,, Ścieżki przeszłości czasem zataczają kręgi, z którymi wcześniej czy później musisz się zmierzyć (...) Kiedy już stawisz im czoło i zrozumiesz je, łatwiej będzie ruszyć w dalszą drogę."
Nie tak dawno, bo w lipcu, dzięki uprzejmości autorki miałam okazję przeczytać ,,Ścieżki życia". Zachwyciła mnie swoim piórem, przyjemną narracją, spokojną fabułą, która przyjemnie umiliła mi podróż do babci. A dzisiaj przychodzę do was z kontynuacją przygód dobrze mi znanej Julki, która skradła moje serce.
,,Życie jest piękne, choć czasem przybiera ponure barwy. Najważniejsze, aby nawet w czerni potrafić odnaleźć plamkę błękitu.''
Bardzo byłam ciekawa jak tym razem potoczą się losy głównych bohaterów, których miałam możliwość poznać w poprzedniej części. Zastanawiałam się czym autorka mnie zaskoczy. Czy sprosta moim oczekiwaniom i czy lektura spodoba mi się tak jak wcześniejsza. Nie spodziewałam się, że aż tak pozytywnie mnie zaskoczy.
,,Swojego szczęścia nie można próbować budować na nieszczęściu innych. We wszechświecie jest równowaga i prędzej czy później zło, które wyrządziliśmy, powraca do nas. Miłości nie można kupić. Na prawdziwą miłość trzeba sobie zasłużyć. Na to, żeby móc kogoś kochać, też.''
Pewnej nocy życie trzynastoletniej Weronki zmienia się bezpowrotnie, gdy pod jej dom zajeżdżają niemieccy żołnierze. Od tamtej pory dziewczyna musi się zmagać z okrutnym losem, który wciąż podrzuca jej kłody pod nogi. Ponad siedemdziesiąt lat później Julka otrzymuje list z Danii, który odkryje przed nią rąbka tajemnicy na temat przeszłości jej ukochanej babci. Co się stało w życiu Weronki? Co sprawiło, że życie jej nie rozpieszczało? Czy Julka pozna prawdę o historii swojej młodej babci?
Tym razem książka została podzielona na dwie części. Rozgraniczona na dwie różne strefy czasowe. Przeszłość i teraźniejszość. Mamy wgląd w życie babci i jej wnuczki. Poznajemy ich perypetie, myśli, przeżycia, emocje. Mamy okazję stać się cichym obserwatorem wydarzeń jakie mają miejsce. Poczuć wszystkimi zmysłami, to co chce nam przekazać autorka. Umiejętnie przedstawia obraz tego, co dzieje się wokół. Czytelnik przenosi się do czasów II wojny światowej, na własnej skórze może poczuć ból, cierpienie i śmierć, a także radość, miłość, która budzi się między bohaterami pierwszej części. W drugiej natomiast przenosimy się do teraźniejszości, poznajemy dalsze losy Julki, która ma niebawem wyjechać do Danii, by poznać przeszłość swojej ukochanej babci.
,,Czasem nam się wydaje, że życie nie ma sensu, straciło blask i jasność. I wtedy nagle gdzieś w oddali pojawia się nikły promyk światła. Pamiętaj, kiedy go zobaczysz, musisz iść do niego, żeby nie zgasł.''
Tym razem książka została podzielona na dwie części. Rozgraniczona na dwie różne strefy czasowe. Przeszłość i teraźniejszość. Mamy wgląd w życie babci i jej wnuczki. Poznajemy ich perypetie, myśli, przeżycia, emocje. Mamy okazję stać się cichym obserwatorem wydarzeń jakie mają miejsce. Poczuć wszystkimi zmysłami, to co chce nam przekazać autorka. Umiejętnie przedstawia obraz tego, co dzieje się wokół. Czytelnik przenosi się do czasów II wojny światowej, na własnej skórze może poczuć ból, cierpienie i śmierć, a także radość, miłość, która budzi się między bohaterami pierwszej części. W drugiej natomiast przenosimy się do teraźniejszości, poznajemy dalsze losy Julki, która ma niebawem wyjechać do Danii, by poznać przeszłość swojej ukochanej babci.
,,Miłość to piękna rzecz, ale tylko wtedy, kiedy daje szczęście.''
Edyta stworzyła przepiękną historię, która chwyta za serce. Czytając lekturę miałam łzy w oczach i przez długi czas nie potrafiłam się po niej pozbierać. Weronka, która w życiu przeżyła wiele, zawsze się podnosiła i kroczyła przez życie z uniesioną głową. A Julka po poznaniu straszliwej prawdy wybaczyła ogromną krzywdę. Czułam się jakby toczące się wydarzenia miały miejsce tuż obok mnie, jakby rozgrywały się tuż za ścianą, a autorka skrupulatnie mi je opisywała. Mają w sobie ogromną magię, ból, a zarazem ciepło, które otulają czytelnika niczym kołdra. Także miłość odgrywa tu ogromną rolę - wzrusza i doprowadza do łez. Emocje zawarte w lekturze są tak prawdziwe i niezwykłe, że nie chciałam się żegnać z losami bohaterów, których szczerze polubiłam i pokochałam.
''- Wiesz, że kocham cię, jak jeszcze nigdy nikogo nie kochałem. Chcę, żebyś była szczęśliwa. Zasługujesz na to jak nikt inny. Przeżyłaś bardzo wiele w swoim życiu. Dopilnuję, żebyś od dzisiaj już nigdy więcej nie miała powodów do smutku.
- Nie chce takich deklaracji. Życie nauczyło mnie pokory. Chce się cieszyć tym, co mam, tym,co mamy. Nie chcę myśleć, co będzie kiedyś. Ważne jest to, co teraz"
,,Ścieżki przeszłości'' otworzyły przede mną drzwi, przeniosły do zaskakującego świata, który nie raz mnie zadziwił i szokował. Autorka stworzyła cudowną opowieść smutną, a zarazem wesołą, pokazującą, że zawsze po burzy pojawia się słońce, a życie może przejść ogromną zmianę na lepsze. Od lektury nie sposób się oderwać. Chwyta w swoje macki i nie puszcza aż do samego końca. Gorąco polecam!
Tytuł: Ścieżki przeszłości
Autor: Edyta Kowalska
Wydawnictwo: Poligraf
Ilość stron: 184
Ocena: 6/6
Tytuł: Ścieżki przeszłości
Autor: Edyta Kowalska
Wydawnictwo: Poligraf
Ilość stron: 184
Ocena: 6/6
Komentarze
Prześlij komentarz