Bezsenność na Manhattanie - cudowna, lekka opowieść


Nie przypuszczałam, że po przeczytaniu jednej książki tak pokocham pióro autorki, iż w najbliższym czasie zakupię inne jej powieści, by pochłonąć je za jednym zamachem. Autorka wciągnęła mnie w swój świat, sprawiła, że polubiłam jej bohaterów, ich życie i z ogromnym zainteresowaniem obserwowałam rozwój wydarzeń. Dzięki przeczytanej historii przez długi czas uśmiech nie schodził mi z twarzy, czułam się, jakbym unosiła się na chmurce i szła przez życie z uniesioną głową. Może i jej fabuły nie są wyszukane i dość przewidywalne, ale idealne na takie dni, by zaszyć się pod kocem z gorącą herbatą i zapomnieć o bożym świecie.

Paige ma wspaniałe przyjaciółki, pracę w której się spełnia zawodowo i piękne mieszkanie. Do szczęścia brakuje tylko upragnionego awansu. Niestety zamiast tego ona i jej dwie przyjaciółki zostają wyrzucone z pracy. Marzenia i ambicje przestają mieć teraz jakiekolwiek znaczenie. Wszystko się jednak może zmienić za sprawą Jake'a, który wyciągnie Paige pomocną dłoń. Czy z niej skorzysta?

Tak było w przypadku ,,Bezsenność na Manhattanie". Odprężyłam się, uspokoiłam, miło spędziłam czas w tym wspaniałym świecie. Nabrałam energii do działania i wiary w to, że marzenia jednak się spełniają tylko czasami trzeba im trochę pomóc. W opowieści odnaleźć można ogromny pokład miłości. Począwszy od przyjacielskiej, a kończąc na miłości do drugiej połówki. Nie myślcie tylko, że będzie kolorowo, cukierkowo. Tutaj na bohaterów powieści czeka wiele przeszkód, które będą musieli pokonać w drodze do upragnionego szczęścia. Będą nieporozumienia, strach przed nieznanym, obawa, że uczucia szybko się skończą, smutek, rozczarowanie, ale też radość, pożądanie, szczęście.

Pióro autorki jest lekkie, przyjemne, a do tego proste, dzięki temu z łatwością odnajdziemy się w historii i zagłębimy się w świecie jakim dla nas pisarka stworzyła. Akcja biegnie w zawrotnym tempie, z czego przez powieść przemierzamy błyskawicznie. I mimo, że domyślamy się jak potoczą się losy bohaterów, to i tak od początku przygody z książką trzymamy za nich kciuki, by odnaleźli wszystko, czego szukają. Podoba mi się również fakt, że fabułę możemy poznać z dwóch perspektyw. Poznawać zarówno jej jak i jego myśli. Co każdy z nich przeżywa, co czuje, czego pragnie. Bohaterowie posiadają ciekawe charaktery, osobowości, nie są sztuczni, fałszywi, lecz prawdziwi, z krwi i kości, którzy jak my muszą się zmagać z przeciwnościami losu i prozą życia. Momentami ich historie zlewały się w jedno, ale nie odbierało mi to przyjemności z zagłębiania się w powieść.

Czytając książkę miałam wrażenie, jakbym spotykała się ze starymi znajomymi przy lampce wina i z wielkim zainteresowaniem, zaangażowaniem słuchała tego, co się u nich dzieje. Śmiałam się, wzruszałam, zakochiwałam, raz po raz płakałam, gdy Paige lub inni borykali się z kłodami, jakie pod ich nogi ciskał los i nic nie szło po mojej myśli. Na pewno kiedyś do tej historii powrócę, by przypomnieć sobie ile mi dała radości, nadziei, pozytywnych emocji i wiary w to, że marzenia da się spełnić. Trzeba mieć tylko dobre duszyczki, które pomogą w ich realizowaniu. Gorąco polecam.

Tytuł: Bezsenność na Manhattanie
Autor: Sarah Morgan
Wydawnictwo: HarperCollins
Ilość stron: 352
Ocena: 5/6

Komentarze

Prześlij komentarz