Z każdą kolejną książką jestem coraz bardziej zachwycona piórem autorki. Poznałam ją jak jeszcze niepewnie stawiała kroki w literackim świecie. A teraz obserwuje ją jak stopniowo się rozwija, jak jej powieści przybierają odpowiedniego kształtu, doskonałości, spójności. Jak przeistaczają się z larwy w pięknego motyla, od którego nie sposób oderwać wzrok. Tym razem Ania zachwyciła mnie swoim najnowszym dziełem. Jest doskonale przemyślana, napisana tak pięknie, że nie sposób oderwać się od lektury. Bohaterowie barwni, żywi, z ciekawymi charakterami od razu przypadają nam do gustu. Możemy się z nimi utożsamić, zrozumieć ich postawy. Obserwujemy ich z ogromnym zainteresowaniem. Kibicujemy im z całego serca, by ich wspólna historia dobiegła szczęśliwego końca.
Opowieść inna niż do tej pory. Książka opowiada o nastolatce - pięknej, inteligentnej maturzystce. Mogłaby brylować w towarzystwie, być najpopularniejszą osobą w szkole, jednak woli trzymać się na uboczu, nie wychylać się poza szereg. Dlaczego? Co przeżyła, że nie chce angażować się w relacje z rówieśnikami? Jakby tego było mało wokół niej powstaje poruszenie, gdy nauczycielka zadaje uczniom przygotowanie projektu. Judyta ma go przygotować w parze z najprzystojniejszym uczniem, kapitanem drużyny koszykarskiej. To nie podoba się Oli- dziewczynie, z którą ów przystojniak spotyka się. Bieg wydarzeń niebezpiecznie przyspieszy, gdy tych dwoje połączy pewna szczególna nić. Zaczną się problemy, a przeszłość nieustannie będzie o sobie przypominać.
Na początku ciężko mi było wczuć się w opowiadaną historię. Narracja trzecioosobowa nie pojawiła się u mnie od początku roku dlatego ciężko było mi się na nią przestawić, ale później poszło już zdecydowanie gładko. Powieść zachwyciła mnie swoją dojrzałością. Przemyślanymi wątkami, które na początku nie są zrozumiałe, błądzimy po omacku, by z czasem dostrzec zarysy, kształty i zrozumieć postępowanie niektórych osób. Historia zawiera wiele emocji, ból, żal, obwinianie siebie za podejmowane decyzje, radość, szczęście i miłość. Uderzają w czytelnika z każdej strony. Przeżywamy opowieść każdy na swój sposób, próbujemy zrozumieć postępowanie postaci. Gdy zaczniemy lekturę nie będziemy w stanie się od niej oderwać aż do samego końca. Trzyma w swoich mackach tak mocno, zatracamy się w świecie stworzonym przez autorkę i długo nie potrafimy uwolnić się spod uroku powieści.
Najbardziej ze wszystkich postaci pokochałam Eleonorę. Kobietę mądrą, dającą ciekawe rady życiowe. Przypominała mi moją babcię, do której zawsze mogę przyjść się wygadać. Która mnie zrozumie, przytuli gdy tego potrzebuje i zapewni, że z każdej opresji jest jakieś wyjście. Z przyjemnością o niej czytałam. Z Judytą znalazłam wspólne cechy, utożsamiłam się z nią, łatwiej przeżywałam jej rozterki, bo wiedziałam co przeżywa i jak się z tym wszystkim czuje. Autorka miała szczególne wyobrażenie na temat lektury, na jej zobrazowanie i uważam, że wyszło jej doskonale! Chwyciła mnie za serducho, wywołała wiele emocji, które odczuwam do teraz. Ta opowieść na długo zapadnie mi w pamięci.
Podsumowując opowieść powinien przeczytać każdy. Mimo, że opowiada o postaciach, które niebawem wejdą w dorosłość, to niesie ogromne przesłanie, wiele ważnych wątków, o których powinniśmy pamiętać. Przecież każdy z nas był nastolatkiem, każdy popełniał błędy młodości. W powieści pojawia się pikanteria, burza uczuć, żal, ból. Przeszłość nieustannie przypomina o swojej obecności, nie dając spokojnie żyć. Opowieść daje do myślenia, skłania do refleksji. Wykreowany świat przyciąga, zachwyca nie pozwalając się oderwać. Dobro i zło miesza się ze sobą, miłość wisi w powietrzu. Jak opowieść się zakończy? Gorąco polecam.
Tytuł: Andromeda
Autor: Anna Kasiuk
Wydawnictwo: Novaeres
Ilość stron: 316
Ocena: 6/6
Gratuluję patronatu.:)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki ale czuję się bardzo zaciekawiona☺
OdpowiedzUsuń