Myśl, że za niedługo będę musiała pożegnać się z Gregorem i innymi bohaterami z Kronik Podziemia nie napawa mnie zbytnim optymizmem. Strasznie przywiązałam się do tej serii. Z wielkim zniecierpliwieniem oczekiwałam kolejnych części. Zastanawiałam się, co tym razem się wydarzy, czy autorka stanie na wysokości zadania i kolejny raz zapewni mi niezapomniane wrażenia. A teraz, gdy pomyślę, że to już prawie koniec, ogarnia mnie przemożny smutek i żal, że przygody Gregora i innych dobiegają finiszu. Chciałabym pozostać w świecie postaci jeszcze przez jakiś czas. Przeżywać nowe przygody, walczyć, rozwiązywać tajemnice, śmiać się, płakać. Chce czuć na plecach gęsią skórkę, zagryzać zęby z nadmiaru wrażeń. Pozostać tam, gdzie ci, których pokochałam, obdarzyłam zaufaniem. Ale to, co dobre musi się kiedyś skończyć, czego nie lubię.
Uwielbiam przenosić się do innego, nieznanego świata. Dzięki literaturze mogę tego doświadczyć na własnej skórze nie ruszając się nawet z kanapy. Wystarczy tylko bujna wyobraźnia, pstryknięcie palcami i już zwiedzam to, czego nie mogę zobaczyć na własne oczy. To niesamowite uczucie, przyjemne doznanie móc być choć przez chwilę w miejscu znanym mi tylko ze zdjęć w internecie, czy takim do którego w rzeczywistości nigdy nie mogłabym trafić. Książki to taki mój przytulny azyl w którym mogę się schować, gdy mi smutno, czy źle, gdy pragnę oderwać się od codziennych obowiązków, zapomnieć o przykrych zdarzeniach, nieudanych próbach, czy o nauce, która mnie czasami przerasta. Bohaterowie pocieszą, poprawią humor, szpikują emocjami, podnoszą ciśnienie i zapewniają niezapomniane wrażenia. A przedstawiony świat (często bardzo podobny do naszego) sprawia, że czuje się przyjemnie, pomimo, że czasami doprowadza mnie do łez, złości, a nawet furii. Bo gdyby nie one, moja rzeczywistość nie byłaby już tak kolorowa jak dzisiaj.
Powiem szczerze, że seria z Gregorem podobała mi się o wiele bardziej niż Igrzyska Śmierci. Ten bohater od razu zawładnął moim sercem, umysłem i duszą. Uwielbiam jego przygody, chłonęłam je jak gąbka. Z każdą nową częścią zastanawiam się, co tym razem stanie mu na drodze, czy poradzi sobie z kolejną przepowiednią, jakie stworzenia pozna. Przy tej serii zawsze towarzyszyły mi rozmaite emocje, adrenalina nie odstępowała ani na krok. Jeszcze ostatnia przygoda z Gregorem i jego przyjaciółmi czeka mnie, ale wierzę, że będzie cudownym dopełnieniem historii tego kochanego bohatera z którym przemierzyłam Podziemie.
Wydawać, by się mogło, że wszystko powraca do normalności. Matka Gregora coraz lepiej się czuje, widać, że z każdym dniem powraca jej siła i niebawem będzie mogła wrócić do domu. Na chłopaku nie ciąży żadna przepowiednia, klątwa, czy branie udziału w jakiejkolwiek wojnie. Można w końcu odetchnąć, prawda? Niestety nie na długo. Podczas świętowania urodzin na stadionie jeden ze zwiadowców wręcza Luksie koronę, którą powierzyła chrupaczom. Korona jest symbolem zagrożenia, niebezpieczeństwa o życie, poszukiwania pomocy. Kto przysłał ten przedmiot i jakiej potrzebował pomocy? Dlaczego podążając coraz dalej śladami chrupaczy bohaterowie natrafiają na te same przerażające symbole? Co się takiego dzieje?
I tym razem nie zabrakło trzymającej w napięciu adrenaliny, która z każdym rozdziałem gwałtownie wzrastała, by po chwili z piskiem opon zatrzymać się przy znaku stop. Jak już sami wiecie kocham Gregora. Podziwiam go za odwagę, chęć noszenia pomocy, a także za to jakim jest starszym bratem w stosunku do młodszych sióstr. W tym niezwykłym dwunastolatku żyje ogromna siła, determinacja, którą się wręcz podziwia. Gdybym miała możliwość poznać go na żywo chętnie bym się z nim zaprzyjaźniła.
Bardzo podoba mi się fakt, że w każdej nowej części autorka powraca do wcześniejszych momentów jakie miały miejsce w serii przygód z Gregorem. To dla czytelnika niezwykłe ułatwienie, odświeża pamięć, gdy dawno temu miało się styczność z wcześniejszymi częściami. Do tego barwni bohaterowie, doskonale dopracowana fabuła, a także lekki i przyjemny styl autorki zapewniają niesamowite wrażenia, podróże po nieznanym świecie. Można wiele się z tej serii nauczyć, dowiedzieć jakie stworzenia zamieszkują Podziemie. Czy są wśród Regalian- mieszkańców Podziemia- przyjaciele, czy raczej wrogowie, którzy chcą osiągnąć władzę. Przygoda goni przygodę, różne tajemnice popychają w macki nieznanego świata, który sami musimy odkryć towarzysząc rozmaitym bohaterom. Gregor na dobre zawładnął moim sercem, a czy ty otworzysz przed nim drzwi? Gorąco polecam.
Tytuł: Gregor i tajemne znaki
Autor: Suzanne Collins
Wydawnictwo: IUVI
Ilość stron: 368
Ocena: 6/6
Komentarze
Prześlij komentarz