Większość małych dziewczynek marzy o tym by kiedyś stać się sławną piosenkarką, modelką, tancerką, czy chociażby aktorką. Ja również należałam do tej większości. Gdy jeszcze byłam małym berbeciem marzyłam o zostaniu słynną aktorką, którą ludzie będą rozpoznawać na ulicy, w sklepie, czy chociażby w tramwaju. Jednak z biegiem lat mój zapał do dążenia za marzeniami zmalał. Uświadomiłam sobie, że nie nadaje się na aktorkę, po pierwsze boje się publicznych występów, a po drugie boje się stać przed kamerą. Do tego trzeba mieć niezły mózg by zapamiętać rolę jaką się gra, a ja jestem osobą, która posiada bardzo dobrą pamięć, ale krótkotrwałą. Więc moje marzenia musiały zejść na dalszy plan.
Gdy chwyciłam za książkę ,,I dobry Bóg stworzył aktorkę" podziwiałam w Dorotce determinację do dążenia do celu. Miała wielkie marzenie, móc grać główne role w teatrach i być sławną aktorką. Dlatego złożyła papiery do Słynnej Szkoły jednak nie została przyjęta z powodu nie wymawiania litery S. Nie poddała się i spróbowała za rok, jednak i tym razem jej się nie udało z powodu ,,braku talentu". Po kolejnych próbach dostania się do Słynnej Szkoły Dorotka zaczęła tracić nadzieję na to, że kiedykolwiek uda się jej przekonać surowe jury. Jednak los się do niej uśmiechnął. Jej marzenie po części się spełniło i teraz musiała pokazać na co ją stać. Poza aktorstwem żyje z Księciem z bajki, który zamiast ją wspierać w dążeniu do marzenia ciągle ją krytykuje, nigdzie jej nie zabiera na wycieczki, tylko do zakręconej rodziny Królewskiej, która także krytykowała Dorotkę i nie potrafiła jej w ogóle zrozumieć, że posiada własne poglądy. Czy uda się jej zostać aktorką i spełnić swoje marzenie? Czy dostrzeże w Księciu te prawdziwe, złe oblicze? Nie dowiecie się jeżeli nie przeczytacie.
Książkę otrzymałam, dzięki uprzejmości wydawnictwa SOL. Głównym i jedynym narratorem powieści jest Bóg, który strzeże Dorotki, popycha ją w różne kierunki, naprowadza na właściwą drogę. Pan i władca w powieści przedstawiony jest jako sympatyczny, wyrozumiały stwórca, który nie potępia Dorotki i przymyka oko na jej różne wybryki.
Na początku miałam wielką trudność w odnalezieniu się w tej powieści. Pomimo prostego i zrozumiałego języka, książka zawiera w sobie wiele ironii, która nie pozwalała mi pozytywnie odebrać tej powieści. Sama niezbyt rozumiem ironię, więc do książki podchodziłam z wielkim dystansem. Jednak gdy w końcu się do powieści przekonałam dostrzegłam w Dorotce namacalne podobieństwo do mojej osoby. Jest bardzo pokręcona, nie pewna siebie, często mówi coś, nim dobrze pomyśli... Czytając książkę myślałam, że czytam o samej sobie. Dorotka mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła.
Dzięki powieści przyglądałam się rozterkom Dorotki, współczułam jej, często odczuwałam irytację względem niej, jednak zamiast ją znienawidzić, pokochałam tę pokręconą dziewczynę. Pokazała mi swoje wesołe, a zarazem smutne życie. I może często nie potrafiłam zrozumieć jej postępowania, nie potępiałam jej jak nasz narrator. Przyjemnie się przy tej powieści bawiłam. Polecam.
Tytuł: I dobry Bóg stworzył aktorkę
Autor: Agata Pruchniewska
Wydawnictwo: SOL
Ilość stron: 347
Ocena: 4/6
Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i miłego dnia,
http://modnaksiazka.blogspot.com/