Paryż- miasto miłości. Zawsze chciałam je odwiedzić, zobaczyć zabytki, poznać mieszkańców i usłyszeć ich język, spróbować regionalnych potraw, poczuć tamtejszy klimat, obyczaje. I pewnego dnia tak się stało- byłam, zobaczyłam i miło wspominam. Jednak jak dla mnie wycieczka w gimnazjum z innymi uczniami nie była przyjaznym przeżyciem. Do tego pobyt trwał trzy dni, więc moje wrażenia nie są na sto procent zaspokojone. Na pewno jeszcze kiedyś tam wrócę. Może z drugą połówką? Któż to wie? Jak na razie z Michaelem i Katy przeżywałam przygody w tym niezwykłym miejscu.
,,Miłość to kwiat, który w małżeństwie zamienia się w owoc"
Na początku powieści historia bohaterów nie przekonała mnie do siebie. Miałam zamiar przeczytać opowieść do stu stron i odłożyć ją z powrotem na półkę sądząc, że już mnie nie zaciekawi. Jednak z czasem coraz bardziej zaczęłam się przywiązywać do bohaterów i ich historii. Zastanawiałam się jak autorka pokieruje całą fabułą, co zapewni postaciom, czy ich opowieść skończy się dobrze i co szykuje dla nich w zanadrzu. Szczerze powiem niesamowicie się wciągnęłam. Zwyczajna, lekka historia, ale jaka piękna, prawdziwa, opowiadająca o trudach życia. O tym, że nic nie przychodzi z łatwością i czasami trzeba się natrudzić, by te szczęście otrzymać.
,,Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku"
Na szczycie wieży Eiffla Michael oświadcza się Katy. Ich historia przejdzie wiele prób, czy ich związek przetrwa? A może otoczenie skrzętnie im to odradzi? Czy ich miłość jest na tyle wielka, by połączyła ludzi i naprawiła ich relacje?
Leila Martin- Pracuje w Eclipse Film, spełnia się zawodowo, odnosi sukcesy. Niestety jej życie osobiste nie jest już takie kolorowe. Mąż opuścił ją dla młodszej. Od tamtego czasu Leila nie potrafi się do końca pozbierać, w sercu czuje niewyobrażalny ból, straci pewność siebie. W pracy udaje perfekcyjną bizneswomen, zakłada maskę i wciąga się w wir pracy, tak, by nie myśleć o złamanym sercu i duszy.
Grace Rhattigan- Pracuje w szkole publicznej Bridgeport National. Michael jest jej synem. Jest szczęśliwa z tego powodu. Niestety spotkanie z byłym mężem nie napawa jej zbytnim optymizmem.
Vonnie- Ma własną cukiernię. Oddaje się pracy bez reszty, pochłania się w nią całkowicie tak, by mogła przez chwilę zapomnieć o bólu w klatce piersiowej, który wciąż daje o sobie znać. Pieczenie ciast pozwalało jej zapomnieć o otaczającej rzeczywistości, o żalu po stracie męża. Jedynie syn pomaga jej przetrwać i oczywiście ukochana cukiernia.
,,Bycie czyjąś pierwszą miłością może być wspaniałe, ale bycie ostatnią jest więcej niż doskonałe"
Od chwili gdy zobaczyłam okładkę zapragnęłam zapoznać się z historią, którą w sobie skrywa. Delikatna, urocza, z wieżą Eiffla, piękną kobietą i w moim ulubionym kolorze. Do tego ciekawy opis, który mnie zaintrygował, więc zabrałam się do czytania. Jak wspominałam na początku opowieści miałam mieszane uczucia co do fabuły, nie potrafiłam się w nią wciągnąć, ani skupić. Wiele rzeczy odciągało mnie od czytania, od treści jaką książka chce mi przekazać. W pewnym momencie chciałam nawet powieść odłożyć i zabrać się za coś innego, jednak brnąc coraz dalej w treść losy bohaterów zaczęły mnie bardziej interesować. Zastanawiałam się co się wydarzy za zakrętem. Czy postacie poradzą sobie w zaistniałej sytuacji, czy będą w końcu szczęśliwi, a ich troski pójdą w zapomnienie?
Książka opowiada o trzech kobietach. Różnią się niemal wszystkim. Od wieku, po charakter. Jednak łączy ich jedno. Samotność spowodowane brakiem miłości. Każda z nich straciła je w skutek pechowych wydarzeń. Radzą sobie z bólem na swój sposób, można to zauważyć na kartkach powieści. Oprócz tych trzech bohaterek możemy poznać poboczne postacie, które dodają do historii swoje trzy grosze z czego powstaje niezwykła, życiowa opowieść w której droga przez świat nie jest taka łatwa, a wiele zdarzeń może doprowadzić do upadku, lub szczęścia. Bardzo dobrze bawiłam się przy tej powieści.
Autorka zawarła w historii wiele emocji, które odczuwa się od pierwszych stron, wylewają się z wnętrza, towarzyszą czytelnikowi do samego końca. Co chwilę otwierałam drzwi do życia jednego z bohaterów, poznawałam jego myśli, przeżycia, przeszłość jak i teraźniejszość. Przeskakiwałam z jednego miejsca do drugiego, by pobyć z każdą z postaci. Każda z nich zaskarbiła sobie moje serce i na pewno na długo zapamiętam związaną z nimi historię. Książka jest piękna, dobrze napisana, lekko, przyjemnie się ją czyta, pomimo, że opowiada o trudach życia. Dobra na oderwanie się od codziennych obowiązków, na plażę, gdy słońce grzeje promieniami słońca, a także na ciepłe wieczory przy owocowej herbacie. Gorąco polecam.
Autorka zawarła w historii wiele emocji, które odczuwa się od pierwszych stron, wylewają się z wnętrza, towarzyszą czytelnikowi do samego końca. Co chwilę otwierałam drzwi do życia jednego z bohaterów, poznawałam jego myśli, przeżycia, przeszłość jak i teraźniejszość. Przeskakiwałam z jednego miejsca do drugiego, by pobyć z każdą z postaci. Każda z nich zaskarbiła sobie moje serce i na pewno na długo zapamiętam związaną z nimi historię. Książka jest piękna, dobrze napisana, lekko, przyjemnie się ją czyta, pomimo, że opowiada o trudach życia. Dobra na oderwanie się od codziennych obowiązków, na plażę, gdy słońce grzeje promieniami słońca, a także na ciepłe wieczory przy owocowej herbacie. Gorąco polecam.
Tytuł: Zaczęło się w Paryżu
Autor: Cathy Kelly
Wydawnictwo: Sonia Draga
Ilość stron: 552Wydawnictwo: Sonia Draga
Ocena: 5/6
Komentarze
Prześlij komentarz