W książkach autorki spodobała mi się wielowątkowość. Nie każdy potrafi w tak piękny i subtelny sposób połączyć ze sobą nici, by te później mogły tworzyć zachwycający obraz. Każda z postaci, którą mamy okazję poznać w powieści, otrzymuje możliwość opowiedzenia o sobie, co go trapi, z czym się mierzy, o czym marzy, jakie radości i nieszczęścia spotkały go na drodze, jakie towarzyszą mu emocje w danym momencie. Dzięki temu stają się bliżsi, autentyczni. Z mieszaniną oczekiwania i ciekawości czytelnik chłonie kolejne ich perypetie, kibicuje, gdy coś idzie po ich myśli i złości, gdy los postanowi sobie z nich zakpić. Autorka potrafi nieźle usidlić czytelnika w czytanej powieści, aż ten nie pozna finału historii. A do tego jej pozycje są lekkie, przyjemne, zabawne, ciepłe, pozwalają wyciszyć się na moment, zapomnieć o troskach i bolączkach, potrafią skłonić do refleksji i wprowadzić pozytywny nastrój. Są niczym plaster na rany, dadzą małego pstryczka w nos, by później otulić niczym ciepły koc.
Ta lektura opowiada o wybaczaniu, o pogodzeniu się z bolesną przeszłością, o samotności, złości na chichoty losu, o różnych odcieniach miłości. Daje nadzieję na lepsze jutro, rozgrzewa, jest niczym czekolada, zawiera w sobie gorzkie nuty, jak i szczyptę słodyczy, która rozpływa się ustach. Wywołuje uśmiech na twarzy, odpręża, wycisza. Dajcie się porwać tej niesamowitej historii. Gorąco polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz