Rzadko sięgam po kryminały. Trudno mnie zadowolić fabułą, jeśli ona nie daje kopa od razu. Leniwie tocząca się opowieść, mało szokujące sytuacje i jawne tropy, które od razu prowadzą do tego, kto jest przestępcą, zniechęcają mnie do pochłaniania powieści. Mam jednak takich autorów, którzy potrafią mnie zaskoczyć, pochłonąć w opisywaną historię do takiego stopnia, że do ostatniej kartki trzymają w swoich szponach, nie pozwalając odłożyć książki ani na moment. Jedną z takich pisarek jest Hanna Greń. Po jej lektury sięgam w ciemno, bo wiem, że ona mnie nie zawiedzie, stworzy powieść niczym puzzle, byśmy złożyli cały obrazek do kupy. Jak tym razem odebrałam jej opowieść?
Hania kolejny raz podniosła swoją poprzeczkę. Stworzyła taką historię, która wciąga w swoje odmęty od samego początku. Policyjne śledztwo, morderstwa i poprzedzająca im dziecięca rymowanka, gra. Akcja snuje się powoli do przodu, wije się niczym wąż, by w ostateczności zaskoczyć czytelnika przebiegiem wydarzeń. Autorka nie zdradza wszystkich rozwiązań. Trzyma w napięciu, niepewności, co wydarzy się dalej. Jakie kroki podejmą tym razem policjanci, by złapać mordercę i kto nim tak naprawdę jest. Hania wodzi za nos, podrzuca mylne tropy, mami i tak momentami gmatwała historię, że sama nie potrafiłam odgadnąć kto za tym wszystkim stoi.
Tutaj pisarka zastosowała taki sam zabieg jak w przypadku jej wcześniejszych powieści. A mianowicie pozwoliła dojść do głosu mordercy. Czytelnik może poznać jego motywy, co nim kieruje, dlaczego postanowił wymierzyć sprawiedliwość, jak jest zbudowana jego psychika. Bardzo dobrze autorka wykreowała mordercę jak zarówno policjantów jak i poboczne postacie, które w książce się pojawiają. Są dopracowani, żywi, charakterni, prawdziwi, jednych się lubi, a drugich nienawidzi.
Nie zabrakło tu humoru, przekomarzań, wątków obyczajowych, które tak dobrze są znane w powieściach Hani. To sprawia, że historie autorki są bardziej ciekawsze, rozbudowane, wartkie, nie tylko chce się złapać mordercę, ale też bliżej poznać postacie, które odgrywają kluczową rolę w powieści.
Podsumowując: Sięgajcie po książki autorki! Są genialne, pochłaniają w swoje odmęty od początku do końca. Intrygi, tajemnice, które trzeba rozwiązać, zabójstwa, mylne tropy, zaskakujące wydarzenia i wiele innych. Warto się w powieściach autorki zatracić. Gorąco polecam!
Tytuł: Chodzi lisek koło drogi
Autor: Hanna Greń
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 397
Ocena: 6/6
Nie znam jeszcze twórczości tej autorki, ale tak przekonujący sposób, w jaki napisałaś tę recenzję sprawił, że chcę to bardzo szybko zmienić. 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊
Mam ją w planie:)
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.blog/