Niekochane dzieci mają w życiu trudniej. Drogi, które przebywają są zdecydowanie bardziej kręte i pełne przeszkód. A takie bolesne doświadczenia mogą wywierać wpływ w późniejszym życiu. Brak miłości, ciepła bijącego od drugiej osoby, zainteresowania, troski, a zamiast tego tylko niechęć, nienawiść, złość i przemoc. I jak takiemu dziecku pomóc, skoro wszyscy wokół udają, że właściwie nie dzieje się nic złego? Klapki na oczach, lub brak chęci zainterweniowania, by uwolnić dziecko z okropnego piekła.
Klaudia ma dwadzieścia pięć lat i nosi na swoich barkach ogromny bagaż doświadczeń. Uciekając z Wrocławia przed demonami przeszłości zatrzymuje się w niewielkiej wsi opodal Krakowa. Tam zaczyna nowe życie, pracę w pobliskiej szkole podstawowej, oraz zawiera nowe znajomości. Po latach tułaczki w końcu ma swój kawałek świata, zostawia przeszłość daleko za sobą. Niestety wspomnienia dają o sobie znać. Powracają niczym bumerang, boleśnie przypominając o swojej obecności. A rany są jeszcze zbyt świeże, by mogły na dobre się zasklepić.
Dawid
ma trzydzieści cztery lata. Pomimo młodego wieku, wygląda staro.
Nie jest przystojny, nie jest nawet przeciętny. Nigdy nie cieszył
się powodzeniem wśród dziewczyn. Ma liczne blizny na ciele po
ospie, które skrzętnie próbuje ukrywać pod burzą, siwiejących
włosów. To miejscowy artysta.
Pewnego
dnia ich drogi się krzyżują. Mężczyzna niespodziewanie zostaje
trafiony strzałą Amora. Kobieta obudziła w nim głęboko uśpione
uczucia, o istnieniu których nie miał pojęcia. Co z tego
wszystkiego wyniknie? Musicie sięgnąć po książkę.
Głównymi
bohaterami powieści są Dawid i Klaudia, jednak od czasu do czasu
autorka pozwala pobocznym postaciom dojść do głosu. Mogłam
przyjrzeć się każdemu z osobna, poznać ich myśli, przeżycia,
rozterki, emocje jakie towarzyszyły bohaterom w szczególnych dla
nich momentach. Jednak najbardziej z wszystkich postaci polubiłam
Dawida. Kibicowałam mu z całego serca, by był szczęśliwy, by
jego życie w końcu się ułożyło. Tak samo życzyłam Klaudii,
często niestety mnie irytowała swoim postępowaniem, miałam ochotę
nią potrząsnąć, by w końcu przejrzała na oczy. Jednak w głębi
serca dla niej również chciałam jak najlepiej.
Edyta
Świętek wie jak zagrać na ludzkich emocjach. Pokochałam jej
twórczość od samego początku, dlatego z przyjemnością zabrałam
się za wznowienie powieści ,,Wszystkie kształty uczuć". Na
pierwszy rzut oka moją uwagę przykuła okładka. Jest taka ciepła,
słodka. Wydawać by się mogło, że opowiada o czymś lekkim,
przyjemnym, przy czym można odpocząć. Jednak gdy zaczęłam
zagłębiać się w powieść zrozumiałam, że wiele wniesie do
mojego życia. Książka bardzo mądra, dojrzała, starannie
przemyślana, zawiera w sobie wiele emocji, z każdą kartką
odczuwamy je coraz wyraźniej. Przejmująca, chwyta za serce,
doprowadza do łez, a także do ogromnej złości. Musiałam ją
kilka razy odłożyć by ochłonąć.
Jedna
z najpoważniejszych historii jakie autorka do tej pory napisała i
nie dziwię się Edycie, że to dla niej bardzo ważna książka.
Każdy powinien ją przeczytać. Opowieść o Klaudii i Dawidzie jest
tak bardzo realistyczna. To historia, która dziać może się tuż
za ścianą, a człowiek nie ma o tym bladego pojęcia. Uwielbiam
takie powieści, gdzie mogę otworzyć drzwi do domów bohaterów.
Być cichym obserwatorem, widzieć wszystko co ich otacza.
Książkę
czyta się jednym tchem, nim się obejrzałam, znowu wylądowała na
półce. Jej historia na pewno na długo pozostanie w moim sercu i
nie raz do niej powrócę, by przypomnieć sobie ile wniosła do
mojego życia. Gorąco polecam.
Tytuł: Wszystkie kształty uczuć
Autor: Edyta Świętek
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 384
Ocena: 6/6
Serdecznie dziękuję, Madziu!
OdpowiedzUsuń