,,Miłość rządzi się swoimi prawami. Ta prawdziwa przetrwa wszystkie burze.''
Stary, drewniany dom usytuowany na końcu małej mieściny. Otoczony pięknym ogrodem, pełen róż, orchideii, tulipanów cieszących oko nie tylko domowników, ale i okolicznych mieszkańców. Te miejsce to cudowna ostoja od ulicznego zgiełku, wyścigu szczurów. W nim odnaleźć można ciepło, miłość, bezpieczeństwo, spokój, wyciszenie oraz brak poczucia gonitwy za tym, co niemożliwe. Oprócz magii i otaczającego piękna dom skrywa tajemnicę, która wywróci życie bohaterów do góry nogami.
,,Są w naszym życiu sprawy, które nigdy nie dadzą nam spokoju. Ale trzeba żyć dalej. Najlepiej jak się potrafi, bo innego życia nie będzie.''
Dużo lektur przenosi mnie do cudownego świata z którego nie chcę się nigdy wydostać. W tej innej rzeczywistości mogę stać się zupełnie nową osobą, przeżyć coś niemożliwego, czego nie zrealizuję w prawdziwym życiu. Książki są dla mnie drzwiami do czegoś nieznanego, ale zarazem niebezpiecznego, pięknego, zaskakującego, prawdziwego. Zawsze zapewnią mi przyjemną przygodę po niezwykłych światach, przedstawią ciekawych i barwnych bohaterów, z którymi nie rozstaje się nawet po zakończeniu lektury.
,,Miłość przybiera różne maski. Każdy z nas marzy o wielkiej, spełnionej miłości z tą jedyną osobą, która przejdzie z nami przez życie, trzymając nas za rękę. Jest też miłość zawiedziona, przynosząca człowiekowi wielki zawód i ból, z którym walczy się potem przez lata. Do tego można dodać miłość bezgraniczną, którą najwyraźniej widać w miłości matki do dziecka, chociaż, jak pokazuje życie, i ten rodzaj miłości może być fałszywy.A co z miłością szaloną, która niesie ze sobą niszczącą siłę? Czy to w ogóle jest miłość? Czy może szalona chęć posiadania drugiej osoby? Jedno jest pewne... Kiedyś się o nas upomni.''
Tak było w przypadku ,,Powrotu do starego domu". Z tej niezwykłej historii długo nie chciałam zrezygnować, delektowałam się przepięknym krajobrazem, który powstał w mojej wyobraźni, towarzyszyłam bohaterom na każdym kroku, w dobrych jak i w złych chwilach. Dzięki autorce czułam się jakbym tam z nimi była, jakbym brała czynny udział w opowiadanej historii, w jej epicentrum. To sprawiło, że książkę pokochałam całym sercem.
,,Strach to wytwór naszych myśli. Sami wywołujemy swój strach, ponieważ nie radzimy sobie z tym, co obce i nieznane.Odwaga to nic innego jak panowanie nad nim. Nigdy nie odkładaj niczego na później, nie uciekaj przed trudnościami, które stawia przed tobą życie. Ucieczka nic nie da, tylko jeszcze bardziej pogłębi twój strach.''
Piękna, klimatyczna i bardzo ciepła opowieść, dająca nadzieję na lepsze jutro i to, że ludzie potrafią wyciągnąć pomocną dłoń gdy los nieustannie podrzuca postaciom kłody pod nogi. Potrafi rozbawić, wzruszyć, doprowadzić do łez i nie tylko. To historia do której będzie się powracać z przyjemnością i szerokim uśmiechem na ustach. W książce odnaleźć można wiele ciekawych porad, mądrości, cytatów, które można wykorzystać w codzienności, jako życiowe motto, które będzie nam towarzyszyć. Z przyjemnością zatraciłam się w tej magicznej opowieści. Otuliła mnie niczym ciepłą kołdrą. Naładowana wiarą w ludzi dowodzi, że nie wszyscy są źli czy podli. Odprężyła mnie, oderwała od szarej rzeczywistości. Czułam wszystkimi zmysłami to, co z taką dokładnością opisywała autorka. W wyobraźni powstał cały krajobraz i długo z tego świata nie chciałam wychodzić, bo w nim było mi tak sielsko, przyjemnie i beztrosko. Czasami tak się zatraciłam w opowieści, że zapomniałam o wszystkich i wszystkim. A gdy już musiałam lekturę odłożyć na później, czułam jak mnie do siebie przyzywa, by znowu zatopić się w niej na dobre, zostawić za sobą smutki, żale. Otworzyć się na ciepło, które chcę mi przekazać.
,,Każdy z nas potrzebuje do życia drugiego człowieka. Może to być nasza miłość, nasz przyjaciel albo zupełnie ktoś obcy, kto jednak poda serdeczną dłoń. Nigdy nie odtrącaj od siebie innych ludzi, bo zawsze przyjdzie taki moment, że będziesz ich potrzebować.''
Nie myślcie, że w opowieści są same ochy i achy. Są też rozterki, niewiadome, ból rozrywający serce, cierpienie, ogromny żal do zmarnowanych lat, depresja, chęć odnalezienia siebie na nowo i wiele innych. Postać Alicji bardzo mi się spodobała. Czułam jakby autorka właśnie pisała o mnie, o zakompleksionej, niewierzącej w własne możliwości i niezasługującej na szczęście i miłość Magdzie, która pomimo młodego wieku wiele wycierpiała. Czytając przeżywałam to, co bohaterka, złościłam się, miałam łzy w oczach, cieszyłam się i wzruszałam. To opowieść, która zapada w pamięci na długo. Przypomina, że warto dbać o bliskich, bo gdy ich zabraknie w życiu, będziemy się czuć źle i bardzo samotnie. A dzięki nim wszystko wydaje się prostsze, bo można na kimś polegać, porządnie skrytykuje, ale nigdy nie przestanie kochać choćby nie wiem co. Autorka tą historią skradła moje serce i nie mogę się doczekać aż zatopię się w drugiej części. Gorąco polecam.
Tytuł: Powrót do starego domu
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 476
Ocena: 6/6
Lubię takie klimatyczne książki i na pewno sięgnę po tę pozycję. ;)
OdpowiedzUsuńObie części są już u mnie i bardzo chcę je
OdpowiedzUsuńprzeczytać, ale nie wyrabiam czasowo.:)