Miłość przychodzi z deszczem



Marcin i Marek od zawsze byli nierozłącznymi bliźniakami. Mogli na siebie zawsze liczyć, wspierali się, pomagali sobie nawzajem. Do pewnego czasu więź między nimi była nie do rozerwania, aż do momentu, gdy Marcin nie poprosił Marka o zrobienie pewnej rzeczy na której mu bardzo zależało. Marek jednak nie chciał się zgodzić, wiedział, że jeżeli wyrazi zgodę doszczętnie zmienią się między nimi relacje. Jednak Marcin nie dał się przekonać. Zaczął szantażować Marka różnymi sposobami, aż w końcu on to zrobił dla świętego spokoju. Po zajściu Marek nie potrafił żyć ze świadomością tego co zrobił, spakował rzeczy, rzucił pracę i wyjechał jak najdalej od miejsca zamieszkania i brata. Nienawidził siebie jak i Marcina za to, że zmusił go do rzeczy, która doszczętnie poróżniła braci. Marek zamieszkał w Gdańsku i tam zaczął wszystko od nowa. Poznaje Anię tę jedną jedyną, wymarzoną i odnajduje ciekawą pracę. 

Marcin jednak uważał, że dobrze postąpił. Wiedział jakie konsekwencje go czekają, ale nie chciał zrezygnować. Próbował kilka razy skontaktować się z bratem, lecz po każdej rozmowie między nimi dochodziło do spięć. Marcin próbuje naprawić między nimi relacje i zachęcić brata do powrotu. Jednak bezskutecznie. Może i dobrze, że nie przyjedzie?

Po kilku miesiącach Marek decyduje się na powrót do domu. Tam odkrywa, że jego bratowa jest w ciąży. Nim jednak zdąży podjąć decyzje co zrobić ginie w wypadku. Pięć lat później drogi Ani i drugiego brata krzyżują się w Poznaniu. Co z tego wyniknie? Co się stało między braćmi, że pewne wydarzenie poróżniło ich doszczętnie? Czy Ania podniesie się po tragedii? Nie dowiecie się jeżeli nie przeczytacie. 

Przez jedno słowo świat może zmienić się bezpowrotnie. Świat Marcina i Marka zmienia się diametralnie po podjęciu pewnej decyzji. Obaj oddalają się od siebie, ich relacje nie są już takie same jak kiedyś. Dlaczego? Dlaczego Marcinowi tak zależało na pewnej rzeczy, że poświęcił braterską więź? Czy podjął dobrą decyzje? Przecież po tym wydarzeniu nie będzie potrafił sobie wybaczyć, ani bratu. A może mógł podjąć inną decyzję tylko przez swoją upartość wszystko zaprzepaścił? Te pytania zadawałam sobie co chwilę w głowie, gdy zagłębiałam się w książkę.

Nie potrafiłam zrozumieć postępowania Marcina. Przecież były inne rozwiązania na sytuację w jakiej się znalazł, gdyby podjął inną decyzję jego relacje z bratem były by takie same. Nie musieliby od siebie uciekać w poczuciu winy, złości, nienawiści. Nadal są braćmi i tego nie zmienią, jednak wcześniejsza relacja nie powróci. Obu mi było strasznie żal. Stanęli na granicy, która przeważyła wszystko. Wraz z nimi przeżywałam ich rozterki, smutki, emocje. W niektórych momentach czułam się jakbym stała obok i obserwowała toczące się między braćmi spory, a później osobne zmagania z zaistniałą sytuacją. Obaj z charakteru byli inni, jednak obaj trafili w jakimś stopniu do mojego serca.

Książka bardzo mi się podobała. Jest lekka, przyjemnie się ją czyta. Tekst nie męczy, język nie sprawia problemu z czego łatwiej zagłębiamy się w historii bliźniaków. Czasami miałam dziwne deja vu jakbym, gdzieś już czytała podobną historię z czego bardziej chciałam poznać tę powieść i przekonać się czy czymś mnie zaskoczy. I nie myliłam się, historia wciąga do reszty, jest bardzo przyjemna na letnie wyjazdy nad wodę. Książka zapewni przyjemny relaks, oderwanie nas od codzienności, smutków, złości. Sprawi, że inaczej spojrzymy na otaczający świat. A może historia bliźniąt wydarzyła się kiedyś naprawdę? Może gdzieś tam żyje Marcin z Markiem, których poróżniła jedna decyzja? Kto wie? Gorąco polecam.  

Tytuł: Miłość przychodzi z deszczem
Autor: Mila Rudnik

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 280
Ocena: 6/6

Komentarze