Błękitne dziewczyny



,,Mamy trzy rodzaje kobiet:

1) Dziewczyny Szare- tworzą kobiety, które z mlekiem matki wyssały narzekanie, użalanie się nad sobą i swoim losem. Roztaczają wokół siebie aurę depresji. Wampiry energetyczne odbierające innym chęć do życia. Wyznają zasadę: Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
2) Dziewczyny pomarańczowe- kobiety z tej grupy są pomarańczowe, bo łączą w sobie wiele sprzecznych cech. Jednego dnia przechodzą przez życie w podskokach, by drugiego spaść na dno i zakopać się w brudzie szarej rzeczywistości.
3) Błękitne dziewczyny- mają w sobie ducha, akceptują się i są szczęśliwe. Nie czeka na gwiazdkę z nieba i nie kręci nosem, tylko bierze się do roboty, by do tego dojść, by czuć się dobrze i bezpiecznie." A wy do jakiej grupy należycie?

Główną bohaterką powieści jest dwudziestodziewięcioletnia Kaja Redo. Mieszka w Radomiu, który uważany jest za najgorsze Polskie miasto do życia, brzydkie, smutne, opuszczone, dziura, którą trzeba szybko opuścić. Cały świat dziewczyny staje na głowie: odwołuje ślub, wprowadza się do rodziców, a na domiar złego musi się zmagać z okropną, zołzowatą szefową w redakcji lokalnej gazety, która wciąż doprowadza ją do szału i podcina skrzydła, ciesząc się z jej niedoli. Gdyby nie jej dwie przyjaciółki z którymi poznała się na licencjackich studiach polonistycznych, na które zawsze może liczyć, nie poradziłaby sobie w tych najtrudniejszych sytuacjach w jej życiu i pomimo, że każda z nich była inna, razem tworzyły monolit nie do skruszenia.

Pewnego dnia Kaja pod działaniem impulsu zakłada na Facebooku profil ,,Szczęśliwe Polki" by pokazać innym, że na tym świecie żyją jeszcze kobiety, które cieszą się tym co w życiu osiągnęły i nie kręcą nosem na przeciwności losu, tylko biorą się do roboty, by dojść do tego swojego upragnionego szczęścia. W tym gronie znalazły się nie tylko kobiety z Radomia, ale także dziewczyny z całej Polski, które urzeczone profilem Kai, chciały przedstawić swoje małe, lub większe sukcesy życiowe. 

Pierwsze rzuciła mi się w oczy intrygujący tytuł, potem ciekawa okładka, a na koniec interesujący opis. Zapragnęłam zapoznać się z tą powieścią i gdy nadarzyła się okazja zabrałam się za czytanie. Jednak opornie mi szło... Książka jest bardzo interesująca, opowiada o różnych typach kobiet z czego powieść staje się jeszcze bardziej ciekawsza, jednak mnie nie powaliła na kolana. Nie potrafiłam się w nią wgryźć, wczuć tak by pochłonęła mnie do reszty w swój magiczny świat. Historia za bardzo się ciągnęła z czego momentami mnie nużyła, albo denerwowała. Powieść jest optymistyczna, pełna pozytywnej energii, która zachęca do życia, sprawia, że człowiek ma ochotę zagłębić się w historię coraz głębiej i głębiej, jednak mnie od siebie odsunęła. Sama nie wiem dlaczego, gdyż książka jest dobrze napisana, lekko, bardzo szybko przeskakuje się z jednego rozdziału do drugiego, bohaterowie posiadają różne typy osobowości, które zadziwią nie jednego czytelnika, powieść z życia wzięta, jednak dla mnie była zwykłym czytadłem, które mnie nie wciągnęło tak jak bym chciała. Może jeszcze kiedyś do niej powrócę i jeszcze raz zagłębię się w życie Kai. Może wtedy inaczej spojrzę na tę powieść, przekonam się, że jest naprawdę piękna, jak twierdzą inni i zatracę się w tym świecie kobiet. Na pewno każda kobieta młoda, czy stara powinna zapoznać się z tą powieścią, gdyż miło ją zaskoczy i uświadomi, że zawsze znajdzie się czas by być szczęśliwą.

Tytuł: Błękitne dziewczyny
Autor: 
Ewa Podsiadły - Natorska
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 528
Ocena: 3+/6

Komentarze

  1. Książka wydaje się naprawdę świetna, ale Twoja opinia jednak troszkę ochładza moją ochotę na "Błękitne dziewczyny". Nie lubię powieści przegadanych, które z powodzeniem mogłyby mieć o połowę mniej strony, a nie straciłyby przy tym na wartości.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz