Tokyo Ghoul 1-5 - Uwielbiam!


Tokyo Ghoul zachwycił mnie od samego początku. Uwielbiam takie mroczne, pełne grozy klimaty. Gdzie strach, gęsia skórka, adrenalina nie odstępują na krok, jest rozlew krwi, bijatyki, zjadanie ludzi. To, dziwnie, do mnie przemawia i aż wręcz chce się to czytać.


W pierwszym tomie poznajemy głównego bohatera Kanekiego, który przez zrządzenie losu otrzymuje narządy ghoula. Od tamtej pory jego życie wywraca się do góry nogami. Staje się pół człowiekiem, pół potworem. Wtapia się w tłum, stara się walczyć z tym, co się stało, pragnie za wszelką cenę nie utracić swojego prawdziwego ,,ja''. Niestety nie należy to do najprostszych zadań. Pierwszy tom za dużo nie zdradza. To takie krótkie wprowadzenie jak bohater radzi sobie w nowej rzeczywistości, jak nowa rzeczywistość przerasta go, jak walczy ze swoją ciemną stroną, która pragnie posmakować mięsa. Ghoule przedstawione są tu jako okrutne bestie, które nie mają skrupułów, nie posiadają żadnych emocji, są zimne, straszne, pragnące tylko jednego.

Jednak zagłębiając się w dalsze części lepiej poznajemy ich świat, odnajdujemy zrozumienie, zaczynają fascynować, coraz bardziej interesować. Wraz z Kanekim stajemy między młotem, a kowadłem. Czy ludzie mają rację, czy raczej ghoule. Po której stronie stanąć? Ta historia to nie tylko rozlew krwi, zabijanie, ale opowieść o tym jak odnaleźć się w świecie w którym się znalazło, o wewnętrznej przemianie bohatera, znajdzie się chwila też dla miłości, przyjaźni, rodzicielskiej siły i nie tylko.


Drugi tom przybliża nam organizację, która za wszelką cenę pragnie wyplewić z miasta potwory. Przez ghoule nazywana jest ona gołębiami. Tutaj poznajemy jak jedni i drudzy postrzegają siebie nawzajem. Ile jest nienawiści, chęci zabijania. Wszystko zaczyna nabierać tempa, gdy zostaje zabita pani Ryouko lubiana przez ghoule. Poświęca się dla swojej córki, by i ona nie straciła życia. Wtedy zostaje przelana czara goryczy. Pojawia się Rabbit, który z zemsty zabija jednego z inspektorów biorącego udział w unicestwianiu pani Ryouko. Jest nie tylko akcja, ale również ogromna niesprawiedliwość i smutna historia, która chwyta za serducho.


W trzecim tomie jeszcze bliżej poznajemy inspektorów, wchodzimy do ich świata, obserwujemy ich poczynania, mamy wgląd w ich myśli, tym czym się kierują, jakie mają poglądy. Kaneki ma możliwość stanięcia z nimi twarzą w twarz.



Czwarta i piąta część to dalszy rozwój akcji. Pojawia się smakosz, który pragnie zjeść naszego głównego bohatera, poznajemy bliżej Rize z jedenastej dzielnicy i jak to się stało, że drogi jej i Kanekiego się skrzyżowały. A także pojawienie się nowego inspektora, który wniesie do kolejnych tomów wiele ciekawych sytuacji. Nie potrafię się tego doczekać.


W tej mandze co jeszcze przykuwa uwagę, to starannie dopracowane rysunki. Każdy z nich doskonale oddaje nie tylko emocje jakie targają bohaterów, ale również wspaniały klimat opowieści. Czytając ma się wrażenie jakby rysunki ożyły, odczuwamy to, co dzieje się w historii. Strach, niepewność, ból, adrenalinę, radość i ogromne oczekiwanie. Ta seria nie jest potraktowana po macoszemu widać, że każdy najmniejszy detal został dopieszczony. Tę opowieść chłonie się wszystkimi zmysłami. Sceny walki nie wyglądają na puste i płaskie, ale są dynamiczne, wprowadzają pazura, fascynują, szokują i aż ma się chrapkę na więcej i więcej.

Czekam teraz na więcej. Ta seria ogromnie mnie zaskoczyła i cieszę się, że mogłam zapoznać się z kolejnymi tomami, bo historia jest godna uwagi. Jeśli lubicie akcje, bijatyki, różnorakie emocje, rozlew krwi, niepewność, strach, osamotnienie, walkę pomiędzy ciemną, a jasną stroną, miłość, zrozumienie, akceptację to ta manga jest właśnie dla was! Mnie pochłonęła od razu i na długo zapadnie mi w pamięci. Gorąco polecam.

Komentarze