Nigdy nie rezygnuj, nawet jeśli podwinie ci się noga


Nigdy się nie poddawaj. Choćby się paliło, waliło nie rezygnuj. Walcz do samego końca, pokaż innym, że pomimo problemów potrafisz otrzepać się z kurzu i ruszyć dalej przed siebie. 

Kiedyś pewnie od razu bym ze wszystkiego zrezygnowała. Zawsze gdy pojawiały się kłopoty chowałam głowę w piasek, bo to było prostsze niż stawienie czoła przeciwnościom losu. Bałam się, że inni się na mnie zawiodą, że kiedy mi się nie uda wszyscy się ode mnie odsuną, odwrócą. Dlatego, gdy coś mi nie wychodziło, od razu to rzucałam. Po, co się starać jak i tak nic mi nie wychodzi? I tak myślałam przez długi czas. Pisałam przeróżne opowiadania, próbowałam grać na gitarze, ale energia i zapał szybko znikał. Myślałam, że z blogiem też tak będzie. Że to chwilowa ekscytacja czymś zupełnie nowym. Ale z czasem dzielenie się z wami swoimi przeżyciami, doznaniami zaczęło mi się podobać. Zdarzały się momenty, że miałam ochotę tym wszystkim rzucić tak jak resztą rzeczy. Jednak zawsze ta chęć mijała i prężnie działałam w blogerskim świecie. 

Niebawem czwarte urodziny bloga. Wierzycie w to? Ja do tej pory mam wrażenie jakbym dopiero stawiała pierwsze kroki w literackiej rzeczywistości. Czytanie książek to moja ogromna pasja, moja odskocznia od codzienności, od rozterek. Historie zawarte w powieściach to miód na moje serce, pozwalają zatracić się w świecie o którym nigdy mi się nie śniło. Zawsze się ogromnie cieszę, gdy mogę wam polecić książkę, która wzbudziła we mnie wiele emocji, skłoniła do refleksji, rozbawiła, tak wciągnęła w opowieść, że nie mogłam się od niej oderwać. Cieszy mnie każdy komentarz, każde wyświetlenie, że to właśnie ja zachęciłam was do przeczytania danej pozycji. Dzięki pasji poznałam wiele wspaniałych osób z którymi rozmawiam, spotykam się przy każdej nadającej się okazji. Gdyby nie ich wsparcie, ta wiara, że mi się uda, że to, co robię jest dobre, nie wiem czy dalej bym była tu gdzie jestem. 

Uwielbiam jeździć na spotkania autorskie, na wymiany książkowe, na targi książki. Nie tylko mam okazję spotkać się ze znajomymi, porozmawiać o książkach, ale też mogę poznać wielu wspaniałych autorów, chwilę z nimi porozmawiać, uściskać i podziękować za to, co robią. Zdarzały się jednak momenty, że podwinęła mi się noga, zrobiłam coś nie tak, coś nie poszło tak jak tego oczekiwałam. W głowie zapalała się czerwona lampka i myśl, by wszystko usunąć. Spalić mosty za sobą. Jednak po zebraniu myśli, chłodnej kalkulacji, przemyśleniu tego i owego stwierdzam, że nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. Człowiek popełnia błędy, gdybyśmy ich nie popełniali świat byłby zbyt idealny i nudny. 

Dlatego, gdy podwinie wam się noga, nie rezygnujcie. Nie pozwólcie, by coś albo ktoś odbierał wam to, co kochacie. Z każdej opresji jest jakieś wyjście. Trzeba dać tylko szansę dojść do głosu wierze, że dacie radę. Bo gdy pozwolicie komuś wejść na głowę, możecie żałować, że zaprzepaściliście coś, co dawało wam ogromną radość i poczucie spełnienia. Kiedyś do wielu spraw podeszłabym zupełnie inaczej, ale dzisiaj jestem silniejsza i mimo, że obawy często próbują przyćmić to, co dobre - walczę. Myślę pozytywnie, a gdy upadnę, otrzepuje się z kurzu i idę dalej. Marzenia same się nie spełnią, trzeba im tylko trochę pomóc. 

Wiem, że dzisiejszy post nie jest strikte o książkach. Chciałam wam pokazać, że nawet jeśli jest źle, to nie warto niszczyć tego, co daje ogromną radość. Wiele osób mi w tym pomogło i zawsze będę im wdzięczna, że nie pozwolili mi nigdy na rezygnację z tego, co mam. 

Komentarze

  1. Bardzo wartościowy wpis. Madziu, życzę Ci siły i odwagi, byś potrafiła pokonywać wszelkie trudności i przeciwności losu - nie tylko te blogowe i literacie, ale i życiowe. Jesteś wspaniałą i zdolną osobą - pamiętaj o tym! Mam nadzieję, że kiedyś poznam Cię w realnym świecie! :)

    Życzę powodzenia i wszystkiego, co najlepsze! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz