Zapach szczęścia



,, Wszystko trzeba odkryć samemu. I również przejść przez to zupełnie samemu”

- Życie jest nieprzewidywalne. Pewnego dnia budzisz się i wiesz, że ten dzień już nie jest tak piękny jak poprzedni, a mimo to musisz o niego walczyć.

- A co jeśli nie starczy na to sił? Nadzieja pryśnie? Dusza odleci pozostawiając tylko pustą skorupę? Jak okiełznać buzujące emocje?

Klaudię Kopiasz znam już nie od dziś. Niestety przez ciągły nawał obowiązków nie miałam okazji, by sięgnąć po jej książkę. Do momentu, aż poprosiła mnie o przeczytanie jej najnowszej powieści. Zgodziłam się z ochotą. Byłam strasznie ciekawa, o czym może opowiadać, czy mnie zachwyci. Jako osoba prywatna jest bardzo miła, sympatyczna, nie sposób jej nie lubić. Zastanawiałam się, jaka jest, jako autorka. Jak przedstawi swoich bohaterów, ich historie, emocje, przeżycia. Zaczynając przygodę z jej powieścią, miałam mieszane uczucia. Nie wiedziałam, czego się spodziewać. Pierwsze recenzje zasypywały internet, jednak nie chciałam poznawać opinii innych czytelników. Chciałam przekonać się na własnej skórze, czy spełni moje wymagania czytelnicze.

Mia Zielińska ma dwadzieścia pięć lat, cudowną rodzinę, wspaniałe przyjaciółki, z którymi spędza miło czas, a także pracę, do której chodzi z uśmiechem na twarzy. Jest pozytywnie nastawiona do świata, cieszy się z najmniejszych rzeczy. W wolnych chwilach zaczytuje się w powieściach swojego ukochanego pisarza Williama Garta. 

Dwudziestego trzeciego grudnia tuż przed rozpoczęciem świąt bożonarodzeniowych los przynosi lawinę zdarzeń.  Niespodziewanie pojawia się choroba. Mii ziemia osuwa się spod stóp. Jeszcze niedawno miała wrażenie, że wszystko jest zaplanowane, uporządkowane, była szczęśliwa i pełna energii. Nie przypuszczała, ze coś może zagrozić jej życiu. Jak będzie wyglądać jej dalsza przyszłość?

Rodzina bohaterki postanawia sprezentować jej wakacje marzeń. Kupują bilet do zakątka, o którym Mia wciąż wspomina- Zakynthos. Co ją tam ciekawego spotka?

William Gart to pisarz, od pięciu lat żyje w żałobie po śmierci swojej ukochanej Rose. - Wciąż nie potrafi się pogodzić z jej stratą. Bolesne wspomnienia wciąż go obezwładniają, przeszłość pozostawiała blizny, emocje wciąż są tak żywe jak w dniu jej pogrzebu. Każda chwila przypomina mu o Rose, tak jakby była przy nim przez cały czas. Nie chce o niej zapomnieć, pragnie zapamiętać każdy szczegół, których ich łączył. Wierzy, że tylko w ten sposób pozostanie z nią na zawsze- . Pielęgnuje to uczucie, wciąż żyje wspomnieniami, nie dopuszcza do siebie nikogo, zamyka się w sobie, odsuwa się nie tylko od przyjaciół, ale także od rodziny.

,,Kiedy kogoś naprawdę kochasz nie pozwalasz, by jego wady zaważyły na twoim uczuciu. Prawdziwa miłość nie zna granic, nie kończy się na słabościach ukochanej osoby.’’

Gdy sięgam po książkę staje się kimś zupełnie innym, wkraczam do nowego świata, poznaje nowych ludzi, próbuje odnaleźć się w nieznanej codzienności. Nie chce potem rozstawać się z powieścią. Świat tam przedstawiony, choć przez chwilę jest dla mnie ważniejszy od tego, w którym żyje. Tak samo było z powieścią Klaudii. Zatraciłam się w niej tak bardzo, że otaczająca rzeczywistość przestała dla mnie istnieć. Pokochałam ją od pierwszych stron.

Czytając opowieść, jaką przedstawiła mi autorka, miałam wrażenie jakbym czytała o bardzo bliskiej mi osobie. Podziwiałam Mię -  tak samo jak pewną dziewczynę bliską memu sercu – nie poddaje się, nie pozwala, by choroba ją pokonała, czy przyćmiła, widzi sens życia, promyczek nadziei, że będzie dobrze, że wszystko się ułoży. 

Natomiast Willa od samego początku nie polubiłam. Irytował mnie swoim postępowaniem, denerwował. Czasami miałam ochotę wejść do powieści i mocno nim potrząsnąć, by w końcu wziął się w garść. Rozumiem, że trudno jest pogodzić się z odejściem kogoś, kogo się kochało, ale nie można przez tyle lat stać w miejscu. Trzeba w końcu ruszyć do przodu, a nie ciągle patrzeć wstecz.

To naprawdę piękna, wzruszająca, chwytająca za serce książka. Na początku sądziłam, że niczym mnie nie zaskoczy, że jej historia nie pozostanie w mojej pamięci na długo. Zagłębiając się w powieść zmieniłam całkowicie zdanie. Jest doskonale przemyślana. Autorka wyśmienicie oddała wszystkie emocje, które co rusz pokazują swoją moc, z jaką uderzają w podświadomość czytelnika. Ponadto w powieści autorka ilustruje ból, walkę, rozpacz, chęć zmiany, a także strach przed rozpoczęciem czegoś nowego.

Tak jak w książce Magdaleny Witkiewicz ,,Pierwsza na liście” Klaudia porusza bardzo ważny temat. Dawca szpiku może uratować życie potrzebującym, dlatego tak bardzo ważne jest, by o tym mówić, rozgłaszać to, informować, że przeszczep nie jest taki straszny jak na początku się wydaje. Przedstawia nieustającą nadzieję chorej i jej rodziny na znalezienie dawcy. Autorka doskonale stworzyła bohaterów z całym wachlarzem zalet i wad, bagażem doświadczeń, planów, marzeń. Idealnie wczuła się w ich rolę, przedstawiła z najmniejszymi detalami ich zwyczajne życie. To ludzie z krwi i kości, z masą emocji, wspomnień i dylematów. Klaudia nie upiększa, opisuje życie takim, jakim jest, nie łatwym, ale za to pięknym.

Co więcej zabiera nas do urokliwego zakątka świata. Przedstawia jego historię, obowiązujące tam zwyczaje, różne piękne miejsca, które warto zobaczyć. Przeżyć wszystko to, co bohaterzy powieści. Kolejną zaletą książki są potrawy, które poznałam dzięki tej historii. Czytając o nich, miałam ochotę ich spróbować, jak smakują, jak pachną. Rozmaite krajobrazy pobudzają wyobraźnię, napawają optymizmem. Książka tak pozytywnie mnie zaskoczyła, zachwyciła, że z przyjemnością będę do niej powracać, gdy nadarzy się ku temu okazja. Gorąco polecam.

A tu przedstawiam wam kilka prywatnych zdjęć autorki z Zakynthos! Już chce tam pojechać!








Tytuł: Zapach szczęścia
Autor: Klaudia Kopiasz
Wydawnictwo: Pascal
Ilość stron: 320
Ocena: 6/6

Komentarze