyba
bardziej z życia. I z tego, co czuję obserwując innych ludzi.
Wiedza trochę się przydaje, ale dla mnie najważniejsze są emocje,
przy których rozumowe pojmowanie rzeczywistości zwykle odchodzi na
dalszy plan. A czy moje historie są piękne? Myślę, że tak samo
jak życie każdego z nas. Bo każda historia, każdy człowiek, są
jedyne, niepowtarzalne i warto znaleźć chwilę, żeby się nad nimi
pochylić.
5. Czy
w wcześniejszych latach myślała pani o tym, że zostanie kiedyś
pisarką?
Marzyłam
o tym. I jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się spełnić to
pragnienie. Mam nadzieję, że będę pisać dalej, bo to jeden z
najlepszych „kawałków” mojego życia.
6. Kiedy
opisywała pani losy Nataszy pojawiła się choć raz łza w oku?
Jeżeli tak to w którym momencie książki?
Jak
mówiłam – żyję ze swoimi bohaterkami. Cieszę się, gdy one się
cieszą i oczywiście zdarza mi się razem z nimi zapłakać. Z
Nataszą płakałam kilka razy. Nie powiem, w którym momencie, ale
mogę za to zdradzić, że wcale nie było mi smutno, gdy Darek
ostatecznie odszedł. Przeciwnie – poczułam jakiś rodzaj ulgi i
nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
7. Z
czym kojarzy się pani dom rodzinny?
Z
miłością, ciepłem, z miejscem, do którego zawsze można wrócić
i w którym ktoś na nas czeka. I kocha nas bezwarunkowo – ze
wszystkimi wadami, błędami, porażkami.
8. Co
pani czuje i czym się pani zajmuje po definitywnym zakończeniu
pani najnowszej książki?
Kiedy
skończę pisać jakąś historię, zazwyczaj potrzebuję nieco
czasu, aby się z nią rozstać. Czasami wystarczy kilka dni, a
czasami kilka miesięcy. A kiedy już to nastąpi – zazwyczaj
pojawia się nowa historia i zaczyna we mnie dojrzewać. No i nie ma
wyjścia – trzeba znowu zacząć pisać
9. Jakie
jest pani największe marzenie, którego jeszcze nie zdążyła pani
zrealizować?
Marzę
o domu pod lasem. Chciałabym żyć bliżej natury, a dalej od
pośpiechu miasta. Mieć czas na spokojne wypicie kawy na tarasie, na
obserwowanie kwiatów i ptaków. A wieczorem, zamiast neonów i
latarni, widzieć gwiazdy.
10. Czy
posiada pani specjalne miejsce na świecie do którego uciekłaby
pani by odciąć się od świata, odpocząć, pomyśleć nad
kolejnymi książkami?
Takim
specjalnym miejscem, do którego uciekam, jest mój wewnętrzny
świat. Gdy chcę odpocząć wchodzę w krainę własnych marzeń. I
na razie tylko tam mam swój domek.
11. Oprócz
pisania posiada pani jeszcze jakąś inną pasję, hobby do którego
chętnie się pani zabiera?
Owszem,
jest kilka rzeczy, którymi chętnie się zajmuję. Mam niewielki
ogródek, gdzie staram się stworzyć namiastkę własnego
wymarzonego świata, a zimą szydełkuję, haftuję albo zajmuję się
decoupage’m. Zainteresowanych zapraszam na moją stronę
internetową, gdzie można zobaczyć to, co udało mi się stworzyć
(www.karolinawilczynska.eu)
Komentarze
Prześlij komentarz