Mam na imię Freedom



,,Co ja złego zrobiłam? Jak się tu znalazłam? Co uczyniłam w życiu, że Bóg uznał mnie za śmiecia niezasługującego na nic dobrego? Sama nie wiem. Zawsze miałam tylko pytania, żadnych odpowiedzi".
 Poznajemy Freedom Oliver, która mieszka w Paiter w stanie Oregona. Tam prowadzi bar rockandrollowy Whammy. Jest objęta programem ochrony świadków. Freedom to nie prawdziwa tożsamość kobiety. Kiedyś nazywała się Nessa Dellaney. Dwadzieścia lat temu została oskarżona o zabicie własnego męża. Nie została ostatecznie za to ukarana, jednak musiała oddać swoje własne dzieci Ethana i Laylę. Dzieci trafiły pod skrzydła szanowanego pastora z Goshen w stanie Kentucky, Virgila Paula i jego żonę Carol. Od teraz nazywały się Mason i Rebekah. Kobiecie nie spodobał się fakt, że jedyne pociechy, które trzymały ją przy życiu zostały jej odebrane. Nie potrafiła się z tym do końca pogodzić. Stara się pisać do nich listy, lecz za każdym razem nie odnajduje w sobie odwagi by je do nich wysłać. Przecież nie może teraz od tak zaburzyć im szczęśliwego życia nieprawdaż? Życie Freedom nie jest zbyt szczęśliwe, ale stara się łapać chwile, które zagwarantują jej pewne szczęście. Jednak któregoś dnia jej w miarę poukładany świat zostaje zaburzony, gdy dowiaduje się o porwaniu jej córeczki Rebekah. Postanawia za wszelką cenę ją uratować, ale czy jej się uda? Na jej drodze stanie wiele niebezpieczeństw, ale matka walcząca o swoje dziecko nie podda się tak łatwo. Czy sobie poradzi? Nie dowiecie się jeżeli nie przeczytacie.

,,Mam na imię Freedom" bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie sądziłam, że aż tak mocno pochłonie mnie w swoje sidła. To niesamowity thiller, który od pierwszych kartek trzyma w napięciu. Czytelnik nie jest w stanie się od tej powieści oderwać. Zaskakuje, zadziwia, przeraża, zapiera dech w piersiach. Doskonale dopracowana, bohaterowie wyśmienicie dopracowani, powieść pełna emocji, posiada w sobie wiele zaskakujących zwrotów akcji z czego czytelnik nie jest w stanie ani na moment się znudzić. Spodobał mi się fakt, że książka jest wielowątkowa z czego mogłam poznać nie tylko historię życia Freedom, jej emocje, przeżycia, myśli, ale także innych bohaterów, którzy pojawiają się na kartkach. 

Akcja toczy się błyskawicznie. Nie jesteśmy w stanie, ani na moment się zatrzymać, gdyż wydarzenia ciągle prą do przodu. Historia porywa nas w zaskakujący wir wydarzeń. Autorka moim zdaniem napisała genialny thiller. Gdy tylko zobaczyłam okładkę i opis książki zapragnęłam ją za wszelką cenę zdobyć. Wiedziałam, że zapewni mi wiele wrażeń i nie myliłam się. Niekończąca się adrenalina, strach, gęsia skórka, przerażenie to nie wszystko co możemy odnaleźć na karkach powieści. Próbowałam kilka razy oderwać się od książki, gdyż huragan emocji w mojej głowie dawał mi swe znaki, ale po prostu nie mogłam. Ciągle musiałam dowiedzieć się co będzie w następnym rozdziale, jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów, którzy pojawiają się w historii. 

Autorka posiada bardzo lekkie, ciekawe i zaskakujące pióro z czego powieść bardzo przyjemnie się czytało, pomimo tematu za który się zabrała. Włożyła w tę książkę wiele serca i z łatwością można to dostrzec wczytując się w powieść. Zapewni wam niezapomniane chwile grozy. Na pewno nie raz powrócę do Freedom i innych bohaterów, którzy zapewnią mi istny rollercoaster wydarzeń. Gorąco polecam.

Tytuł: Mam na imię Freedom
Autor: Jax Miller
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 376

Ocena: 6/6

Komentarze

Prześlij komentarz