Czy wspominałem, że cię potrzebuje?



„Tak to już jest z odległością: albo sprawia, że oddalasz się od kogoś, albo uświadamia ci, jak bardzo go potrzebujesz.”

Te uczucie nigdy nie miało mieć prawa głosu. Nie miało się zdarzyć, jednak los sobie z nich zakpił i do życia wkroczyły uczucia. Jak na tym wyszli nasi bohaterowie?

Debiutancką powieść Estelle Maskame miałam okazję niedawno przeczytać. Okładka prosta, piękna, a opis sam zachęca do zapoznania się z treścią powieści, więc powiedziałam raz kozie śmierć i zabrałam się za czytanie. Nie spodziewałam się, że aż tak wywróci moje życie do góry nogami, że tak bardzo zawładnie moim światem. Gdy tylko otrzymałam propozycję recenzji drugiej części nie wahałam się ani przez moment. Jak tylko do mnie dotarła szybko zaczęłam ją czytać.

Trzysta pięćdziesiąt dziewięć dni. Tyle minęło odkąd Tyler i Eden się widzieli. Chłopak wyjechał do Nowego Jorku, a dziewczyna zaczęła się spotykać z Deaem. Któregoś dnia Tyler zaprasza swoją przybraną siostrę na wakacje do Nowego Jorku. Bez wahania się zgadza i pomimo protestów innych przyjeżdża do miasta, które nigdy nie śpi. Czy to był dobry pomysł by do niego przyjechać? Czy to była słuszna decyzja by na nowo otworzyć swoje serce, pomimo, że nadal ma w sobie liczne niezasklepione rany? Co jeżeli uczucie znowu weźmie górę i emocje już nie dadzą spokoju? Eden stanie przed trudnymi wyborami, którym będzie musiała podołać. Jak sobie z tym poradzi? Kogo wybierze? Deana, czy może Tylera? Czy będzie szczęśliwa? Nie dowiecie się, jeżeli nie przeczytacie.

Musiałam odczekać dzień by usiąść do recenzji książki. Dlaczego? Emocje wzięły nade mną kontrolę. Trzeba było się wyciszyć, uspokoić nadmiar wrażeń, galopujące serce, łzy cisnące się do oczu, oraz wulgaryzmy, które chciały ujrzeć światło dzienne. Kochana autorko dlaczego zakończyłaś w takim, a nie innym momencie? Do czasu aż wyjdzie następna część umrę chyba ze sto razy! Moje serce do teraz krwawi, tyle razy je skaleczyłaś historią Eden i Tylera. 

Po części mam też pretensje do siebie. Gdybym tak bardzo nie utożsamiała się z bohaterami i nie wkładała w każdą książkę tyle emocji może przeczytałabym powieść w spokoju, z uśmiechem na ustach, a tak o mało nie rozwaliłam lektury o ścianę. Tak uczucia wzięły nade mną górę. Ale powracając do fabuły. Podoba mi się, że Eden przenosi się do Nowego Jorku, wraz z nią mogę znaleźć się w nowym miejscu, którego nigdy nie miałam okazji zobaczyć na własne oczy. To magiczne miejsce, które nigdy nie śpi, pełno ludzi, wiele samochodów, gwar, hałas, po prostu inny świat, który warto poznać i przeżyć na własnej skórze. Dzięki tej książce mogłam tam po części być, towarzyszyć bohaterce na każdym kroku, chłonąć widoki, smaki, zapachy. 

Autorka zaskakuje mnie coraz to bardziej, nakręca, pobudza, uderza niczym rozpędzony pociąg po którym traci się wszelkie siły do życia. Doprowadza do złości, smutku, czasem radości i rozczulenia. Los płata nam różne figle, jak sobie z nim poradzić? Co zrobić by się mu nie poddać, jeżeli różne taktyki walki nie dają pożądanych efektów? Powieść daje wiele do myślenia, pokazuje jak walczyć ze swoimi słabościami, z przeciwnościami losu i by łapać szczęście pełnymi garściami. 

Bohaterowie w tej części dorastają, każdy z nich się zmienia i to kolejny plus całej powieści. Możemy zobaczyć ich z nowej perspektywy, teraz lepiej zrozumieć co nimi tak naprawdę kieruje, przeżywamy z nimi wzloty i upadki, niepowodzenia, radości, autorka zawładnęła moim sercem na długo. Nie mogę się doczekać co tym razem dla nas zgotuje. Muszę przygotować tonę chusteczek higienicznych bo coś czuje, że będą mi bardzo potrzebne. Zachęcam was do zapoznania się z ,,Czy wspominałam, że cię kocham?" oraz za ,,Czy wspominałem, że cię potrzebuje?". Obok tych książek nie można przejść obojętnie. Gorąco polecam!

Tytuł: Czy wspominałem, że cię potrzebuje?
Autor: Estelle Maskame

Wydawnictwo: Feeria Young
Ilość stron: 360
Ocena: 6/6

Komentarze

  1. Niedawno przeczytałam pierwszą część i po jej lekturze byłam pełna emocji! Miałam wielką chęć by praktycznie w tej samej sekundzie dopaść kontynuację, a niestety nie miałam takie możliwości ;) Na pewno sięgnę po "Czy wspomniałam, że cię potrzebuję?" :)
    Pozdrawiam!
    Kochamy Książki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz