Mroki Łowisk- magia, tajemnica, niepewność i strach, która stopniowo owija się wokół ofiary



Nic nie jest takie jak być powinno. Zamiast spokojnego życia obok ukochanego, są same tajemnice i niedomówienia. I jak tu komuś zaufać, gdy zamiast prawdy poznajemy niezliczone kłamstwa? Strach czeka tuż za rogiem, by owinąć się wokół ofiary. Niebezpieczeństwo wisi w powietrzu. Czy miłość pokona zło? Czy udźwignie brzemię tego, co ją czeka? Jak uspokoić emocje, które wciąż szalenie buzują w organizmie? Jedno jest pewne. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i pozwolić autorce działać.

Majka wciąż nie jest pewna, co do swoich uczuć względem Pawła, więc czy ich miłość, która stopniowo kiełkuje ma szansę rozwinąć się na tyle, by stać się pięknym kwiatem? Czy dziewczyna popełni życiowy błąd oddając się w ramiona czarnego rycerza? Czy odnajdzie się w rzeczywistości, która na nią czeka? Czy poradzi sobie z przeciwnościami losu? I czy będzie w końcu szczęśliwa? Te i inne pytania wciąż zaprzątały mi głowę , gdy tylko zamknęłam drzwi zostawiając za sobą pierwszą część tajemniczych Łowisk. Dlatego, gdy wciąż nie potrafiłam uwolnić się spod uroku ich historii musiałam zasięgnąć po kontynuację przygód bohaterów.

Majka porzuca miejskie życie i przeprowadza się do rodzinnego domu Roberta i Pawła na Mazurach. Niestety wyobrażenia na temat wspólnej przyszłości z ukochanym zaczęły się nagle walić. Paweł trafia do szpitala, a dziewczyna może liczyć na wsparcie jego brata. Ale co z tego wszystkiego wyniknie? I co z tajemnicą, która wciąż wisi w powietrzu?

No jak to tak? Dlaczego zakończyło się w takim momencie? Ja chce dowiedzieć się, co wydarzy się dalej albo oszaleje! Nie chce rozstawać się z Łowiskami i jej bohaterami. Takie myśli towarzyszyły mi, gdy tylko zamknęłam książkę. Anna to niedobra wiedźma, która rzuciła na mnie zły urok. Czułam ogromną falę gniewu, gdy brnąc coraz dalej w historię powieści spoglądałam na postępowanie Majki. W pewnym momencie miałam ochotę wejść do opowieści i mocno nią potrząsnąć. Irytowała mnie, doprowadzała do szału, że czasami miałam nieodpartą chęć wyrzucić lekturę przez okno. Nie potrafiłam zrozumieć jej postępowania, jednak gdy emocje trochę opadły spojrzałam z dystansu na całą historię Łowisk, na to, co kierowało Majką, by tak bardzo skomplikować sobie życie. Dlaczego nie potrafiła trzymać się jednej znanej drogi tylko, co chwilę musiała zmieniać wybraną przez siebie ścieżkę?

Jeśli chodzi o braci całym sercem jestem za Robertem. Delikatny, pomocny, uczynny, kochany, można na nim polegać w każdych okolicznościach. Na życie patrzy z dużą rezerwą. Całkowicie różni się od Pawła. On to niespokojny duch, tajemniczy. Za bardzo przypomina moją skromną osobę. Sama mam takie mroczne strony, które czasami wychodzą na światło dzienne, pomyśle dopiero gdy zacznę działać, wszędzie mnie pełno. Tak jak Paweł pakuje się w różne kłopoty. Dlatego gdybym miała możliwość wybrać pomiędzy braćmi z kim chciałabym być bez zastanowienia wskazałabym Roberta, bo z Pawłem pewnie bym się pozabijała.

Historia Łowisk wciąga od pierwszej strony. Ich tajemnica, magia nie pozwala czytelnikowi uwolnić się spod jej uroku. Gdy zaczniemy przygodę z powieścią, to do samego końca nie odłożymy jej na półkę. Fabuła jest tak dobrze przemyślana, że cały czas miałam wrażenie, jakbym tam była i wszystkiemu się przyglądała z wypiekami na twarzy. Bohaterowie doskonale przedstawieni, nakreśleni. I w tej części nie odkrywają przed nami wszystkich ciemnych i jasnych stron swoich osobowości, co dodaje opowieści oryginalności i tajemniczości, którą sami musimy odkryć. Nie zabraknie też adrenaliny, która z każdym rozdziałem wzrasta albo gwałtownie spada. Gęsia skórka towarzyszy przy mroczniejszych scenach. Niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku. Wystarczy chwila, by złapała czytelnika w swoje sidła. Cała ta otoczka wręcz przyciąga przez co nie możemy się jej oprzeć.

Już rozumiem, dlaczego autorka tak często wraca na Mazury, w szpony ich urokliwego klimatu. Po zapoznaniu się z kolejną częścią przygód bohaterów, sama mam ochotę odwiedzić miejsca, o których zgoła zapomniałam, zostały wyparte ze świadomości. Ich magia została przelana na kartki powieści, bajka, sen, które paraliżują umysł jak i serce. Wdzierają się jak nieproszeni goście we wszystkie zakamarki naszej podświadomości. Autorka nie szczędzi nam emocji, wrażeń, dreszczyku grozy, który wciąż żyje nad nami jak klątwa, której nie sposób się pozbyć. Gorąco polecam.

Tytuł: Mroki Łowisk
Autor: Anna Kasiuk
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 448
Ocena: 6/6

Komentarze

Prześlij komentarz