Alice Francourt to świeżo upieczona mama. Nie odstępuję swojej córki Florence nawet na krok, zapatrzona jest w nią jak w obrazek. Pewnego dnia po namowach rodziny postanawia wyjść na parę godzin z domu. Nie podoba się jej ten pomył, gdyż nie chce opuszczać dziecka, ale w końcu zgadza się pojechać do fitness klubu. Jednak tam nie potrafi się zrelaksować. Ciągle myśli o powrocie do domu do ukochanego dziecka.
Gdy w końcu szczęśliwa wraca do domu nie wie co ją tam czeka. Wchodzi do dziecinnego pokoju, zagląda do łóżeczka i dostaje szoku wszczynając alarm. W łóżeczku nie znajduje się jej mała Florence tylko jakieś zupełnie inne dziecko. Jej mąż David zaalarmowany krzykami nie może uwierzyć w to co wygaduje jego żona Alice. Przecież w łóżeczku leży Florence, więc dlaczego Alice twierdzi inaczej? David sądzi, że to jakiś głupi żart, ale Alice ciągle stoi przy swoim, że to jest obce dziecko, a nie jej córeczka, którą sama urodziła. Czy to depresja porodowa? Czy domysły Davida, że kobieta utraciła zmysły są prawdziwe? A może ich dziecko zostało podmienione? Jeżeli tak po co ktoś miałby podmieniać dzieci?
W chwili desperacji, że Alice nikt nie wierzy prócz teściowa postanawiają przeprowadzić testy DNA by udowodnić mężowi, że ma racje. Jednak kilka dni przed przeprowadzeniem badań Alice z dzieckiem znikają.
A ty co byś zrobiła, gdybyś w łóżeczku dziecięcym zobaczyła nie swoje dziecko, a wszyscy dookoła uważaliby cię, że po prostu oszalałaś? To właśnie spotkało Alice Francourt. Sama zaczęłam się zastanawiać po co ktoś miałby podmieniać dzieci i jaki miałby w tym swój cel, gdy zagłębiałam się w kolejne strony książki. Zdarzały się momenty, gdy wraz z innymi stwierdzałam, że Alice ma depresję poporodową. Jednak kotłujące się w mej głowie pytania ciągle nie dawały mi spokoju wraz z odkrywanymi faktami.
Historia powieści przedstawiona jest z dwóch perspektyw. Alice Francourt opowiada toczące się wydarzenia w pierwszej osobie. Poznajemy dzięki temu jej przemyślenia, lęki, uczucia, domysły w sprawie podmiany dziecka, strach, a także niedowierzanie. Drugą rolę narratora otrzymują komisarze policji, którzy wszczynają śledztwo zniknięcia Alice i dziecka z czego możemy podążać ich tokiem myślenia, obawami, oraz poznawać nowe wiadomości i fakty postępowania.
Akcja książki trzyma od początku do końca. Zagłębiając się w kolejne kartki historii coraz trudniej odrywamy się od książki. Pragniemy za wszelką cenę poznać prawdę. Z wypiekami na twarzy chłonęłam każde kolejne wydarzenia. Autorka doskonale buduje napięcie z czego dozuje naszą adrenalinę, która gwałtownie wzrasta, a po chwili opada, gdy nie otrzymujemy odpowiedzi na nasze pytania. Autorka miała ciekawy plan, gdyż nie pozwala nam tak szybko odkryć zagadkę, kluczy między wydarzeniami, wrzuca mylne tropy doprowadzając do szewskiej pasji naszą psychikę. W całej książce spodobał mi się pomysł ciekawej fabuły, wyśmienicie skonstruowanej intrygi, dzięki czemu akcja nie nudzi, a wręcz doszczętnie pochłania.
,,Buźka" jest drugą książką Sophie Hannah, którą dotychczas przeczytałam i autorka mnie po prostu powaliła. Napisała doskonały thiller psychologiczny, który został dokładnie zbudowany od początku do końca. Posiada bardzo ciekawy styl pisania, niebywałe lekkie pióro, tworzy bardzo interesującą grę słów, dzięki którym książka staje się bardziej ciekawsza, opisuje różne emocje jakie towarzyszą naszym bohaterom z czego bardziej przybliżamy się do nich, a okładka potęguje doskonałość książki. Nie mogę się doczekać kolejnych powieści Sophie Hannah. Gorąco polecam !
Tytuł: Buźka
Autor: Sophie Hannah
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 384
Ocena: 6/6
Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale chętnie po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńhttp://ruderude-czyta.blogspot.com
To jest jedna z tych książek, które koniecznie muszę przeczytać. Uwielbiam psychologiczne powieści trzymające w napięciu.
OdpowiedzUsuńJa muszę przeczytać wszystkie książki tej autorki bo świetnie pisze :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń