Szlachetne pobudki



Jeszcze niedawno miejsca na ulicy Różanej były bardzo piękne, a potem wszystko się zmieniło... Mieszkańcy przeżyli chwilę grozy, gdy wylała rzeka Młynówka. Kilka godzin wystarczyło by niewielki strumień zmienił się w śmiercionośny żywioł. Pomimo całonocnej pracy przy układaniu zapory z piasku rzeka przerwała prowizoryczny wał. 


Ludzie z przerażeniem spoglądali w niebo. Ostatnie kilkanaście godzin były dla mieszkańców ulicy Różanej jazdą na emocjonalnym rollercoasterze. Ludzie nie wiedzieli jak mają sobie poradzić nie tylko ze szkodami zniszczeń, które stworzyła woda, ale również z ogromnymi bólami w sercach. Każdy z nich w większym lub mniejszym stopniu ucierpiał. Leokadia nigdy nie była osobą szczególnie miłą, a po ostatnich wydarzeniach zrobiła się jadowicie wredna. Tomek wciąż myślał o Marcie, od ostatniego wydarzenia nie odpowiada na telefony, nie chce rozmawiać, a on nie wiedział co zrobił nie tak i czuł się bezradny. Marta wskoczyła za swoim byłym mężem do wody, a jej mama nie wiadomo dlaczego chciała pobić Marię. Karolina, Agata i Julka- trzy kobiety, dwoje dzieci, pies i królik przebywali w jednym pokoju małego pensjonatu pozbawieni dachu nad głową. Sylwia przez stres i hormony trafiła do szpitala po ,,nie'' umyślnym wepchnięciu Olgierda do wody. Teresa z mężem mieli prawie wszystko, piękny dom, samochód. Nie minęły dwa lata by z szanowanej małżonki lokalnego polityka, zamożnej i zadowolonej, stała się ubogą żoną więźnia, nieszczęśliwą i zgorzkniałą. Piękny świat tych cudownych ludzi zmienił się za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Te wszystkie wydarzenia odcisnęły się na ich psychice ogromną raną. Jak sobie poradzą z tym wszystkim? Nie dowiecie się jeżeli nie przeczytacie.

,,Szlachetne pobudki" to kontynuacja historii przygód bohaterów książki ,,Dom na skraju''. Tym razem życie każdego z nich zmienia się o 180 stopni. Kiedyś ich piękna ulica Różana słynęła jako cudowny świat, pełen radości, szczęścia, usłanego cudownie pachnącymi kwiatami, jednak po jednej nawałnicy, która stworzyła wiele zniszczeń, wszytko się zmieniło. Cała radość zniknęła, a jej miejsce zajęła obawa o przyszłość. Z przerażeniem mieszkańcy spoglądali w niebo w obawie, że wszystko może znowu powrócić. Domy zostały zalane, a strach o życie Marty i Olgierda wzrastał z każdą chwilą. Jednak nadzieja na lepsze jutro wśród mieszkańców nie gasła. Starali się za wszelką cenę wyjść jakoś na prostą. Jak im się to udało? Czy te wszystkie wydarzenia bardzo wpłynęły na ich psychikę? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź po przeczytaniu książki.

Bardzo spodobał mi się pomysł stworzenia króciutkich opisów bohaterów, którzy pojawili się w pierwszej części. Dawno temu zapoznałam się z ,,Domen na skraju'' i zbytnio nie pamiętałam jacy bohaterowie się tam pojawiali, a dzięki takiej króciutkiej charakterystyce byłam w stanie przypomnieć sobie wcześniejsze wydarzenia. Nie zabrakło także opisów pięknych kwiatów, które urozmaicały nam każdy kolejny rozdział. Te małe detale sprawiły, że książka stała się przejrzysta, bardziej zachęcająca, ciekawsza, a dzięki opisom pozwoliła odświeżyć poprzednie wydarzenia jakie miały miejsce. 

Książka bardzo mnie zaskoczyła. Pierwsza część była taka piękna, radosna, bił od niej taki żar, który zaskarbił nie jedno serce swoim wdziękiem, charakterem, no i cudownymi ogrodami, a tutaj na każdej stronie przebija się strach, ból, rozpacz. Nie czułam radosnego powrotu do tego magicznego świata. Z bohaterami przeżywałam przeróżne emocje jakie ich ogarnęły. Żyłam z nimi całym sercem i starałam się im jak najlepiej pomóc. Patrzyłam ze łzami w oczach na zniszczenia, jak mieszkańcy pomagają sobie nawzajem pomimo, że mają wielkie blizny na sercach, oraz własne problemy na głowach. Od książki bije smutek, który nie raz doprowadzał mnie do rozpaczy, ale nie traciłam nadziei na lepsze jutro i na poprawę pogody.

Kasia Bulicz-Kasprzak ani razu mnie nie zawiodła. Jej książki są bardzo lekkie, okraszone wielkimi emocjami, które nie raz możemy odczuć. Potrafi od pierwszej kartki wciągnąć czytelnika w swój świat, który chce nam przedstawić. Pisze o prawdziwym życiu, problemach, szczęściu i miłości. Każdy odnajdzie w nich coś dla siebie. Ja już odnalazłam swoje miejsce na ziemi i bez szemrania mogę brać książki Kasi w ciemno. Jej poprzeczka stoi na wysokim poziomie i nigdy nie spadła z niej nawet o milimetr. Bardzo mocno ją podziwiam i kibicuje w dalszych sukcesach. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z twórczością Kasi, nie wahajcie się tylko sięgnijcie po jedną z nich. Nie pożałujecie. Gorąco polecam.

Tytuł: Szlachetne pobudki
Autor: 
Kasia Bulicz-Kasprzak
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 424
Ocena: 6/6

Komentarze