Prawdziwa miłość rodzi się bardzo powoli. Najpierw pojawia się zauroczenie, niewinne pocałunki, ukradkowe spojrzenia, chęć spędzenia czasu jak najdłużej w swoim towarzystwie. Później dochodzi szybsze bicie serca, motylki w brzuchu, ciągłe myślenie o tej drugiej osobie, wspólne planowanie przyszłości. Niestety na każdej drodze ku szczęściu, miłości pojawiają się przeróżne przeszkody. Małe czy duże, ale te niemożliwe do pokonania oddalają zakochanych od siebie. Jedni potrafią przetrwać przeciwności losu, kaprys otoczenia, który uniemożliwia im ustatkowanie się, a inni nie potrafią przejść tej próby, którą zgotowało im życie. Prawdziwa miłość to nie tylko uczucie, ale pielęgnowanie potrzeb drugiej osoby, chęć jej wysłuchania, pomagania na każdym kroku, a także świadomość, że zawsze będzie przy tobie bez względu na wszystko.
Tajemnica prawie rozwiązana. Hrabia Aleksander w końcu dowiaduje się prawdy. Dawno skrywany sekret na zawsze odmieni jego los. Kate walczy o życie. Lady Isabelle dopięła swego, ale czy będzie w ostateczności szczęśliwa przy boku Aleksandra? Wiedźma Alice stoi przed niełatwym wyborem. Co postanowi? Czy bohaterowie będą w końcu szczęśliwi?
Jestem wprost zachwycona książką, a zarazem ostatnią historią Kate i Aleksandra. Krysia mnie nie zawiodła! Od początku do końca utrzymała klimat powieści na wysokim poziomie, który wbił mnie w fotel tak, że od rana do wieczora nie potrafiłam oderwać się od lektury do momentu, aż nie poznam jej zakończenia. Pomimo, że odkrywamy wielką tajemnicę, na światło dzienne wypływają mniejsze zatajone historie, które na zawsze odmienią losy bohaterów- czy na dobre czy na złe, tego już musicie dowiedzieć się sami. Ja kolejny raz zostałam mile zaskoczona, otrzymałam ogromny zastrzyk emocji, adrenaliny, który trzyma mnie nawet do tej pory.
Gdy przypominam sobie tę opowieść, uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Cała saga chwyciła mnie mocno za serce i głęboko zapadła w pamięci, to ile przelała we mnie emocji nie sposób opisać słowami. Krysia ze swoją historią wdarła się do mojego spokojnego życia jak huragan. Zniszczyła mnie, a gdy odeszła pozostawiła za sobą ogromne spustoszenie, które odczuwam nawet do tego momentu. Odczuwam żal, że to wszystko dobiegło końca, ja chciałabym w tym świecie trwać i trwać bez końca. Strasznie zżyłam się z bohaterami, z niejednym utożsamiłam, na innych spojrzałam przychylniejszym okiem. Każdy z nich wniósł odrobinę miłości, nadziei, piękna do mojego życia. Każdy otrzymał swoje pięć minut, mógł się wykazać, przedstawić swoją opowieść, emocje, przeżycia, które nimi targają i to było dopełnienie, wisienka na torcie całej sagi.
Nikt nie został pominięty, wszystkie wątki zostały rozwinięte z czego jestem bardzo zadowolona i usatysfakcjonowana, moja ciekawość została w pełni zaspokojona, pobudzona do intensywnego działania. Była miłość, rodzina, wielka tajemnica, która została prawie do końca rozwiązana, ciekawe, barwne, prawdziwe i charakterystyczne postacie, z którymi łatwo można się utożsamić. Również pojawił się humor, wzruszenie, które chwytało za serce, niezwykły klimat, który przeniósł do zupełnie innego świata.
Pióro Krysi jest niezmiernie lekkie i przyjemne. Przez jej lektury się po prostu płynie, zatraca się w jej opowieściach do takiego stopnia, że rzeczywistość przestaje istnieć na rzecz wydarzeń i losu bohaterów. Przy jej powieściach można się odprężyć, umilić sobie czas, a także pobudzić wyobraźnię. Spojrzeć na życie pod zupełnie innym kątem. Gorąco polecam nie tylko na lato, ale też na zimę pod ciepłym kocem.
Tytuł: Prawdziwa miłość
Autor: Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Ilość stron: 336
Ocena: 6/6
Ocena tej książki jest 6/6, ale chyba ja się na nią nie skuszę nie moje kliamty, ale za to mojej mamy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
https://okularnicaczyta.blogspot.com/2017/08/recenzja-ksiazki-365-dni-zobaczymy-sie.html