Niebo na własność- PRZEDPREMIEROWO




Są takie książki o których trudno zapomnieć. Owijają się wokół czytelnika ciasnym kokonem, trzymają w szponach do samego końca, by później pozostawić ogromny ślad w sercu, umyśle, a nawet w duszy. Swoją historią potrafią wzbudzić wiele emocji, które nawet po odłożeniu książki na półkę dają o sobie znać. Skłaniają do refleksji, do przemyśleń, swoją opowieścią potrafią zatrzymać czytelnika w swoim świecie tak długo, że ciężko odróżnić życie realne od fikcji. Utożsamianie się z bohaterami, przeżywanie z nimi ich wspólnej historii to tylko wierzchołek góry lodowej tego, co potrafi zrobić z czytelnikiem książka, która na zawsze utkwi w pamięci.
 

,,Niebo na własność'' to druga powieść przy której płakałam rzewnymi łzami. Mimo, że książka jest lekka i przyjemna to opowiada o ciężkiej chorobie dziecka obok której nie można przejść obojętnie. Oprócz głównego tematu choroby i walki o uratowanie chłopca, w powieści został również przedstawiony powolny rozpad małżeństwa, różne spojrzenie na leczenie i trudność z pogodzeniem się z zaistniałymi wydarzeniami. Historia została tak poprowadzona, że czytelnik poznaje zakończenie, a dopiero później, zagłębiając się w powieść, poznaje wszystkie okoliczności, dlaczego do tego doszło, co czuli bohaterowie, co przeżywali i jak radzili sobie w tej albo innej sytuacji.
 

Mimo, że znamy finał opowieści, nie odbiera ona całości głębi, emocji i ogromnej siły przekazu. Pojawiają się myśli - co by było gdyby? - jakby się postąpiło w sytuacji w jakiej znaleźli się Anna i Rob. Jakie decyzje, by się podjęło. Czy byłyby żale do samego siebie o to, że nie zrobiliśmy czegoś więcej, by temu wszystkiemu zapobiec? Nawet najgorszemu wrogowi nie życzę tego, by spotkał go właśnie taki los. Bo śmierć dziecka to niewyobrażalny ból, który pozostaje w sercu na zawsze.
 

Opowieść bardzo szybko się czyta, wręcz pochłania gdyż w głowie kiełkuje myśl, że a nuż inaczej historia się potoczy, że jednak uda się i opowieść zakończy się happy endem. Powieść przeżywa się razem z bohaterami. Autor pozwolił nam, czytelnikom, poznać bliżej postacie, jak na początku ich radość i szczęście z czasem odchodzi, by później zastąpić je walką, przeszywającym bólem i cierpieniem o życie dziecka. Autor krok po kroku przelewa do umysłu i serca wiele emocji, które pod koniec eksplodują feerią barw. 

Książka pokazuje ogromną miłość do dziecka, ile jesteśmy w stanie dla niego zrobić, nie bacząc na konsekwencje. Z czasem, poznając historię rozumiemy postępowanie zarówno Anny jak i Roba i możemy im wybaczyć decyzje jakimi się kierowali. Powieść była dla mnie ciekawym, a zarazem bolesnym doświadczeniem. To prawdziwa opowieść, która mogła mieć miejsce tuż obok nas. Za drzwiami sąsiada. I dlatego tak chwyciła mnie za serce. Nie jest przerysowana, infantylna tylko szczera, prawdziwa, emocjonalna. Ta historia sprawi, że długo się o niej nie zapomni. Nieraz będę do niej powracać. Gorąco polecam.

Tytuł: Niebo na własność  
Autor: Luke Allnutt
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 420
Ocena: 6/6

Komentarze

  1. Trudna, ale bardzo wartościowa i poruszająca książka. Czytałam i również gorąco polecam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ukrywam, że jestem jej bardzo ciekawa i z pewnością ją przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyscy tak wychwalają tę książkę, że nie mogę przejść obok niej obojętnie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz