Od chwili, kiedy przeczytałam o najnowszej książce pani Lucyny Olejniczak pt: ,,Kobiety z ulicy Grodzkiej. Hanka'' zapragnęłam ją zdobyć. Dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka mogłam zapoznać się z tą powieścią. Akcja toczy się w Krakowie w roku 1890... Wydawać by się mogło, że wszystko będzie przebiegać w spokoju i harmonii, lecz autorka nieźle nas zaskakuje różnymi zwrotami akcji, nie nudzi, lecz zachwyca. A o czym tak na prawdę jest książka?
Szanowany, oraz znany aptekarz Franciszek Bernat bardzo pragnie począć syna, gdyż chce w przyszłości przekazać mu swoją wiedzę, oraz dobrze prosperującą aptekę. Niestety jak na ironię losu, każda kolejna ciąża małżonki kończyła się albo poronieniem, albo narodzinami martwego dziecka. Ale nie tym razem. W końcu Bóg wysłuchał modły rodziny i na świat przyszła mała, cudowna dziewczynka z czego mężczyzna bardzo ubolewał, gdyż pragnął syna.
W tym samym czasie w piwnicy akuszerka odbiera jeszcze jeden poród. Na świat przychodzi nieślubna córka aptekarza i jego służącej Hanki. Aptekarz, oraz jego żona nie wiedzą, że ich dziecko po kilku minutach życia przestało oddychać, dlatego całą tę sytuację wykorzystała akuszerka podmieniając noworodki, zanim ktokolwiek zdążył zorientować w sytuacji. Służąca w niewiedzy, że jej dziecko żyje i zostało podmienione przeklina Franciszka Bernata i jego potomnych, w tym także nieświadomie, swoją własną córkę.
Wiktoria zaczęła rosnąć i podbijać serca domowników, a także służby. Byli pod urokiem małego, złotowłosego aniołka z dużymi niebieskimi oczami i wiecznym uśmiechem na buzi, który wniósł tyle sensu w życie domowników. Niestety Bernat pozostał niewzruszony. Wiktoria nie była chłopcem, więc nie poświęcał jej żadnej uwagi. Mężczyzna jednak nie tracił nadziei o swoim potomku z czego ciągle starał się zapłodnić i tak już osłabioną kobietę.
,,Kobiety z ulicy Grodzkiej. Hanka'' to bardzo piękna, a zarazem smutna historia. W książce opisane jest życie małej dziewczynki Wiktorii. Musiała bardzo szybko dorosnąć i zadbać o samą siebie. Jedynie matka dawała jej poczucie bezpieczeństwa i miłości, której tak bardzo potrzebowała, ponieważ ojciec pozostał zimny jak lód. Przed ludźmi w aptece Franciszek udawał czułego, oraz troskliwego męża i ojca. Wobec żony i córki był oschły, zimny, gwałtowny, oraz łatwo dało się go zdenerwować najmniejszymi drobnostkami. Swoją żonę traktował jak maszynę, która jest w stanie dać mu upragnione dziecko, nie liczyło się dla niego jej zdrowie, potrzeby, pragnienia. Ewidentnie miał dość żony, uważał ją za niezrównoważoną, zbyt słabą na urodzenie mu zdrowego syna, pragnął jak najprędzej się jej pozbyć, gdy wykona to co do niej należy...
Bardzo denerwował mnie Franciszek i to jak przedmiotowo traktował żonę i córkę. Jak można nienawidzić dziecka tylko dlatego, że jest innej płci? Zamiast cieszyć się, że ma dziecko po prostu nim gardzi, udaje, że nie istnieje, a gdy wchodzi mu w paradę, krzyczy i oskarża. Znalazły się momenty, gdzie pochwalał poczynania swojej córeczki, lecz do końca był niewzruszony wobec jej uczuć jakimi jego darzyła.
Cała książka została bardzo dobrze przeze mnie przyjęta i pomimo wyskoków Franciszka z przyjemnością ją przeczytałam. Autorka posiada niebywałe lekkie pióro, które sprawia, że płyniemy przez kolejne kartki powieści. Historię, którą nam opowiedziała pozostawiła we mnie bardzo ciekawe obrazy, zachowania, oraz różne uczucia bohaterów, których moim zdaniem bardzo dobrze wykreowała. Książka zawiera dużo akcji, niepewności związane z rzuconą klątwą, pragnieniami, smutku, bólu, a także radości, miłości, oraz szczęścia. To na prawdę intrygująca saga o ludzkich losach, która sprawiła, że książka od razu wzbudziła moją sympatię. Zaskakujące zakończenie jeszcze bardziej wzmogło mój apetyt na kolejną część przygód Wiktorii. Gorąco polecam.
Tytuł: Kobiety z ulicy Grodzkiej. Hanka.
Autor: Lucyna Olejniczak
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 344
Ocena: 6/6
Uwielbiam takie historie.
OdpowiedzUsuń