Syreny - książka idealna na lato, by się rozluźnić i zapomnieć o otaczającym świecie.

Czasami potrzebuje takich książek, przy których się po prostu zresetuje. Takich, które umilą mi czas, przy których nie będę musiała zbyt dużo myśleć, tylko mogła przeżywać, chłonąć wszystkie emocje, które mi oferują. Po ,,Syreny'' sięgnęłam z czystej ciekawości. Spodobało mi się opowiadanie autorki, które znalazłam w powieści ,,Gorące lato'' i ono zachęciło mnie do poznania jej twórczości. Jak kiedyś nie lubiłam opowiadań, tak teraz jestem wdzięczna, że one powstają. Dzięki nim mogę poznać autorów, z którymi wcześniej nie miałam styczności, tak jak było w przypadku książek pani Anny Langner. 

Majka przyjeżdża do spokojnego nadmorskiego Burzewa. Planuje odpocząć i naładować baterie. Jednak jej plany ulegają zmianie, gdy dowiaduje się, że jej przyjaciółki stały się Syrenami - kobietami do towarzystwa. Postanawia połączyć przyjemne z pożytecznym. Godzi się wstąpić w szeregi pięknych Syren, jednak ma w tym ukryty cel. Dzięki dziewczynom pragnie zrealizować sekretny projekt, który spędza jej sen z powiek, a oprócz tego chce chronić przyjaciółki przed kłopotami. Na dodatek do jej życia wmiesza się tajemniczy i bardzo przystojny mężczyzna, który nie raz podniesie jej ciśnienie krwi. Dosłownie i w przenośni. 

Może i jest przewidywalna i takich historii jest na pęczki - przystojny mężczyzna, ładna dziewczyna, przekomarzania i bum wielka miłość, ale ja przy powieści dobrze się bawiłam. Ostatnio rzadko sięgam po typowy romans, więc nie czułam przesytu powtarzającym się motywem. 

Książka potrafiła rozpalić moje zmysły, przez co człowiekowi nie tylko przez słońce było gorąco. Pojawił się też ciekawy temat kobiet do towarzystwa, jak to wygląda ,,od kuchni''. Wcześniej nie spotkałam się z takim tematem, więc to było dla mnie ciekawe przeżycie, jednak w prawdziwym życiu nie chciałabym tego nigdy doświadczyć. 

Podobało mi się również to, że nie było zbyt dużo scen łóżkowych. Były przedstawione ze smakiem, nie były wulgarne i wciśnięte na siłę. Czuć było z każdym rozdziałem narastające napięcie między bohaterami, a nie każdemu się to udaje. Pojawiały się momenty zabawne, rozczulające, wywołujące szeroki uśmiech na twarzy, ale również wkurzające, podnoszące nieco ciśnienie. Bohaterowie z zewnątrz są nieskazitelni, jednak gdy głębiej się ich pozna, można dostrzec ich troski, przeżycia, emocje, które skrzętnie chowają za maską ideału i szczęścia. Może z początku denerwowali mnie swoim zachowaniem, ale z czasem polubiłam wszystkich i każdego z osobna. 

Więc jeśli poszukujecie historii idealnej na lato, sądzę, że ,,Syreny'' wpasują się w oczekiwania czytelników, którzy poszukują książki na rozluźnienie. Przy której będzie można się odprężyć, zapomnieć na kilka godzin o otaczającej rzeczywistości i po prostu dobrze się bawić. Ja bardzo miło spędziłam czas z książką i ciesze się, że sięgnęłam po twórczość autorki. Teraz będę zaczytywać się w jej kolejnych powieściach, a wam polecam zapoznać się z ,,Syrenami''. 

Komentarze

  1. Przy tego typu lekturach wakacyjny czas mija bardzo przyjemnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tej książce przeróżne opinie, ale sama nie wiem, czy się skuszę. Lubię letnie powieści, które pozwalają się rozluźnić podczas czytania, ale jakoś nie poczułam szczególnej więzi. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam Zniszcz mnie tej autorki i nie była zła, ale na Syreny raczej nie mam ochoty :)

    Pozdrawiam!
    Natalia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz