Są takie historie, przy których się człowiek po prostu odpręża. Zapomina o otaczającym świecie, problemach, obowiązkach. Dlatego tak bardzo uwielbiam pióro Izy. Jej opowieści są lekkie, przyjemne, wywołują uśmiech na ustach, sprawiają, że robi się człowiekowi ciepło w sercu. Idealne na każdą pogodę, na wypad na plażę, na deszczowy wieczór, na chandrę.
Autorka za każdym razem wciąga w życiowe perypetie postaci. Czytelnik razem z nimi przeżywa rozmaite wzloty i upadki, potyka o wszelakie przeszkody, a trzeba przyznać, że w ,,Szczęście w nieszczęściu'' autorka nie szczędzi głównej bohaterki. Sprawdza jej wytrzymałość, ile będzie w stanie wytrzymać, nim całkowicie się podda. Jednak w jej życiu nie zabraknie osób, które będą starały się wyciągnąć do niej pomocną dłoń. I to jest piękne. Iza pokazuje, że z każdej opresji jest jakieś wyjście, wystarczy tylko się nie poddawać, gdy kolejny raz wali się świat na głowę i że na prawdziwych przyjaciół zawsze można liczyć. Jej historie napawają wiarą, że po każdej burzy wyjdzie słońce, że nie warto rezygnować, gdy pojawiają się niepowodzenia, bo one mogą wnieść do życia nieco bólu, ale za to więcej radości. Bo często boimy się podejmować niektóre decyzje o zmianach, a te potknięcia pozwalają nam złapać byka za rogi i zmienić, czasami na lepsze, nasze życie.
Co do bohaterów, są bardzo sympatyczni, życzliwi, nie sposób ich nie polubić. Czytając o ich losach, czułam się, jakbym siedziała razem z nimi w kawiarni, piła gorącą kawę, zajadała się przepyszną szarlotką i słuchała ich wciągających opowieści okraszone smutkiem, zwątpieniem i radością. Pióro autorki jest lekkie, plastyczne i człowiek nim się obejrzy, historię ma dawno za sobą. Polecam każdemu, kto potrzebuje wytchnienia, odprężenia, poczucia humoru i miło chce spędzić czas z lekturą. Gorąco polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz