Człowiek bez wiary we własne siły i możliwości jest jak latawiec pozbawiony wiatru- czyli recenzja książki Teatru pod Białym Latawcem.


,,Pasja jest dla człowieka gwarancją wolności. Świat cię zawiedzie, ludzie opuszczą, a pasja zawsze będzie ci towarzyszyć na każdym kroku. Będzie wierna''. 

Twórczość Ilony poznałam w chwili gdy przebojowo stawiała pierwsze kroki w świecie literatury. Już wtedy widziałam w jej stylu ogromny potencjał i warsztat pisarski. Wiedziałam, że zajdzie daleko i nie raz usłyszę o niej wiele dobrego. Każda z jej książek mocno na mnie wpłynęła, wzbudziła wiele emocji, skłoniła do refleksji, do zastanowienia się nad tym, co w życiu jest najważniejsze. Każda opowieść znalazła miejsce w mym sercu. Uwielbiam powracać do tych historii, które mnie poruszyły, wzruszyły, naładowały pozytywną energią. Nie myślcie sobie tylko, że Ilona pisze tylko ckliwe, cukierkowe opowieści. Ona w swoich powieściach pokazuje życie- nieubarwione, te pozytywne jak i negatywne chwile, które czasami przytłaczają swoim ciężarem. Złość, gniew i parszywy los, który wciąż podrzuca liczne kłody pod nogi nie ułatwiając niczego. Ale również miłość, prawdziwych przyjaciół na których można polegać, a także to, że po każdej burzy wschodzi słońce. 

,,Nikt z nas nie potrzebuje skrzydeł, by latać, tylko ludzi, dzięki którym nigdy się nie upadnie. To dzięki nim łatwiej jest postawić pierwszy krok, poskromić strach, wypełnić miłością pustkę, która powstaje wskutek złych wyborów, życiowych upadków, niespełnionych nadziei''. 

Często na wszystko narzekamy, szukamy dziury w całym, wyolbrzymiamy każdą rzecz, wyklinamy wszystkich i wszystko za stan w którym się znaleźliśmy. Ale nie dostrzegamy tego, co mamy. Rodzinę, przyjaciół na których możemy liczyć, zdrowie, marzenia, które z łatwością możemy zrealizować. Nie potrafimy cieszyć się z tych drobnych rzeczy, które posiadamy. Wciąż chcemy więcej i więcej nie dostrzegając niczego wokół. Ilona w swojej powieści pokazuje ludzi, którzy mimo swej niepełnosprawności potrafią cieszyć się z każdej chwili, każdego drobnego gestu, uwagi jaki im się poświęci. Nikogo nie obwiniają za swój los, nie szukają wymówek, nie przeklinają Boga za to, co ich spotkało. I to jest piękne. Powinniśmy się od nich tej radości uczyć, dostrzegać zalety, a nie same wady. Autorka przedstawia tutaj również to, że nie powinniśmy się bać takich osób mimo, że czasami nie wiemy jak w stosunku się do nich zwracać. Ta powieść ukazuje niezwykłe piękno jakie płynie w tych osobach, a do tego zmienia postrzeganie na wiele spraw. 

,,Życie to żywa scena, po której przechadzają się różni aktorzy i grają w różnych sztukach. Czasami wbrew własnej woli, zaskoczeni przez splot sytuacji''.

Ta opowieść jest zupełnie inna niż wcześniejsze powieści autorki. Czuć w niej niezwykłą głębię, emocje, które splatają się w misterną sieć, ogromne wyczucie, delikatność, niezwykłą dojrzałość. Tę historię się wręcz pochłania, przeżywa wszystkimi zmysłami, niejednokrotnie doprowadza do wzruszeń i trafia głęboko do serca. Jeszcze długo po skończeniu lektury opowieść trzyma w swoich szponach nie pozwalając na długo o sobie zapomnieć. Obok tej powieści nie można przejść obojętnie. 

,,Jutro wolne jest od porażek i błędów, niesie nadzieję i szansę na nowy start. To jest istotą życia... Zawsze można zacząć od nowa i niczego więcej nie żałować''. 

Nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę, ale podoba mi się również w powieściach Ilony to, że zawsze stara się wpleść do wydarzeń temat wojny. Że takie sytuacje miały kiedyś miejsce, nie były tylko fikcją, że trzeba o tych zdarzeniach pamiętać i cieszyć się życiem, brać je garściami, bo kiedyś ludzie musieli walczyć o życie, o wolność, o nadzieję na lepszą przyszłość. Teraz mamy wszystkiego pod dostatkiem, jednak i tak zdarza się nam narzekać, chcemy wciąż coraz więcej przestając cieszyć się z tego, co mamy. 

„Bo my przecież jesteśmy jak te latawce. Nieustannie podrywają się do lotu, bujają w obłokach, są podziwiane… ale wystarczy jedno pociągnięcie sznurka, by ot tak, spadły na ziemię. Z nami jest identycznie. Możemy dosłownie wszystko, ale czasem wystarczy jedna chwila, by nam zabrano ostatnie nadzieje. Jednak wciąż próbujemy wzbić się do lotu, bo nie da się nas pokonać.”

Książka niesie ogromne przesłanie, magię, która otula człowieka niczym kokon, swoją historią tak wciąga, że do samego końca nie jesteśmy w stanie się od niej oderwać. Przedstawia przeróżne emocje od nienawiści po siłę ogromnej przyjaźni, uśmiechu i radości. Epicentrum powieści osadzone jest w teatrze do którego z przyjemnością trafiłam. Czułam się jakbym tam była i brała czynny udział w rozgrywających się wydarzeniach.  To historia po którą powinien sięgnąć każdy i przekonać się o tej niezwykłej, pięknej powieści, która pozostaje w sercu na długo. Gorąco polecam. 

Tytuł: Teatr pod Białym Latawcem
Autor: Ilona Gołębiewska
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 480
Ocena: 6/6

Komentarze

  1. Bardzo się cieszę, że książka uzyskał u Ciebie tak wysoką punktacja, ponieważ już czeka na mnie w mojej biblioteczce. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Magda za tak wyczerpującą recenzję, która nie dość, że mocno motywuje do dalszej pracy, to jeszcze dodaje skrzydeł. Od samego początku mojej literackiej podróży zawsze mogę liczyć na dobre słowo od Ciebie, wsparcie i kibicowanie w moich zmaganiach. Z całego serca Ci za to dziękuję i chciałabym podkreślić, że przyjaźń z Tobą ma dla mnie ogromne znacznie. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz