Każdy z nas obiera sobie konkretne miejsce, gdzie może w spokoju sobie poczytać, więc mam do was zapytanie... Gdzie takowe miejsce się znajduje?
Ja mogę czytać wszędzie: na uczelni, w autobusie, w łóżku, u lekarza. Nic mi nie przeszkadza w czytaniu ani głośna muzyka, hałas, czy chociażby rozmowy w autobusie. Potrafię wyłączyć wszystkie niepotrzebne dźwięki. Zagłębiam się w historię, moja dusza się z książką jednoczy pozostawiając pustą skorupę do momentu, aż ktoś mnie z tego letargu nie wyciągnie.
Kiedyś nie pomyślałabym o czytaniu poza moimi czterema ścianami. Nie potrafiłam się skupić, wszystko mnie rozpraszało, a zaciszne miejsce miałam tylko w swoim pokoju. Teraz nie ważne, gdzie się obrócę książka wędruje razem ze mną. Gdy jej nie mam pod ręką czuję się jakby mi ktoś odebrał pewną część mojej osobowości, więc do plecaka trafia konkretna powieść, notes (z którym także się nie rozstaje) i długopis. A tak przeważnie wyglądam gdy jadę autobusem do domu.
Ja czytam... wszędzie. W pociągu, w autobusie, w łóżku, w szkole, w wannie. Gdzie się da! :) Nie wyobrażam sobie podróży bez książki. Czy to w formie papierowej czy ebooka. :)
OdpowiedzUsuńhttp://photos-fashion-books.blogspot.com
Ja właśnie zaczynam urządzanie mojego kącika czytelniczo - sypialnianego, także mam nadzieję, że wreszcie będę miała to wyjątkowe miejsce <3 ale czytać mogę wszędzie, także cieszę się z tego bardzo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
Zdecydowanie najczęściej czytam w łóżku, ale często robię to też w autobusie :)
OdpowiedzUsuńSuper :3
OdpowiedzUsuń