Z twojej winy- pod patronatem medialnym CzBK


Na wakacje zabrałam ze sobą stos książek oraz czytnik pełen ebooków. Zapowiadały się dwa tygodnie przyjemnego czytania, niestety na planach się skończyło. Nigdy mi się nie zdarzyło bym przez wakacje nie przeczytała ani jednej książki. Szok i niedowierzanie. Prawda? Ja, która nie potrafi żyć bez czytania tak od razu odrzuciła literaturę na bite dwa tygodnie? A jednak. Rano śniadanie, zabiegi rehabilitacyjne, plaża, obiad, znów plaża, kolacja i wieczorne przebywanie poza domkiem ze znajomymi, których poznałam w czasie turnusu. A powieści autorów leżą grzecznie w szafie nietknięte. Śmieszne prawda? Ale gdy otrzymałam ebooka wyczekiwanej przeze mnie książki ,,Z twojej winy" reszta przestała dla mnie istnieć i zabrałam się za czytanie.


,,Miałaś dobre, dostatnie życie, Księżniczko... Zabrałem ci wszystko, sam czując się nieszczęśliwym z mężczyzn."

Długo wyczekiwałam przygód bohaterów ,,Kochanka pani Grawerskiej". Zastanawiałam się jak autorka potoczyła ich dalszą historię. Zakończyła w takim momencie, że nic się nie wyjaśniło, a moja ciekawość z każdym dniem wzrastała coraz bardziej i bardziej. Długo musiałam się naczekać na kontynuację i powiem wam szczerze zapomniałam o co dokładnie w niej chodziło. Bohaterowie wylecieli mi z głowy, ich historia zniknęła w czarnej otchłani myśli, a fabuła zatarła się z innymi zlewając się w całość. Więc gdy doszłam do pierwszych linijek tekstu nie wiedziałam na czym stoję. Zastanawiałam się o co chodzi, starałam się przypomnieć treść wcześniejszej części, niestety to nie było takie łatwe. Dlatego początki opornie mi szły. Czułam się trochę jak ślepiec,który stracił wzrok, znalazł się w miejscu, którego w ogóle nie zna i musi od nowa wszystko poznawać, by odnaleźć się w tej rzeczywistości do której trafił. Dlatego przez pierwsze pięćdziesiąt stron mój mózg pracował na najwyższych obrotach, wytężałam wszystkie komórki tak, by wychwycić z czeluści pamięci obraz dawnych bohaterów, którzy znowu pojawili się w moim życiu.

,,Początki zawsze są trudne. (...) Powoli dostosujemy się do nowych warunków, zapominając o dawnych przyzwyczajeniach. Stworzymy wspólny, hermetycznie zamknięty świat, małe prywatne Eldorado, wyłącznie na nasz własny użytek."

Marta Grawerska i Marcin Czyżewski po niefortunnych wydarzeniach postanawiają zacząć żyć wspólnie od nowa. Niestety przeszłość wciąż daje o sobie znak. Marek też nie pozwoli kochankom spokojnie żyć, nieustannie depcze im po piętach. Mężczyzna jest pewny swego, nie pozwoli sobie robić koło pióra, nie znosi przegrywać, dlatego tak łatwo nie odpuści Marcie- wciąż obecnej żonie, ani jej chłoptasiowi. Podrzuca kochankom liczne kłody pod nogi. Czy pomimo przeciwnościom losu Marcin i Marta poradzą sobie z otaczającą rzeczywistością? Czy ich miłość przetrwa? A może ich związek runie jak domek z kart? 


,,Jedyne, co mogłoby ją łączyć z bajkowymi pięknościami, to dawna chęć wystawienia głowy przez okno i głośnego wołania o pomoc. Teraz, kiedy dawno została porwana przez wymarzonego rycerza, nie potrafiła identyfikować się z żadną ze znanych sobie księżniczek. Stąpała twardo po ziemi i takie porównanie uważała za banalne, śmieszne.''


Gdy tylko zamknęłam książkę z jednej strony ucieszyłam się, że to już koniec przygód z moimi bohaterami. Nie lubię zbyt długo czekać na kontynuację historii. Z drugiej strony natomiast szkoda, bo chętnie poznałabym dalsze losy przyjaciół, którzy zaskarbili sobie moje serce. Może i na początku miałam problemy z odnalezieniem się w treści, jednak brnąc coraz to bardziej w fabułę wszystko zaczęło się zbierać w spójną całość. Kolejny raz autorka zapewniła mi niezapomniane wrażenia, miłość przeplata się z zemstą, walką o sprawiedliwość. I tym razem bohaterowie powieści nie będą mieli zbyt lekko, to nie prosta droga, lecz kręta, zawiła z licznymi przeszkodami, które ciężko przeskoczyć. Autorka doskonale sprawdza wytrzymałość postaci, czy udźwigną rolę, brzemię tego, co im przygotowała. 

Momentami powieść jest nostalgiczna, romantyczna, czuła, jednak przez różne szczeliny próbuje przedostać się ból, strach, niemoc, złość i walka. Istny wybuch emocji, który zawładnie nie tylko sercem czytelników, ale też duszę i umysł. Nic nie wiadomo, co czeka za zakrętem. Może to szczęście? A może tragedia, która zmieni wszystko dookoła? Jak zatrzymać lawinę, która niszczy wszystko dookoła? 

Bohaterowie w powieści są różnorodni, mają ciekawe charaktery i historie, które warto poznać. Z każdym z nich można się utożsamić i z zapartym tchem kibicować im, by ich opowieść zakończyła się szczęśliwie. Ale jak będzie? Musicie przekonać się sami. 

Podsumowując książka nie nudzi, a zachwyca. Akcja stopniowo się rozkręca, adrenalina podnosi się z każdą następną stroną, a ciekawość wzrasta z minuty na minutę. Jak się zakończy? Czy Marta i Marcin będą w końcu szczęśliwi?


Tytuł: Z twojej winy 
Autor: Krystyna Śmigielska
Wydawnictwo: Replika

Ilość stron: 368
Ocena: 6/6


Komentarze

  1. O, ciekawa pozycja :D Myślę, że mogłabym jej dać szansę podczas wrześniowych wieczorów, ten wachlarz emocji, o którym piszesz chyba najbardziej mnie do niej przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaintrygowała mnie okładka, jednak po Twojej recenzji, a następnie przeczytaniu opisu książek, chyba jednak nie wskoczą na moją listę most wanted. Fabuła nie wydaje się być lepsza niż dobra...

    Pozdrawiam,
    www.kate-with-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz