Cudowna dziewczynka



Mała Anabelle była dziwnym dzieckiem. Często milczała, żyła we własnym świecie, mówiła w obcym dla siebie języku, była nieśmiała. Zawsze tylko patrzyła, chłonęła wszystko jak gąbka. Któregoś dnia wydarzył się nieszczęśliwy wypadek. Mała ośmioletnia Anabelle z Shaker Street otarła się o śmierć. Nie umarła, ale teraz nie mówi, nie rusza się, leży sparaliżowana, niema, uwiązana niezliczonymi rurkami do maszyn. Mieszkańcy zaczęli huczeć od plotek, mieli desperackie pragnienie dowiedzieć się więcej o dziewczynce, która potrafi uzdrowić od najgorszej choroby. Wierzyli, że dziewczynka jest darem od Boga, która ma odmienić ich dotychczasowe życie.

Zapoczątkowała to jedna osoba, która zaczęła się gorliwie modlić do Boga by Anabelle pomogła jej pokonać rozwijającą się w jej ciele chorobę. Kilka tygodni później choroba zniknęła. Czy to cud? Wieść o wyzdrowieniu przez małą dziewczynkę rozniosła się błyskawicznie i do mieszkania Anabelle zaczęło coraz więcej przychodzić ludzi, którzy oczekiwali wybawienia. Czy mała dziewczynka jest w stanie uleczyć każdą chorobę? Jak to się stało, że otarła się o śmierć? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w książce ,,Cudowna dziewczynka"

Czy cuda się zdarzają? Czy mała, sparaliżowana dziewczynka jest w stanie uleczyć nawet najgorszą chorobę? Starałam odpowiedzieć sobie na te pytania, ale jednak nie odnalazłam rozwiązania. Może wiara ludzi w uzdrowienia małej dziewczynki dała im nadzieję na lepsze jutro i ich smutki od tak prysły? A może jednak dziewczynka miała szczególny dar leczenia ludzi? Starałam się w to uwierzyć, ale nie byłam w stanie sobie tego wyobrazić. Może, gdybym miała okazje zobaczyć to na własne oczy sama zaczęłabym wierzyć w cuda? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. W mojej głowie ciągle pojawiało się jedno pytanie. Dlaczego mama małej Anabelle tak bez żadnego oporu wpuszczała obce osoby do własnego domu by oni otrzymali upragnione wybawienie i uleczenie? Rozumiem, że na początku starała się odnaleźć w zaistniałej sytuacji, straciła nadzieję na jakikolwiek cud, że jej mała dziewczynka wyzdrowieje, załamała się, nie miała na nic siły, zaniedbała nie tylko dom, ale i też siebie, nie przestawała opłakiwać tragedii, ale dlaczego pozwoliła innym zaburzyć swój świat wprowadzając do życia obce osoby. Nie byłam w stanie zrozumieć jej postępowania.

Książka jest opisana z różnych perspektyw. Możemy poznać zmagania matki Anabelle z zaistniałą sytuacją. Także poznamy historię ojca Anabelle, który po kilku miesiącach porzucił własną rodzinę, a teraz żyje na pustym wygnaniu, skromnie, w ciszy, czy odnajdzie drogę powrotną? Możemy dostrzec jego ból, cierpienie, oraz targające go wyrzuty sumienia. Narratorem w książce okazuje się także mała Anabelle, oraz ludzie, którzy odwiedzają chorą dziewczynkę w nadziei, że ich uleczy. Dzięki tym licznym bohaterom, którzy zabierają głos w tej powieści jesteśmy w stanie poznać ich emocje, zmagania, rozterki, a także liczne pomysły.

Jaka jest moja ocena tej historii? Na początku z przyjemnością zabrałam się za jej czytanie. Przemierzałam kolejne strony tej ciekawej historii z wypiekami na twarzy, poznawałam ciekawych ludzi, którzy pojawiali się w życiu dziewczynki. Do pięćdziesiątej strony czytałam jak oczarowana. Chciałam poznać dlaczego wielu ludzi wierzy w dar uleczania przez dziewczynkę i dlaczego została sparaliżowana, ale z dalszym wczytywaniem się w tekst moja bańka mydlana zaczęła pękać. Tekst zaczął ciążyć, męczyć, a szczególnie opisy zaczęły lekko denerwować. Zabrakło mi tu tych wielkich emocji jakie pojawiają się podczas nieuleczalnej choroby. Dzięki takim emocjom jestem wstanie wczuć się w daną historię, potrafię zrozumieć decyzje jakie podejmują główni bohaterowie. A tutaj dostałam zwykłą opowiastkę bez wielkiej dawki emocji. Nie poruszyła żadnych strun w moim sercu, dlatego miałam trudność wczuć się w czytaną historię. Jedynym plusem całej książki są rozległe opisy, dzięki którym możemy poznać historię każdych z bohaterów, a także to, że mamy różnych narratorów w książce, którzy opowiadają historię z własnych perspektyw. 

Podsumowując książkę oceniam średnio. Nie tego oczekiwałam po ciekawym opisie. Sądziłam, że otrzymałam powieść doskonałą, która poruszy serca, a otrzymałam zwykłą opowiastkę, która jak dla mnie opisana była na odczepnego. Z tego względu ,,Cudowna dziewczynka" mi się nie spodobała. Może komuś innemu się spodoba i dostrzeże w tej powieści więcej plusów jednak ja tu widzę więcej minusów, niż plusów, dlatego mnie nie zachwyciła. 

Tytuł: Cudowna dziewczynka
Autor: Roe Andrew

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 392
Ocena: 3/6

Komentarze