Anatomia uległości- Daj się ponieść fantazji


Tym razem Beata (Augusta Docher) stworzyła coś nowego. Wcześniejsza powieść -Eperu- była typowo młodzieżowa, a ,,Anatomia uległości'' dedykowana jest starszym dziewczynkom. Zastanawiałam się, czy podoła temu wyzwaniu, który sobie postawiła za cel. Czy ta opowieść stanie się takim samym hitem jak wspomniane Eperu, książka, którą pokochałam całym sercem? Czy uda się jej mnie zaciekawić, wciągnąć w swoje sidła, sprawić, bym nie odłożyła powieści na półkę zbyt szybko? Nie powiem bałam się, że mnie zawiedzie, nie sprosta moim oczekiwaniom, zezłości, zirytuje, albo całkowicie do siebie zrazi. Z mieszaniną uczuć zagłębiłam się w treść.

Coraz częściej zauważam, że jestem wybredna. Może to przez nadmiar obowiązków nie dostrzegam potencjału powieści jakie wpadają mi w ręce? A może jestem już powoli zmęczona nadmiarem wrażeń? Nie wiem. Coraz trudniej mnie zadowolić, a w szczególności gatunkiem erotycznym. Historia ta sama, motyw nie różni się od drugiego prawie w ogóle, seks zamiast pobudzać wyobraźnię, brzydzi, nudzi, usypia. Natomiast w powieści Beaty (Augusty) otrzymałam coś zupełnie innego, co wbiło mnie w fotel. Do teraz nie potrafię pozbierać się po tej lekturze. Myśli wciąż galopują jak szalenie, nie pozwalając zebrać się w sensowną całość. Z każdym rozdziałem coraz bardziej wszystko ze mnie ulatywało. Jakbym była przedziurawionym garnkiem z którego wylatuje woda. Jak piasek, który przelatuje przez palce. Pierwszy raz zdarzyło mi się, że po lekturze miałam pustkę w głowie. Dosłownie. Tak bardzo nie potrafiłam się na niczym skupić, potrzebowałam kilku dni, by wszystko w sobie przetrawić, ale do teraz wszystko mi ciąży na sercu. Dalej myśli nie chcą przelać się na klawiaturę. 

O fabule nie będę opowiadać, tym razem skupie się na emocjach. Jak już sami wiecie Beata (Augusta) zachwyciła mnie książką ,,Eperu". Natomiast w ,,Anatomii uległości" się wprost zakochałam. Niesamowicie pobudziła wyobraźnię, czułam się jakbym siedziała na widowni i z przejęciem obserwowała rozgrywający się spektakl. Książka emanuje namiętnością, fantazją, seksapilem, pożądaniem, że czytelnik się w nią po prostu zagłębia, przyjmuje to wszystko z szeroko otwartymi ramionami. Lektura jest tak zmysłowo opisana, że sceny łóżkowe nie są niesmaczne, a wprost ociekają zmysłowością. Podniecenie rośnie z każdym kolejnym rozdziałem, to kolejny plus powieści. 

W pewnym momencie świat przestał dla mnie istnieć. Odcięłam się od wszystkich i wszystkiego. Interesowały mnie tylko losy głównych bohaterów. Chciałam dowiedzieć się jak potoczy się ich życie, czy ich wspólny układ przybliży ich do siebie, czy bardziej rozdzieli. Czy podołają temu, co postanowili na początku, czy raczej się wyłamią. I najważniejsze pytanie: Czy się w sobie zakochają.  Autorka nieźle grała mi na nerwach, wciąż podrzucała postaciom różne kłody pod nogi i gdy myślałam, że już dała im spokój, że będą w końcu szczęśliwi, autorka musiała znowu namieszać. Przez nadmiar emocji i zaciskania zębów z nerwów, aż rozbolała mnie głowa. Nie potrafiłam spokojnie obserwować toczącą się opowieść. Gdy polubię bohaterów kibicuje im ze wszystkich sił, by ich historia skończyła się ogromnym ,,happy endem'', ,,I żyli długo i szczęśliwie". Autorka tak sprawnie wodziła mnie za nos, że w pewnym momencie zgubiłam się we własnych domysłach. Tylko jedyna myśl tłukła się w głowie: aby jak najszybciej skończyć powieść i dowiedzieć się jaki będzie koniec. 

To książka, która wzbudziła we mnie wiele emocji, istny rollercoaster, który co chwila przyspieszał, by na zakrętach zwolnić. Pobudziła zmysły, często rozzłościła, a najbardziej rozśmieszała. Przez większość powieści uśmiech nie schodził mi z twarzy. Bardzo polubiłam Melanię i nie raz się z nią utożsamiłam. Do tego autorka tak wszystko doskonale przestawia, nie koloryzuje, nie ubarwia, pisze prawdziwie, nie wyolbrzymia, że nie sposób tej książki przeczytać z ogromnym zainteresowaniem. Może i grubość przerazi nie jednego czytelnika, ale warto przebić się przez kartki powieści i zapoznać się z historią jaką w sobie zawiera. Gorąco polecam.

Tytuł: Anatomia uległości
Autor: Beata Głąb (Augusta Docher)
Wydawnictwo: Lucky
Ilość stron: 592
Ocena: 6/6

Komentarze