Relacje z targów książki w Krakowie


Targi, targi i po targach. Zawsze tak jest, że przed wydarzeniem każdy dzień się dłuży, niemiłosiernie ciągnie, a gdy w końcu wybija ta godzina, by dobrze się bawić, czas ucieka ci szybko przez palce. Miałam przygotowaną listę do jakich autorów zamierzam przyjść, z którymi chce się przywitać, porozmawiać i zrobić zdjęcie. Z większością mi się udało z czego ogromnie się cieszę, jednak z resztą mi się niestety nie udało, gdyż po pięciu godzinach chodzenia, stania w kolejkach po prostu nóg już nie czułam. Więc postanowiłam ze swoim szybko się zmyć. 

Do Krakowa przyjechaliśmy na trzy dni. Pierwotny plan był taki, że pojawię się we wszystkie dni, jednak zdrowie mi na to nie pozwoliło. Więc byliśmy tylko w piątek i sobotę. W piątek zakupiłam książki, które najbardziej mnie kusiły, a do tego takie, które przydadzą się do mojej pracy magisterskiej. Spokojnie przechodziłam sobie z moim lubym między stoiskami i przyglądałam się ofertom, jakie książki promuje dane wydawnictwo. Resztę dnia spędziliśmy chodząc po mieście, jedząc i ciesząc się swoją obecnością.

W sobotę wyruszyliśmy razem z Iloną Gołębiewską autorką książek m.in. ,,Teatr pod Białym Latawcem'' podbijać Krakowskie Targi. Chodziliśmy między stoiskami, paplaliśmy o wszystkim i o niczym oraz odwiedzaliśmy zaprzyjaźnione osoby. I powiem wam, że myślałam iż będę szaleć, biegać z obłędem w oczach między jednym, a drugim spotkaniem. Jednak pomyślałam sobie, że zdrowie jest w moim przypadku najważniejsze i na spokojnie będę zmierzać do tych osób z którymi zamierzałam się spotkać. I się udało ! Porozmawiałam, poprzytulałam się, zrobiłam zdjęcia i mimo, że nie miałam książek do podpisu to ludzie przyjmowali mnie z szeroko otwartymi ramionami. Wytrzymaliśmy tylko do 15. Nóg już nie czuliśmy, byliśmy głodni i myśleliśmy tylko o wygodnym łóżku. Ale i tak cieszę się, że do tej godziny udało nam się zostać! Jestem z siebie dumna, bo przeważnie uciekałam po 2-3 godzinach z zatłoczonych miejsc. 

Bardzo się ucieszyłam, kiedy usłyszałam od różnych osób, które do mnie podchodziły, że mnie czytają i kojarzą z bloga. Moje serce w takich momentach urosło. Bo widzę, że moja praca nie idzie na marne <3 I dalej będę działać w świecie literackim nie tylko z pasji, ale też i dla was <3 
























Komentarze

Prześlij komentarz