O niełatwej przeszłości chciałoby się najlepiej zapomnieć, wymazać z życiorysu, jakby nigdy nie istniała. Zamykamy przykre wspomnienia w najdalszych zakamarkach podświadomości. Niestety przeszłość nie pozwala tak łatwo się zbyć, umożliwia chwilową radość z życia, osuwając się w cień, a gdy tylko wyczuje słabość, uderza z ogromną mocą, wybucha niczym wulkan, pozostawiając za sobą smutek i cierpienie. Nierozwiązane sprawy, niewypowiedziany żal zatruwają powoli serce, pojawiają się pretensje, zgrzyty, ciche dni. Czy warto osądzać osobę bez wysłuchania jej wyjaśnień?
W miasteczku Anielin mieszkają ludzie, którzy prawie wszystko o sobie wiedzą. Każdy jednak skrywa w sobie swoje własne rozterki, przemyślenia, chaos emocjonalny, którym nie dzielą się na prawo i lewo. Zmagają się z nimi samotnie, często nie wiedząc, jak sobie poradzić w danej sytuacji. Są jednak na świecie osoby, które niezależnie od więzów krwi, znajomości, poglądów, charakteru wyciągną pomocną dłoń do człowieka, który nie widzi żadnego wyjścia z czarnej otchłani rozpaczy. Często postronne osoby widzą więcej, potrafią podejść do wielu spraw na chłodno, oszacować, która droga będzie najbardziej odpowiednia, dać mentalnego kopa do działania i uświadomić, że po każdej burzy wzejdzie słońce.
W ,,Przyjaciółce'' pojawia się wiele bohaterów, którzy mają swoje pięć minut, by opowiedzieć swoją historię, lub wkraczają do powieści, by pozostawić w czytelniku pewien niedosyt na więcej. Bo rozwiązują się niektóre sprawy, jednak więcej potęguje się niewiadomych, autorka odkrywa kilka kart, pozwala zaznajomić się z bohaterami do takiego stopnia, że po skończeniu książki od razu chce się zabrać za drugą część i poznać finał całej historii. Każdy jest tutaj wyjątkowy i na swój sposób przyciąga, polubiłam wszystkich, jednak moje serce skradła rezolutna Pola, która jak na swój wiek jest bardzo mądra, dużo rozumie, swoim czarem i usposobieniem rozwesela otoczenie. Do tego pokochałam braci Pruskich, ich zamiłowania do literatury, serdeczności, ciepła, którym zawsze emanowali, poczuciem humoru i ogromną sympatią. Gdyby istnieli naprawdę, to codziennie starałabym się przychodzić do ich księgarni na zajmujące rozmowy przy gorącej herbacie.
Anielin zauroczył mnie klimatem, małomiasteczkowością, charakternymi postaciami, których nie sposób nie polubić. Z ogromnym zainteresowaniem obserwowałam toczące się życie w tej małej mieścinie, zaglądałam do świata bohaterów, poznawałam ich przemyślenia, rozterki, marzenia i oczekiwania. Dajcie się porwać tej pięknej historii, a ja przebieram nóżkami na drugi tom. Gorąco polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz